Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga mężczyzn > I liga M: W 18. kolejce głównie wygrywali gospodarze

I liga M: W 18. kolejce głównie wygrywali gospodarze

fot. Klaudia Piwowarczyk

Za nami kolejna seria spotkań na zapleczu PlusLigi. Tylko jeden mecz zakończył się podziałem punktów – dość niespodziewanie BAS Białystok wyjechał z Tomaszowa Mazowieckiego z dwoma oczkami. W pozostałych spotkaniach głównie gospodarze sięgali po komplet punktów. Na czele tabeli pozostaje Norwid, zaś na drugim miejscu Mickiewicz. Tym razem podium uzupełnia MKS Będzin.

Osiemnastą serię spotkań rozpoczął pojedynek między Olimpią Sulęcin a Legią Warszawa. Chociaż pierwszy set padł łupem warszawian, w kolejnych setach lepsi okazywali się już sulęcinianie i to oni sięgnęli po komplet punktów. Wynik w tym meczu był ważny w kontekście sytuacji w strefie spadkowej, bowiem przed tym starciem sulęcinianie mieli tylko dwa punkty przewagi nad Legią. Niestety gospodarze okupili zwycięstwo kontuzją Fabiana Leitermeiera. – Wyszliśmy w to spotkanie mocno usztywnieni. Szczególnie było to widać w zagrywce, gdzie popełniliśmy bardzo dużo błędów przy zagrywce mało agresywnej. Po pierwszym secie złapaliśmy troszkę więcej spokoju i ochłonęliśmy po trudnym dla nas secie – przyznał w rozmowie z Radiem Zachód Damian Sławiak, drugi trener Olimpii.

Nadspodziewanie gładko swój mecz wygrała BKS Visła Proline Bydgoszcz. Podopieczni trenera Masnego zdominowali spotkanie z Avią Świdnik. Goście nie potrafili znaleźć sposobu na zatrzymanie Macieja Krysiaka i Damiana Wierzbickiego, przez co nie ugrali nawet seta. Tylko w jednej partii przyjezdni przekroczyli barierę 20 punktów. Ciekawie grę prowadził Maxwell Elgert i to on sięgnął po nagrodę MVP. Dzięki temu zwycięstwu bydgoszczanie awansowali na czwarte miejsce, zaś świdniczanie z najniższego stopnia podium spadli na 5. lokatę.

Świadkami jeszcze bardziej jednostronnego spotkania byli kibice zgromadzeni w hali w Kluczborku. Mickiewicz ani przez moment nie dał szans Krispolowi Września. Gospodarze wywiązali się z roli faworyta, nie tracąc koncentracji. Kolejne sety padały łupem kluczborczan do 14, 17 i 12. Liderem gospodarzy był Janusz Górski, który zdobył 16 punktów – do 13 celnych ataków (62% skuteczności) dołożył 2 asy i blok. Przyjmujący otrzymał nagrodę MVP. Po drugiej stronie siatki żaden z zawodników nie zanotował dwucyfrowej zdobyczy punktowej. Mickiewicz pozostaje wiceliderem tabeli, zaś ich ostatni rywale wciąż są przedostatni.

Norwid Częstochowa skutecznie zrewanżował się siatkarzom AGH Kraków za porażkę w pierwszej części sezonu. Trener częstochowian zdecydował się zagrać na trzech przyjmujących – w rolę atakującego wcielił się Rafał Sobański. Wszyscy trzej przyjmujący utrzymywali wysoką skuteczność w ataku. Po drugiej stronie siatki liderem ponownie był Bartosz Gomułka, ale zdobyte przez niego 17 punktów nie wystarczyło, by krakowianie zdołali ugrać choćby seta w hali przy ulicy Żużlowej. Dzięki kompletowi punktów częstochowianie pozostali liderami tabeli, AGH pomimo porażki pozostało na 9. miejscu i do ósmej obecnie Lechii traci trzy punkty.

Ostatnim z sobotnich trzysetowych spotkań było starcie MKS-u Będzin z PSG KPS-em Siedlce. Goście starali się postawić podopiecznym trenera Serafina, jednak nie zdołali w żadnym z setów przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Dla będzinian najwięcej punktów (po 12) zdobyli Łukasz Swodczyk i Brandon Koppers. W szeregach siedlczan wyróżniał się Przemysław Kupka, który zapisał na swoim koncie 16 oczek. – Pierwsze dwa sety kontrolowaliśmy końcówki, w trzecim odskoczyli nam na początku seta, bo była mocna seria zagrywek, ale w końcówce też ich dojechaliśmy. Wydaje mi się, że ten mecz był trochę łatwiejszy niż poprzedni – podsumował na łamach mediów społecznościowych klubu Łukasz Swodczyk.

Chemeko-System Gwardia Wrocław prowadziła już 2:0 w Spale, ale gospodarze zdołali przedłużyć ten pojedynek. Goście w czwartej partii nie pozwolili sobie już jednak na spadek koncentracji i skuteczności i to do Wrocławia pojechał komplet punktów. Ponownie głównym punktującym wrocławian był Jan Fornal. Przyjmujący tym razem zapisał na swoim koncie aż 27 oczek i atakował z 62% skutecznością. Siatkarz po raz drugi z rzędu został wybrany MVP. – Mówiłem drużynie, żebyśmy przebijali piłkę na drugą stronę, bo nigdy nie wiadomo co się stanie. Trenerzy tam dobrze wiedzą, że chłopaki muszą się kształcić, szkolić, nabierać doświadczenia, to jest dla nich najważniejsze. My niepotrzebnie straciliśmy koncentrację w trzecim secie, przegrywając go. Próbowaliśmy dorównać w końcówce, ale się nie udało. Najważniejsze, że czwarty set to zakończył – skomentował na łamach mediów społecznościowych Fornal.

Chrobry Głogów sięgnął po kolejny komplet punktów. Tym razem głogowianie zrewanżowali się Astrze Nowa Sól za porażkę na początku października. Beniaminek zdołał wygrać tylko jednego seta, przez co po raz kolejny wróci do domu bez punktów. Dla nowosolan to piąta porażka z rzędu. W szeregach głogowian bardzo dobre zawody rozegrali Marcin Ociepski (najczęściej punktujący i MVP), Krzysztof Rykała i Sebastian Lisicki. Dwucyfrowym dorobkiem mógł się również pochwalić Maciej Polański. Po drugiej stronie siatki najwięcej oczek zdobył Tomasz Pizuński.Mecz wygraliśmy i wyszarpaliśmy dzisiaj sportowo. Wiedzieliśmy, że Astra Nowa Sól będzie bardzo mocno na nas naładowana i musieliśmy być na to przygotowani. Naszą dobrą grą się postawiliśmy i dźwignęliśmy ten pojedynek. Widowisko kapitalne dla kibiców. Zresztą oni byli piękną częścią tego siatkarskiego przedstawienia – skomentował dla miedziowe.pl trener Dominik Walenciej.

Jedyny tie-break w tej kolejce miał miejsce w Tomaszowie Mazowieckim. BAS Białystok prowadził już 2:0, ale gospodarze po walce zdołali doprowadzić do tie-breaka. W nim jednak mimo walki podopieczni trenera Mielnika musieli uznać wyższość rywali. Dla beniaminka z Białegostoku to druga wygrana z wyżej notowanym rywalem po pięciu setach z rzędu. Mimo zwycięstwa białostoczanie nie awansowali w tabeli, lechiści spadli o jedną pozycję, ale pozostają w ósemce. Pokazaliśmy, że wygrana z bydgoszczanami nie była dziełem przypadku i wygraliśmy z kolejnym silnym przeciwnikiem, na dodatek w jego hali – podsumował trener Krzysztof Andrzejewski.Musimy jednak być czujni, skoncentrowani i kontynuować naszą dobrą grę w kolejnych spotkaniach – dodał szkoleniowiec BAS-u Białystok na łamach Kuriera Porannego.

W miniony weekend poza spotkaniami 18. kolejki rozegrano awansem mecz z 26. serii spotkań. SMS PZPS Spała w niedzielę postawił się walczącym nie tylko z przeciwnikiem, ale również licznymi kontuzjami zespołowi z Sulęcina. Ostatnie słowo po tie-breaku należało jednak do Olimpii i tym samym SMS pozostaje jedyną drużyną bez zwycięstwa. – Patrząc na przebieg meczu oraz na nasze problemy kadrowe, to cieszą nas te dwa zdobyte punkty. W tej lidze żadnego rywala nie można zlekceważyć. Chwila nieuwagi i dekoncentracji może spowodować, że każdy z każdym może przegrać – podkreślił po spotkaniu trener Łukasz Chajec.

Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved