Podopiecznym trenera Mariana Kardasa nie udało się wywieźć żadnych punktów z Częstochowy. Gospodarze wywiązali się z roli faworyta i odnieśli wyraźne zwycięstwo, tracąc przy tym tylko jednego seta. Mimo porażki wrześnianie zachowali matematyczne szanse na utrzymanie, jednak ich los zależy również od wyników innych zespołów.
Chociaż po ataku Mateusza Lindy goście prowadzili 3:1, za sprawą błędów wrześnian wynik szybko się wyrównał (4:4). W kolejnych akcjach niemoc gości trwała i po bloku na Lindzie o czas poprosił trener Kardas (9:6). Serię przy zagrywkach Damiana Koguta przerwał dopiero błąd przyjmującego (10:7). Po skutecznych atakach Łukasza Usowicza gospodarze prowadzili 13:9. W kolejnych akcjach częstochowianie zaczęli popełniać błędy, a po bloku na Szewczyku czas wykorzystał trener Lebioda (13:12). Passę przy zagrywkach Tomasza Pizuńskiego zakończył dopiero zagraniem przez środek Usowicz (14:13). Po fragmencie wyrównanej gry goście ponownie zaczęli mieć problemy z przyjęciem zagrywek Damiana Koguta (20:16). Dopiero po czasie dla Mariana Kardasa skutecznie zaatakował Linda. Końcówka toczyła się po myśli gospodarzy, a kropkę nad i w tej odsłonie postawił częstochowski blok.
W drugim secie gospodarze poszli za ciosem i po ataku Tomasza Kryńskiego prowadzili 10:6. Częstochowianie dobrze grali blokiem, a rywale nie potrafili wyeliminować ze swojej gry błędów. Po autowym zagraniu Lindy atakującego zmienił Iglewski (14:10). W kolejnej akcji kontratak skończył Mikołaj Szewczyk i drugi czas w tej odsłonie wykorzystał trener Kardas. Gospodarze byli nie do zatrzymania na siatce, a dystans powiększał się (18:12). Przyjezdni nie mieli argumentów, by skutecznie przeciwstawić się rozpędzonemu zespołowi z Częstochowy. Za sprawą ataków Jakuba Czyżowskiego i zagrywki Grzegorza Jacznika goście obronili trzy piłki setowe, ale błąd rozgrywającego w polu zagrywki zamknął partię.
Częstochowianie często popełniali błędy w trzeciej odsłonie, szybko pierwszy czas wykorzystał trener Lebioda (6:6). W kolejnych akcjach gospodarze skuteczne zagrania przeplatali z błędami, a wynik oscylował wokół remisu. Gdy dwóch ataków nie udało się skończyć Kogutowi, Krispol odskoczył na 14:12, a drugi raz interweniował szkoleniowiec zespołu z Częstochowy. Z czasem nawiązała się ciekawa walka, nie brakowało przedłużonych wymian. W dalszej fazie seta inicjatywę przejęli wrześnianie, celnie zagrywał Linda. Przy stanie 17:21 Walczak i Biliński zmienili Kowalskiego i Kryńskiego. Po autowym ataku Czyżowskiego o czas poprosił jeszcze trener Kardas (20:23). Atak po bloku w aut Łukasza Kalinowskiego i jego zagranie z szóstej strefy dały ostatnie punkty Krispolowi.
Pierwsze akcje czwartego seta toczyły się punkt za punkt. Dopiero dzięki celnej zagrywce Czyżowskiego goście zaczęli budować prowadzenie, a gdy atak z przechodzącej piłki skończył Szymon Rakowski o czas poprosił trener Lebioda (6:9). W kolejnej akcji skutecznie zaatakował Kryński, a po asie tego zawodnika grę przerwał szkoleniowiec przyjezdnych (8:9). Po przerwie częstochowianie zapunktowali blokiem, a gdy Kalinowski nie poradził sobie z przyjęciem to Norwid prowadził 10:9. Wrześnianie starali się utrzymać kontakt punktowy z rywalami, ręki w ataku nie wstrzymywali Kalinowski i Linda (16:15). Goście nie potrafili jednak wyeliminować ze swojej gry niewymuszonych pomyłek (20:16). Chociaż przyjezdni starali się walczyć, to gospodarze dyktowali warunki na boisku. Częstochowianie po asie Koguta mieli serię piłek meczowych, a już pierwszą z nich wykorzystali, blokując atak Rakowskiego.
MVP: Tomasz Kowalski
Exact Systems Norwid Częstochowa – Krispol Września 3:1
(25:22, 25:19, 20:25, 25:19)
Składy zespołów:
Norwid: Kryński (14), Usowicz (8), Kowalski (7), Kogut (21), Franczak (5), Szewczyk (12), Wasilewski (libero) oraz Walczak (1), Kopyść, Biliński i Mordarski (libero)
Krispol: Narowski, Brzóstowicz (7), Kalinowski (17), Pizuński (4), Krawiecki (1), Linda (14), Dzierżyński (libero) oraz Czyżowski (6), Rakowski (3), Iglewski (1) i Jacznik (3)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna
