Do rywalizacji w Lidze Mistrzyń wkraczają siatkarki Grupy Azoty Chemika Police. W pierwszym meczu fazy grupowej zmierzą się one w Szczecinie z węgierskim Fatum Nyiregyhaza. Muszą ten mecz wygrać, jeśli myślą o odegraniu roli w późniejszym etapie rozgrywek.
Siatkarki Grupy Azoty Chemika Police dotychczas dobrze radzą sobie w TAURON Lidze. Po dziewiątej kolejce, w której straciły tylko seta w wyjazdowym pojedynku z Energą MKS Kalisz, awansowały na fotel lidera. W trwających rozgrywkach poniosły tylko jedną porażkę (z ŁKS-em Commercecon Łódź), a na koncie zgromadziły 24 punkty. W międzyczasie przegrały jednak rywalizację o Superpuchar Polski, gdzie pokonał je rzeszowski Developres. Teraz zaczynają walkę także na europejskim froncie, więc grania w najbliższych tygodniach będą miały sporo.
Podopieczne Jacka Nawrockiego trafiły do grupy E, w której faworytem zapewne będzie Imoco Volley Conegliano z Joanną Wołosz w składzie, ale mistrzynie Polski z powodzeniem mogą powalczyć o drugą lokatę. Aby jednak tak się stało, zmagania w fazie grupowej muszą zacząć od wygranej. Ich pierwszymi rywalkami będzie węgierska drużyna Fatum Nyiregyhaza. Stawkę w tej grupie uzupełni serbski ZOK Ub, który przebijał się przez kwalifikacje do fazy grupowej.
Węgierska siatkówka nie jest zaliczana do najsilniejszych na Starym Kontynencie. Wprawdzie żeńska reprezentacja tego kraju brała już udział w mistrzostwach Europy, ale nie odnosiła w nich żadnych sukcesów. Tamtejsza liga również nie jest zaliczana do najsilniejszych. Dotychczas bardziej znanym zespołem był prowadzony wcześniej przez Jakuba Głuszaka Vasas Obuda Budapeszt, który potrafił nawet w Lidze Mistrzyń sprawiać pojedyncze niespodzianki. W tym sezonie na europejskiej arenie pokaże się za to wspomniana już Fatum Nyiregyhaza.
W węgierskim zespole nie brakuje zagranicznych zawodniczek. Polskim kibicom najbardziej znana powinna być słowacka przyjmująca Nikola Radosova, która w sezonie 2015/2016 występowała w BKS-ie Bielsko-Biała. Ciekawymi postaciami są także Ana Tiemi Takagui (brazylijska rozgrywająca), Ralica Wasiljewa (bułgarska środkowa), czy dwie chorwackie atakujące – Maja Burazer i Katarina Glavinić. Nie są to jednak nazwiska rzucające na kolana.
Nie ma co ukrywać, że to policzanki będą faworytkami środowego meczu. Ich atutem będzie nie tylko własna publiczność, ale również znacznie większe doświadczenie i ogranie w meczach o wysoką stawkę. Jeśli zagrają na swoim poziomie, to nie powinny stracić punktów z węgierskim przeciwnikiem. A czy tak faktycznie będzie? A może przyjezdne sprawią jakąś niespodziankę? O tym przekonamy się w środowy wieczór. Początek meczu o godzinie 18:00.
źródło: inf. własna