Już w środę polskie siatkarki powrócą do gry w Lidze Narodów. Tym razem o punkty powalczą w japońskiej Chibie. Choć jako gospodynie finałów awans mają pewny, to przyda się zrobić kolejne dobre wrażenie przed walką o medale. A łatwo nie będzie, bo tym razem na drodze biało-czerwonych staną m.in. brązowe medalistki olimpijskie.
Start sezonu dla drużyny prowadzonej przez Stefano Lavariniego był taki, jaki moglibyśmy sobie wymarzyć. Polki po dwóch tygodniach gry w Lidze Narodów są wiceliderkami tabeli ogólnej, a do tego utrzymują się na podium rankingu FIVB. Do tej pory w rozgrywkach pokonały już m.in. aktualne mistrzynie świata, wicemistrzynie olimpijskie czy groźne Niemki. Przegrały tylko raz – w tie-breaku z Turczynkami. Teraz przed nimi kolejne wyzwania.
Najłatwiej na starcie
Turniej w Chibie biało-czerwone rozpoczną 9 lipca, a ich pierwszymi rywalkami będą Koreanki. Na papierze będą to najłatwiejsze rywalki dla Polek na tym etapie turnieju. Drużyna z Azji zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli i od spadku na razie chronią je mistrzynie świata, czyli Serbki.
Podopieczne Stefano Lavariniego powinny sobie poradzić bez przeszkód w pierwszym meczu. Koreanki wygrały zaledwie jedno spotkanie. Niewiele wskazuje na to, by ich forma miała się poprawić. Ich najlepiej punktująca zawodniczka, Sohwi Kang zajmuje dopiero 20. miejsce w rankingu.
Brazylijki, czyli kilka poziomów wyżej
Choć na starcie zapowiada się teoretyczny „spacerek”, tak kolejny rywal będzie już ze znacznie wyższej półki. Polki po dniu przerwy podejmą Brazylijki, które do turnieju przystąpiły jako brązowe medalistki olimpijskie. Canarinhas są jednymi z pretendentek do medali – do tej pory zgromadziły trzy srebra.
W klasyfikacji ogólnej nasza drużyna kroczy z Brazylią ramię w ramię. Obie ekipy mają po siedem zwycięstw, ale jedno „oczko” więcej daje wyższą pozycję Polkom. Piątkowe starcie będzie więc mogło wpłynąć na przetasowania w tabeli.
Kto może najbardziej zagrozić naszym zawodniczkom? Przede wszystkim Ana Cristina, która jest w kapitalnej dyspozycji i aktualnie dzierży tytuł wiceliderki rankingu punktujących (162 punkty). Atakuje ze skutecznością ponad 50%. Dużo jakości do gry wniesie także Gabi Guimaraes, z którą z ligowych parkietów zna się Martyna Łukasik.
Gospodynie z dużą determinacją
Jako trzecie w kolejności z Polkami zmierzą się reprezentantki Japonii. Dla nich dużym atutem będzie gra przed własną publicznością, a jej wsparcie im się przyda, bo aktualnie zajmują piątą lokatę w tabeli. To bezpieczna pozycja, natomiast dla Azjatek ten turniej też będzie kluczowy w kwestii ewentualnego awansu.
Biało-czerwone z Japonkami niejednokrotnie już wygrywały, ale też toczyły bardzo zacięte boje. W ubiegłorocznej edycji Ligi Narodów Polki wygrały 3:0. Siatkarki z Kraju Kwitnącej Wiśni będą jednak bardzo zdeterminowane i z pewnością spróbują, jak zawsze, zagrozić swoim przeciwniczkom.
Ponowne spotkanie z Bułgarkami
W japońskim mieście siatkarki Lavariniego ponownie w tym sezonie przetrą szlaki z kadrą Bułgarii. Z podopiecznymi Antoniny Zetowej mierzyły się bowiem w towarzyskim turnieju w Koszalinie. Poniekąd więc wiedzą, czego mogą się po rywalkach spodziewać – tym bardziej, że wciąż występują one bez swojego najmocniejszego ogniwa.
Reprezentantkom znad Bałkanów ciężko będzie samodzielnie wywalczyć awans do fazy finałowej. Mimo tego jednak, na pewno nie odpuszczą sobie szansy na pokonanie wyżej notowanych. Sporo dla drużyny mogą zdziałać Elica Atanasijević oraz Nasja Dimitrowa.
Zobacz również:
Terminarz i wyniki Ligi Narodów kobiet