Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > europejskie puchary > Liga Mistrzyń: Na co będzie stać polskie drużyny tym razem? Kto faworytem?

Liga Mistrzyń: Na co będzie stać polskie drużyny tym razem? Kto faworytem?

fot. Aleksandra Suszek

Na pierwszy tydzień listopada zaplanowano inaugurację Ligi Mistrzyń. Które zespoły będą wieść prym w rozgrywkach 2024/2025? Na co będzie stać drużyny z Polski? Jak kreować się będzie rozkład siły w poszczególnych grupach? Zapraszamy na przewodnik po zbliżających się zmaganiach. 

CO TRZEBA WIEDZIEĆ NA START?

Na dobrą sprawę rozgrywki Ligi Mistrzyń będą niemalże identyczne jak w poprzednim sezonie. Niemniej jednak, nie obyło się bez zmiany. Tym razem nie dojdzie do jednego wspólnego turnieju dla pań i panów, w którym rozgrywane były starcia finałowe. Wraca formuła imprez final four, tak więc w jednym miejscu zostaną rozegrane półfinały i finał. Na obecną chwilę nie jest jeszcze znane miasto-gospodarz. Wyłonienie najlepszej drużyny na Starym Kontynencie rozpocznie się 5 listopada, a zakończy 4 maja.

W Lidze Mistrzyń rywalizować będzie łącznie dwadzieścia drużyn, które zostały przydzielone do pięciu grup. Zwycięzcy bezpośrednio awansują do ćwierćfinału. Ekipy z drugich miejsc zagrają natomiast w 1/8 finału. Ostatnie miejsce do tego etapu zyska najlepsza drużyna z trzecich miejsc. W tym celu zostanie stworzona oddzielna tabela.

GRUPA A

Pierwsza grupa to mieszanka czołówki oraz aspirantów. To w tym zbiorze rywalizować będzie triumfator sprzed kilku miesięcy – Prosecco Doc Imoco Conegliano. Mistrz Włoch na czele z Joanną Wołosz, Martyną Łukasik i nie tylko celować będzie wyłącznie w pierwsze miejsce. Nic jednak dziwnego, wszak aktualne zdobywczynie Ligi Mistrzyń celować nie tylko będą w 1. miejsce w grupie, ale obronę tytułu. Już dotychczasowe sześć kolejek Serie A pokazało, że podopieczne Daniele Santarelliego są ponownie głodne sięgnięcia po wszystko. Jako jedyne są bowiem niepokonane w swoim kraju.

Jedynym zagrożeniem dla mistrzyń Włoch może okazać się KS DevelopRes Rzeszów. Wicemistrzynie Polski po raz trzeci z rzędu będą mierzyć się z Imoco w fazie grupowej. Zasadniczo to pomiędzy ekipą z Półwyspu Apenińskiego i znad Wisły rozstrzygać się będzie kwestia wyjścia z grupy. Nie ulega jednak wątpliwości, że to Imoco jest murowanym faworytem. Na wszystkie cztery spotkania za każdym razem to drużyna z północy Włoch była górą. Kibice z Polski będą mieli niepowtarzalną okazję nie tylko do zobaczenia Joanny Wołosz i Martyny Łukasik, ale także Isabelle Haak, Gabrieli Guimaraes, Tinh Zhu, Sarah Fahr czy Monici De Gennaro.

W grupie A nie brakuje także dwóch niżej notowanych ekip – Maritzy Płowdiw i Mladostu Zagrzeb. Czysto teoretycznie to pomiędzy tymi zespołami powinna rozstrzygać się walka o 3. miejsce w grupie. Różnica pomiędzy obydwiema ligami również jest spora. Ekipa z Bułgarii z automatu dzięki mistrzostwu bierze udział w rozgrywkach, podczas gdy zespół ze stolicy Chorwacji musiał bić się w kwalifikacjach. Skład Mladostu oparty jest na chorwackich siatkarkach w połączeniu z Greczynką i dwoma Czarnogórzankami. Bardzo podobnie jest w przypadku Maritzy, gdzie jedyną zagraniczną siatkarką jest niemiecka przyjmująca – Vanessa Agbortabi.

Przewidywany rozkład sił:

  1. Prosecco Doc Imoco Conegliano

  2. KS DevelopRes Rzeszów

  3. Maritza Płowdiw

  4. Mladost Zagrzeb

GRUPA B

W grupie B również klaruje się jasny lider. To przedstawiciel tureckiej ekstraklasy, Eczacibasi Dynavit Stambuł. Wicemistrz Turcji naszpikowany jest gwiazdami takimi jak Tijana Bosković, Naz Aydemir Akyol, Alexa Gray, Hande Baladin czy Jovana Stevanović. W ostatnim roku, kiedy w zespole grała jeszcze Martyna Czyrniańska, wówczas ten dotarł do półfinału. Nie stanowi wątpliwości, że Klubowy Mistrz Świata za cel ‘minimum’ postawi sobie awans do turnieju finałowego, a 1. miejsce w grupie jest dla niego niejako zarezerwowane.

Pasjonującą walką możemy ujrzeć o 2. miejsce. Po przerwie do zmagań w Lidze Mistrzyń wraca SSC Palmberg Schwerin, a w rozgrywkach zadebiutuje Levallois Paris Saint-Cloud. Obydwie ekipy posiadają wiele zagranicznych akcentów. Kibice z Polski szczególną uwagę powinni zwrócić na mistrza Francji. W ekipie stołecznych grają bowiem Natalia Murek i Aleksandra Kazała. W składzie jest wyłącznie pięć Francuzek. Pieczę nad zespołem sprawuje Włoch, Alessandro Orefice. Minimalnie większym balansem wykazuje się wicemistrz Niemiec, którego trzon stanowią głównie Niemki i Holenderki. Na pokładzie SSC znajduje się córka Georga Grozera, Leana. Zespół jest prowadzony przez Felixa Koslowskiego, selekcjonera Holandii. Obydwie drużyny zajmują w swoich ligach 4. miejsce. Stołeczne z Paryża po siedmiu kolejkach, a ekipa z Niemiec po ośmiu. W przypadku tych ekip 2. miejsce w grupie stanowi jak najbardziej otwarte zagadnienie.

Za outsidera zdaje się uchodzić serbki OK Tent Obrenovac. Jako jedyny spośród wszystkich ekip w grupie musiał o awans walczyć w eliminacjach. O ile serbska reprezentacja pań stanowi o sile, o tyle sama liga niekoniecznie. Na próżno w drużynie szukać siatkarek z wielką przeszłością w CV. Zespół oparty jest na samych Serbkach z wyjątkiem amerykańskiej atakującej, Maliny Terrell.

Przewidywany rozkład sił:

  1. Eczacibasi Dynavit Stambuł

  2. SSC Palmberg Schwerin

  3. Levallois Paris Saint-Cloud

  4. OK Tent Obrenovac

GRUPA C

Bardzo pasjonująca walka o fotel lidera może mieć miejsce w grupie C. Ujrzymy w niej bowiem VakifBank Stambuł oraz Vero Volley Mediolan. To odpowiednio ćwierćfinalista i finalista ostatniej odsłony rozgrywek. Trudno na pierwszy rzut oka wskazać, która z ekip okaże się lepsza. Można byłoby stawiać w ciemno, że będzie to ekipa z Lombardii, choć ostatnie doniesienia o Paoli Egonu z pewnością nie sprzyjają. MVP igrzysk olimpijskich łączona jest bowiem z tureckimi zespołami, co bezsprzecznie nie przekłada się na najlepszą atmosferę w szeregach brązowych medalistek Włoch i finalistek Ligi Mistrzyń. Co ciekawe, w gronie zainteresowanych jest chociażby VakifBank. Ewentualne przenosiny Włoszki mogłyby przesądzić o pierwszym miejscu ekipy ze Stambułu w trzeciej grupie Ligi Mistrzyń.

Obydwie drużyny jak na ten moment dobrze poruszają się w rodzimych rozgrywkach. Podopieczne Giovanniego Guidettiego, który VakifBank prowadzi nieprzerwanie od rozgrywek 2008/2009 po 7. kolejkach zajmują 3. miejsce z dorobkiem 16 oczek. Ekipa z Lombardii również jest trzecia, ale po 6. kolejkach ze zdobyczą o dwa oczka mniejszą. Zarówno drużyna z Turcji, jak i Włoch mają kim postraszyć, wszak zespoły oparte są na gwiazdach światowej siatkówki.

Mimo możliwej walki pomiędzy Calcitem Kamnik a AJM FC do Porto to zespół z Portugalii powinien liczyć się w ewentualnej klasyfikacji o wyjście z grupy. Mistrzynie Półwyspu Iberyjskiego co prawda są jedną z pięciu drużyn, którym Liga Mistrzyń nie przyszła od razu, a z kwalifikacji. Obie ekipy na swoim pokładzie posiadają sporo młodych zawodniczek. Szerszą kadrą legitymują się zespół z Porto, w którego szeregach jest także wiele zagranicznych siatkarek. Po dwie Amerykanki i Brazylijki, a także Argentynka, Holenderka i Kanadyjka zdają się potwierdzać tezę o różnorodności. W przypadku Calcitu jedynym takim akcentem jest 24-letnia atakująca ze Stanów Zjednoczonych. Ekipa z Kamnika nie wyszła z grupy zarówno w poprzednich rozgrywkach Klubowych Mistrzostw Europy, jak i w zmaganiach 2020/2021. Jednakże 3. miejsce którejkolwiek z tych drużyn nie powinno stanowić większego zaskoczenia.

Przewidywany rozkład sił:

  1. Numia Vero Volley Mediolan

  2. VakifBank Stambuł

  3. AJM FC do Porto

  4. Calcit Kamnik

GRUPA D

W niej ujrzymy drugi z polskich zespołów. PGE Grot Budowlani Łódź skorzystali na wycofaniu się Lotto Chemika Police z europejskich pucharów. Co prawda łodzianki musiały rozegrać ostatnią rundę kwalifikacji, ale nie mały żadnych trudności w przypieczętowaniu awansu.

W przypadku grupy D wszystko wydaje się być jasne, klarowne i precyzyjne. Podopieczne Macieja Biernata po raz drugi z rzędu rywalizować będą naprzeciwko Fenerbahce Stambuł na czele z Melissą Vargas i Magdaleną Stysiak. W czystej teorii można by uznawać, że to pomiędzy tymi ekipami rozstrzygać się będzie bój o miano lidera, choć ekipa z Turcji sprawia wrażenie będącej poza zasięgiem. Kibice w Łodzi będą mieli okazję podziwiać nie tylko dwie atakujące światowego formatu. To także m.in. Bojana Drca, Meliha Diken, Ana Cristina Souza, Asli Kalac, Hatice Gizem Orge czy Eda Erdem Dundar, a gwiazd przecież w Fenerbahce jest znacznie więcej. Mistrzynie Turcji prowadzone są przez Marco Fenoglio.

Łodzianki jak na razie idą jak burza w zmaganiach TAURON Ligi. Zostały zatrzymane dopiero w miniony czwartek, przegrywając po tie-breaku z DevelopResem Rzeszów. Nadal jednak przewodzą ligowej tabeli z 16 punktową zdobyczą. Bardzo mocnym punktem Budowlanych jest włoska atakująca, Terry Enweonwu, która w 2020 roku wygrała Klubowe Mistrzostwo Świata, Puchar i Superpuchar Włoch.

Zagrożeniem w minimalnym ujęcie dla 4. najlepszej drużyny z Polski może być Neptunes de Nantes VB. Wicemistrzynie Francji w ostatnim sezonie zdobyły Puchar Francji i dotarły do finału Pucharu Challenge. Łodzianki, które są rozpędzone i sprawiają wrażenie bardziej kompletnych w porównaniu z zeszłym sezonem, będą musiały mieć się na baczności. Po drugiej stronie siatki zagra francusko-amerykańska mieszanka z połączeniem Brazylijki, Holenderki, Szwedki i Serbki. Większej ‘kariery’ nie powinien zrobić z kolei Vasas Obuda Budapeszt. Aktualne mistrzynie Węgier w ubiegłych rozgrywkach zajęły 3. miejsce i rywalizowały w Pucharze CEV, a w zmaganiach 2022/2023 wywalczyły zaledwie 1 punkt.

Przewidywany rozkład sił:

  1. Fenerbahce Stambuł

  2. PGE Grot Budowlani Łódź

  3. Neptunes de Nantes VB

  4. Vasas Obuda Budapeszt

GRUPA E

Ostatnia grupa to również drużyna z Polski. Najwięcej w kontekście powrotów spośród rodzimych ekip można mówić o BKS-ie Bostik ZGO Bielsko-Biała. Klub z województwa śląskiego po raz ostatni w najbardziej prestiżowych rozgrywkach w Europie rywalizował w sezonie 2011/2012. Od tamtego momentu wyraźnie wkraczając w okres stagnacji. Dopiero ostatni sezon wiązał się z wystąpieniem w Pucharze CEV, a bieżący ze startem po ponad dekadzie w Klubowych Mistrzostwach Europy.

– Kiedyś powiedziałem może na wyrost, że marzy mi się, żeby jeszcze za moich czasów, a to były akurat złe czasy, zawitała do Bielska-Białej Liga Mistrzyń. Wielu ludzi się wówczas uśmiechało i nie dowierzało. Teraz to mamy. Jestem bardzo podekscytowany, zresztą jak wszyscy. Nastawiamy się przede wszystkim na ciężką walkę i ciężkie mecze. Cieszę się, że nasi kibice będą mogli zobaczyć europejską siatkówkę, myślę, że na najwyższym poziomie. Zespoły ze Stuttgartu i Scandicci to top na świecie. Jestem bardzo zadowolony na te spotkania. Samemu jestem ciekawy, jak nasza siatkówka będzie wyglądała naprzeciwko takich zespołów – powiedział w ubiegłym tygodniu Strefie Siatkówki Bartłomiej Piekarczyk, trener BKS-u.

Brązowe medalistki poza CSO Voluntari 2005, które skazywane jest na pożarcie, nie mogą mówić o łatwej przeprawie. Na piedestał wychyla się Savin Del Bene Scandicci. Młody klub z Włoch w ubiegłym sezonie dotarł do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń, a także do półfinału Pucharu Włoch. Rozgrywki zwieńczył wicemistrzostwem Włoch. To drużyna prowadzona przez Marco Gaspariego z Brendą Castilo, Aną Caroliną Da Silvą i Mają Ognjenović na czele będą postrachem ekip z Polski, Niemiec i Rumunii. W Bielsku-Białej mają jednak nadzieję na realne nawiązanie walki z włoskim potentatem.

Zbliżonymi potencjałami kadrowymi dysponują Allianz MTV Stuttgart i Bialski Klub Sportowy. Niemalże pewne jest, iż to właśnie między tymi ekipami rozstrzygać się będzie kwestia zajęcia 2. lokaty w grupie E. Mistrzynie Niemiec w ostatnich dwóch odsłonach Ligi Mistrzyń docierały do ćwierćfinału. W bieżących zmaganiach ujrzeć możemy na pozycji libero Finkę, Roosę Koskelo. Niezmiennym zagrożeniem od 2018 roku na pozycji atakującej pozostaje Krystal Rivers z USA. Julia Nowicka miała okazję z nią grać w sezonie 2021/2022.

Warto zwrócić uwagę na CSO Voluntari 2005. Mimo że klub usytuowany tuż obok Bukaresztu stawiany jest w roli outsidera, tak nie brak w nim polskiego akcentu. Za grę na środku siatki odpowiada Justyna Łukasik.

Przewidywany rozkład sił:

  1. Savino Del Bene Scandicci

  2. Allianz MTV Stuttgart

  3. BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała

  4. CSO Voluntari 2005

KTO ZAGRA W FINAL FOUR?

Bezapelacyjnie jako faworyt numer jeden wysuwa się zespół pod batutą Joanny Wołosz. To zresztą nie tylko pretendent do gry w półfinale, ale i zarazem do obrony tytułu. Akces już teraz zgłaszają także Eczacibasi Dynavit Stambuł, Fenerbahce Stambuł, Savino Del Bene Scandicci i Numia Vero Volley Mediolan. Obecność którejkolwiek z tych ekip w turnieju Final Four nie powinna dziwić w żadnym przypadku. To przedstawiciele dwóch najsilniejszych lig i każda z sześciu ekip ma papiery na to, by zagrać o wielki finał.

Na próżno spodziewać się którejkolwiek z polskich ekip w zestawie najlepszej czwórki. Ewentualny awans stanowiłby oczywiście nie lada sensacje i był wielkim osiągnięciem polskiej siatkówki. Niemniej, nadchodząca edycja Ligi Mistrzyń pozwoli zweryfikować, w jakim miejscu znajduje się aktualnie polska siatkówka żeńska w wydaniu klubowym po dotarciu do ćwierćfinału igrzysk olimpijskich w Paryżu.

Zobacz również:
Liga Mistrzów: Ile kosztuje wyprawa na jeden mecz? Prezes Warty Zawiercie o kwocie

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, europejskie puchary

Tagi przypisane do artykułu:
,

Więcej artykułów z dnia :
2024-11-04

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved