Brazylijczycy, podobnie jak dzień wcześniej reprezentacja Polski, nie dali szans Bułgarom w czwartkowym meczu Ligi Narodów. Wygrali szybko i bez problemów 3:0. Dużo ciekawiej było w meczu reprezentacji Japonii z Włochami. Azzurri prowadzili już 2:1, ale zespół z Kraju Kwitnącej Wiśni odwrócił losy spotkania i doprowadził do tie-breaka, w którym pokonał rywali.
Reprezentacja Bułgarii zanotowała kolejny słaby występ w Lidze Narodów. Tym razem podopieczni trenera Silvano Prandiego w trzech szybkich setach ulegli Brazylii. Już pierwszy set pokazał, że przewaga Canarinhos jest wyraźna. Bułgarzy nie dawali sobie rady z przyjęciem zagrywek rywali i przewaga Brazylijczyków rosła. Świetnie w ekipie z Ameryki Południowej radził sobie Alan Souza, a Ricardo Lucarelli popisał się dwoma asami serwisowymi.
Druga partia była nieco bardziej wyrównana, głównie za sprawą ataków Asparucha Asparuchowa, które wyraźnie pobudziły zespół Bułgarii. W ekipie brazylijskiej ciężar ataku wziął na siebie Douglas Correira i Canarinhos okazali się lepsi w końcówce, wygrywając do 22. W trzecim secie Bułgarzy już nie istnieli na boisku. Znów swoją zagrywką przypomniał o sobie Ricardo Lucarelli, który dopisał do swojego konta kolejne trzy asy serwisowe. Doskonale na siatce radził sobie drugi środkowy Brazylii Flavio Gualberto. Canarinhos uciekali, a bezradni Bułgarzy mogli się tylko przyglądać ich skutecznej grze. Ostatecznie Brazylia wygrała tego seta do 12 i inkasując komplet punktów wyszła na prowadzenie w klasyfikacji Ligi Narodów.
Bułgaria – Brazylia 0:3
(16:25, 22:25, 12:25)
Składy zespołów:
Bułgaria: Karjagin (7), Kolew (4), Seganow (1), Asparuchow (8), Kartew (2), Parapunow (8), Iwanow W. (libero) oraz Stankow, Petrow (4), Ljuckanow, Iwanow M. (libero) i Iwanow S. (2)
Brazylia: Fernando (2), Isac (5), Douglas (8), Lucarelli (15), Alan (10), Flavio (10), Maique (libero) oraz Bruno, Wallace i Vaccari (2)
Japończycy dotrzymali kroku Włochom do pierwszej przerwy technicznej, przegrywali 6:8. Później siatkarze z półwyspu Apenińskiego odskoczyli na pięć punktów, prowadzili 12:7. Z kolei przy serii Bottolo zbudowali sobie sześciopunktową przewagę (16:10). Japończycy mieli duże problemy z przyjęciem, mylili się w ataku. Japończyków w końcówce do odrabiania strat poderwał Tatsunori Takahahsi. Włosi mieli problemy ze skończeniem ataków ich przewaga zmalała do trzech punktów (20:17). Na odrabianie strat było z późno, czujnie grający na siatce Włosi wygrali tego seta punktowym bloku Spirito.
Po ataku Kentaro Takahashi było 6:4 dla Japończyków. Włosi nie grali tak dobrze jak miało to miejsce w pierwszej partii spotkania. Dobra gra w obronie, oraz kontrataki zamieniane w punkty dały reprezentacji z Azji trzypunktową przewagę (12:9). Sygnał do odrabiania strat dał Recine, po jego zbiciu Włosi przegrywali 12:13. Do remisu po 14 doszło po ataku z piłki przechodzącej Spirito. Błędy własne podopiecznych Antonio Valentiniego sprawiły, że szkoleniowiec przywołał swoich podopiecznych do siebie było wówczas 18:16 dla Japonii. Posunięcie to na niewiele się zdało. Uskrzydleni Japończycy odrzucili od siatki swoich przeciwników i po kolejnym ataku R. Takahashi prowadzili 21:17. Włosi co prawda zbliżyli się na jeden punkt do Japończyków, na więcej nie było ich stać. Końcówka była popisem Japończyków, R. Takahashi atakiem zakończył tę część gry.
Mecz obfitował w długie wymiany, najpierw prowadzili Włosi 3:1, przy serii Otsuki doszło do remisu po 7. Żadnej z drużyn nie udało się zbudować wyraźnej przewagi, taka sytuacja miala miejsce do stanu 13:13. Następnie do głosu doszli włosi, czytali grę swoich rywali, punktowali w bloku i mieli trzy punkty więcej od nich (18:15). Japończycy nie odpowiedzieli, mylili się w ataku, nadziewali się na blok swoich przeciwników i tracili do nich w dalszym ciągu trzy punkty (19:22). Punktowy blok Spirito i Vitelleigo zapewnił zwycięstwo w tej partii Włochom. W elemencie bloku mieli oni dużą przewagę w tym secie (7-1), element ten przyczynił się do wygrania tego seta.
Gra falowała, obie ekipy seriami zdobywały punkty i seriami je traciły. Po asie serwisowym Bottolo Włosi prowadzili 5:2. Ciężar gry na siebie wziął Ren Takahashi siatkarz ten popisał się trudnymi zagrywkami i jego drużyna odrobiła straty i poszła za ciosem (7:7). Włosi stanęli w miejscu, w jednym ustawieniu stracili pięć punktów z rzędu i przegrywali 12:18. Set toczył się pod wyraźne dyktando Japonii. Włosi mieli duże problemy z przyjęciem, co przełożyło się na ich słabą grę w ataku. Po zbiciu Shimizu było 21:13 dla Japonii. Bardzo dobra gra w obronie i na siatce przyczyniła się do zwycięstwa zespołu z kraju kwitnącej wiśni. O tym komu przypadnie zwycięstwo musiał decydować tie-break. W nim rozpędzeni Japończycy odrzucili od siatki Włochów i z niemal każdą akcją powiększali swoją przewagę. Po tym jak w aut zaatakował Pinali było 8:4 dla Japonii. Zdenerwowany trener Valentini w ostrych słowach podsumował grę swoich podopiecznych, ci zdobyli trzy punkty z rzędu i przegrywali 7:8. W natarciu nadal była Japonia, punktował R. Takhashi (12:7). Włosi nie podjęli już żadnej rywalizacji i przegrali tego seta oraz mecz.
Japonia – Włochy 3:2
(21:25, 25:22, 22:25, 25:15, 15:9)
Składy zespołów:
Japonia: Onodera (3), Fujii (1), Ishikawa (19), Ri (11), Otsuka (16), R. Takahashi (19), Yamamoto (libero) oraz Shimizu (5), Sekita, Yamauchi (5), K. Takahashi (2), Takanashi
Włochy: Nelli (16), Spirito (4), Vitelli (7), Recine (16), Mosca (3), Botollo (15), Balaso (libero) oraz Michielletto (8), Sbertoli, Pinali, Cavuto, Cortesia (5)
Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Narodów siatkarzy
źródło: inf. własna