Zespół z Radomia pokonał w meczu 9. kolejki ekipę z Bielska-Białej 3:2. Podopieczne trenera Ricardo Marchesiego zdołały doprowadzić do tie-breaka, mimo że przegrywały już 0:2. – BKS nas nie zaskoczył. Dwa pierwsze sety to była nasza słabsza gra – podsumowała rozgrywająca E.Leclerc MOYA Radomki Radom, Katarzyna Skorupa.
Radomianki bardzo źle rozpoczęły spotkanie, w pierwszym secie przegrały 17:25, co było sporym zaskoczeniem. Później stopniowo się odbudowywały, dzięki czemu ostatecznie doprowadziły do tie-breaka. – Przez pierwsze dwa sety zagrałyśmy bardzo źle zagrywką, więc bielszczanki mogły robić, co chciały. Grałyśmy też nieprzyzwoicie źle w ataku. Później sytuacja się odwróciła – analizowała po meczu Katarzyna Skorupa. Co zafunkcjonowało po stronie Radomki w trzeciej i czwartej partii, dzięki czemu zespół odwrócił losy rywalizacji? – Przycisnęłyśmy serwisem, złapałyśmy rytm, poprawiłyśmy atak i wyglądało to zdecydowanie lepiej – stwierdziła rozgrywająca.
Problemy zespołu trenera Ricardo Marchesiego nie skończyły się jednak po dwóch pierwszych partiach. Mimo wysokich zwycięstw w trzecim i czwartym secie (odpowiednio do 17 oraz do 11), w tie-breaku siatkarki z Radomia ponownie dopadł przestój w grze, co skutkowało wynikiem 4:8 przy zmianie stron. – W piątym secie znowu miałyśmy dołek wynikający z naszych błędów, ale później zadziałał blok, wyłapałyśmy parę ważnych piłek w obronie i dziewczyny zrobiły swoje w ataku – podsumowała Skorupa. Jej drużyna ostatecznie wygrała 15:13 w decydującej odsłonie spotkania.
Radomka była faworytem piątkowego meczu. Z jedną porażką na koncie jest wiceliderem tabeli, bielszczanki natomiast zajmowały przed tym starciem 5. miejsce. Czy podopieczne trenera Marchesiego spodziewały się tak dobrej gry gospodyń? – BKS nas nie zaskoczył. Dwa pierwsze sety to była nasza słabsza gra, ale ona wynikała też z tego, że rywalki dobrze się ustawiały i zachowywały w obronie oraz w bloku – powiedziała rozgrywająca zespołu z Radomia. – W pełni zasłużyły na zwycięstwo w tych partiach – dodała.
Przed starciem z BKS-em siatkarki Radomki poniosły pierwszą porażkę w sezonie, przegrywając z Grot Budowlanymi Łódź 2:3. Czy to doświadczenie zaowocowało w tie-breaku z bielszczankami? – Nie wiem, czy wyciągnęłyśmy już wnioski po tej ostatniej porażce, na pewno dzisiaj nie wyglądało, jakbyśmy to zrobiły – oceniła krytycznie Skorupa. – Różnica między tamtym meczem, przegranym 2:3, a tym jest taka, że wtedy w końcówce tie-breaka popełniłyśmy trzy błędy własne, niewymuszone. W spotkaniu z BKS-em zrobiłyśmy to, co miałyśmy zrobić, wybroniłyśmy parę piłek i dziewczyny spisały się na medal w ataku – analizowała rozgrywająca.
Zespół trenera Marchesiego znakomicie rozpoczął sezon, pokonując m.in. Grupę Azoty Chemik Police. Pierwsza przegrana w sezonie, poniesiona w meczu z łodziankami, mogła więc być dla drużyny z Radomia zderzeniem z ligową rzeczywistością. Czy zdaniem siatkarek tak właśnie się stało? – Porażka z Grot Budowlanymi to raczej nie był dla nas zimny prysznic, na pewno nie dla mnie, ponieważ ja nie jestem rozemocjonowana naszym dobrym początkiem sezonu – podkreśliła Katarzyna Skorupa. – Fajnie, że wygrywamy, ale też bardzo dobrze, że z łodziankami przegrałyśmy 2:3. Oczywiście wolałabym wygrywać wszystko, ale w sporcie to nie jest możliwe, trzeba czasami coś przegrać, żeby się nauczyć wygrywać. Cieszę się, że później zwyciężyłyśmy z zespołem z Piły, dziewczyny spisały się świetnie. Pokonanie BKS-u też nam się przydało, ale na pewno mamy nad czym pracować – zapewniła siatkarka.
E.Leclerc MOYA Radomka Radom ma już za sobą przerwę związaną z wykrytymi w zespole zakażeniami koronawirusem. Czy siatkarki wciąż odczuwają skutki dwutygodniowej pauzy i choroby? – Kwarantanna na pewno wciąż ma wpływ na naszą grę, to były jednak dwa tygodnie bez siatkówki. COVID-19 też ma skutki uboczne i to nie jest tak, że się odpoczywa i po czternastu dniach wraca świeżym do grania – zapewniła rozgrywająca. – Wiadomo, jest to też kwestia indywidualna, jedni przechodzą chorobę szybciej, inni wolniej. Dlatego na pewno potrzebujemy jeszcze trochę czasu, żeby wrócić do tego, co było, chociaż prawie nam się to już udało – podsumowała Skorupa. Podopieczne trenera Marchesiego nie będą miały zbyt dużo czasu na doszlifowywanie formy, ponieważ już w najbliższą środę w starciu na szczycie zmierzą się z niepokonanym liderem tabeli – Developresem SkyRes Rzeszów.
źródło: inf. własna