Szymon Beta i Filip Lejawa oraz Maciej Kałuża i Filip Brandt nie awansowali do ćwierćfinału turnieju Beach Pro Tour rozgrywanego w Warszawie. Pierwsza z par w walce o czołową ósemkę uległa Łotyszom, zaś druga nie sprostała Brazylijczykom.
Łotewska dominacja
W walce o awans do ćwierćfinału Szymon Beta i Filip Lejawa zmierzyli się z łotewskim duetem Tocs/Bulgacs. Początek meczu należał do Polaków, którzy przy serwisie Szymona Bety odskoczyli od rywali na 6:3, ale zaczęli popełniać błędy w ataku, co sprawiło, że wynik się wyrównał. Przy zagrywce Oliversa Bulgacsa to Łotysze zaczęli dochodzić do głosu. Wykorzystywali liczne błędy biało-czerwonych, dzięki czemu kontrolowali wynik (16:10). Dołożyli dwa bloki, a w końcówce Polacy nie poderwali się już do walki. Po akcji Bulgacsa ta część meczu padła łupem przeciwników 21:10.
W drugim secie poszli za ciosem. Polacy znowu mieli problemy z zagrywką Bulgacsa, a po pomyłce w ataku Filipa Lejawy przegrywali już 3:6. Asa serwisowego dołożył Edgars Tocs, a sytuacja Polaków robiła się coraz trudniejsza (10:6). Po akcji Bety zbliżyli się jeszcze na 8:10, ale później warunki gry dyktowali już Łotysze. Dokładali oni szczelny blok, a po asie serwisowym Tocsa przybliżali się do końcowego sukcesu (17:12). W końcówce na siatce pomylił się jeszcze Beta, a łotewski blok dał zwycięstwo Tocsowi i Bulgacsowi 21:13.
Tocs/Bulgacs LAT – Beta/Lejawa POL 2:0
(21:10, 21:13)
Brazylijczycy za silni dla Polaków
O ćwierćfinał walczyli również Maciej Kałuża i Filip Brandt. Ich rywalami byli Brazylijczycy – Adelmo Goncalves i Mateus De Paula. Mecz zaczął się od wymiany ciosów. Po ataku Macieja Kałuży biało-czerwoni wysforowali się na prowadzenie 7:5, ale za sprawą bloku rywale szybko wrócili do gry. Żaden z duetów nie odpuszczał, lecz w środkowej fazie seta do głosu zaczęli dochodzić siatkarze z Ameryki Południowej, którzy po kontrze Goncalvesa wygrywali już 15:12. Kolejne zbicia dokładał Goncalves, a błędne akcje Kałuży zupełnie podcięły skrzydła biało-czerwonym. W efekcie pierwsza część meczu padła łupem Brazylijczyków 21:15.
Tylko przez chwilę druga odsłona była wyrównana, a po kontrze Goncalvesa to Brazylijczycy ponownie zaczęli dochodzić do głosu (6:4). Asa serwisowego dołożył De Paula, a po błędzie Brandta powiększał się dystans dzielący oba zespoły (11:5). Pojedyncze udane zbicia Kałuży nie były w stanie poderwać Polaków do walki. Wydawało się, że Brazylijczycy kontrolują wynik, ale po ich błędzie prowadzili już tylko 15:17. Na więcej jednak nie pozwolili zbliżyć się gospodarzom, a Goncalves poprowadził ich do zwycięstwa (21:18).
Kałuża/Brandt POL – Adelmo/Mateus BRA 0:2
(15:21, 18:21)
Zobacz również:
Beach Pro Tour Warszawa: Zmienne szczęście Polaków w fazie grupowej
źródło: inf. własna