Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > europejskie puchary > Łukasz Kaczmarek: Priorytetem jest pierwszy mecz z Itasem

Łukasz Kaczmarek: Priorytetem jest pierwszy mecz z Itasem

fot. Klaudia Piwowarczyk

Rok i dwa lata temu walczyli ze sobą o triumf w najważniejszym europejskim pucharze i górą była polska drużyna. Siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle tym razem zmierzą się z włoskim Itasem Trentino już na etapie ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Czujemy, że możemy walczyć o pełną pulę i w Polsce, i w Europie – zapowiada w rozmowie z „Super Expressem” Łukasz Kaczmarek, atakujący mistrzów Polski.

Chyba niewiele jest zespołów, które znalibyście lepiej niż Itas?

Łukasz Kaczmarek:Znamy ich bardzo dobrze, walczyliśmy nie tylko w finałach Ligi Mistrzów ale i choćby w tym sezonie w grupie (porażki 1:3 i 2:3 – red.). Z większością chłopaków mierzyliśmy się także w reprezentacji Polski. Zrobimy wszystko, żeby podtrzymać passę zwycięstw z Trentino w fazie pucharowej i znaleźć się finale. Atutem Włochów będzie pewnie to, że mecz rewanżowy zagrają u siebie, ale nie przejmowałbym się tym zbytnio. Chcemy pojechać do nich z jak najlepszą zaliczką z Kędzierzyna. Pokazywaliśmy nie raz, że w Italii gra się nam świetnie i umiemy tam wygrywać ważne mecze. Sytuacja pozostaje otwarta do ostatnich piłek dwumeczu. Niezależnie od tego, w jaki sposób, ale bardzo pragniemy znaleźć się w najlepszej czwórce rozgrywek.

Ostatni raz z Itasem graliście w grupie w styczniu, już z Bartoszem Bednorzem w składzie i przegraliście minimalnie. Potem były coraz lepsze mecze w lidze i efektowny triumf w Pucharze Polski. Wygląda na to, że jego przyjście mocno was podbudowało i od tego momentu gra się wam lepiej.

– Dołączenie Bednorza przyniosło nam dodatkową jakość. To wielkie wzmocnienie, bo to przyjmujący światowej klasy. W poprzednim meczu z Trentino, w którym zdążył już zagrać, nie byliśmy aż tak zgrani jak jesteśmy teraz. Wierzę, że w dwóch spotkaniach ćwierćfinałowych będziemy wyglądali jeszcze lepiej. Osoba Bartka może mieć wielki wpływ na wynik rywalizacji z Itasem. Podobnie jak Norberta Hubera, wracającego do formy po kontuzji. Zresztą akurat na pozycjach środkowych nie mamy żadnych problemów z wyborem graczy i każdy chłopaków daje nam moc pod siatką. Bez względu na to, na kogo postawi trener, mamy tu urodzaj.

Finał Pucharu Polski pokazał taką Zaksę, jaką i wy chcielibyście zawsze widzieć na parkiecie? To jest zespół, który ma podobną moc jak przed rokiem i dwoma?

– Wracam do Bartka, bo jego obecność daje nam niesamowicie dużo. Gra się nam lepiej. Mamy teraz bardzo silną czternastkę, ze świetnymi zmiennikami, co już pokazywaliśmy w tym sezonie. Jedna sprawa to jak się prezentowaliśmy ostatnio od strony mentalnej, ale druga rzecz to nasza sportowa dyspozycja. Przed Pucharem Polski mieliśmy pierwszy raz dziewięć dni na spokojne przygotowania i nasza gra to odzwierciedliła. W poprzedniej części sezonu nie było takich możliwości, bo graliśmy co dwa, trzy dni. A czy to już jest taka ZAKSA jak poprzednio? Tak nie da się oceniać, bo za każdym razem nasza drużyna była inna. W 2021 roku wygrywaliśmy Ligę Mistrzów z Benem Toniuttim czy Kubą Kochanowskim w składzie, rok temu już bez nich, ale z kilkoma innymi nowymi siatkarzami. Teraz znowu zaszły pewne zmiany.

Rozmawiacie między sobą, jak to byłoby niesamowite wygrać Ligę Mistrzów po raz trzeci z rzędu, tak jak to zrobili przed wami gracze Trentino i Zenitu Kazań?

– Nasze zwycięstwo w 2021 roku okazało się czymś, w co chyba nie wszyscy wierzyli, a obrona trofeum czymś niewiarygodnym. Trzeci triumf byłby zupełnie niesamowity, ale teraz nie chcemy jednak za daleko wybiegać w przyszłość. Skupiamy się na tym, co nas czeka za chwilę, a nie być może za kilkanaście tygodni. Żeby w ogóle myśleć o grze w finale, trzeba zrobić pierwszy krok w play-off. Najważniejszy teraz jest Itas.

Droga do finału jest zresztą naszpikowana wysokimi przeszkodami. Teraz Trentino, a potem pewnie Perugia ze starym znajomym Kamilem Semeniukiem…

– Dwa lata temu pokonaliśmy wielkie firmy na drodze do złota, Lube i Zenit, więc nie są nam obce trudności na tym etapie rozgrywek. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby i ten sezon był wspaniały. Ale nie patrzę na to, kto być może czeka w półfinale, skoro jeszcze w nim nie jesteśmy. Zróbmy najpierw swoje, teraz priorytetem jest pierwszy mecz z Itasem.

Rozmawiał Marek Żochowski – więcej w serwisie sport.se.pl

źródło: sport.se.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, europejskie puchary

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-03-07

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved