Julia Wałek to kolejna zawodniczka, która w przyszłym sezonie wciąż będzie grać dla AZS-u Politechniki Śląskiej Gliwice. Siatkarka przedłużyła umowę do końca następnej kampanii. Wcześniej na pozostanie w gliwickiej ekipie zdecydowały się Joanna Ciesielczyk, Valeria Nudha, Aleksandra Elko, Agata Skiba i Sylwia Pelc.
Julia Wałek to jedna z młodszych zawodniczek, która była w kadrze Akademiczek z Gliwic w poprzednim sezonie. Wychowanka LTS-u Legionovii na początku głównie z kwadratu dla rezerwowych przyglądała się koleżankom podczas ligowych potyczek, ale czym było bliżej końca rozgrywek, tym częściej pojawiała się na parkiecie. 20-letnia zawodniczka, która ma na swoim koncie złote medale mistrzostw Polski w kategorii juniorek i kadetek dobrze się czuje na Śląsku i m.in. dlatego postanowiła tu zostać.
– Sytuacja z epidemią skłoniła mnie do podjęcia rozmów związanych z przedłużeniem kontraktu. Duże znaczenie miało również to, że chciałam zostać w miejscu, w którym dobrze się czuję i w którym mam w nowym sezonie dostać szansę spróbować swoich sił na innej pozycji, niż dotychczas grałam – zdradza siatkarka. Mierząca 193 cm wzrostu Wałek ma w nowym sezonie grać na pozycji środkowej. Warunki fizyczne niewątpliwe ją do tego predysponują.
W sportach halowych faza play-off rządzi się swoimi prawami i nierzadko bywa tak, że wywraca tabelę. Dla drużyn, które po rundzie zasadniczej zajmowały niższe lokaty to okazja, aby je poprawić, a dla kibiców dodatkowa porcja sportowych emocji. Ze względu na epidemię w tym roku tych dodatkowych gier i emocji jednak zabrakło. – Wydaje mi się, że każdy ubolewa nad przedwczesnym zakończeniem ligi. Rozgrywki wchodziły w decydująca fazę, do której każdy z zespołów pierwszej ósemki bardzo sumiennie się przygotowywał. Patrząc przez pryzmat naszych początków, miejsce 7. jest satysfakcjonujące, ale grając w siatkówkę nauczyłam się, że zawsze może być lepiej. Jak pokazywały nasze mecze, rozkręcałyśmy się z tygodnia na tydzień. Myśląc o play-off, chciałyśmy sprawić sobie i kibicom jakąś niespodziankę. Niestety koronawirus pokrzyżował nam plany, ale oczywiście zdrowie jest najważniejsze – zauważa zawodniczka.
Zaraz po tym, jak przerwano sezon i zamknięto uczelnie siatkarki AZS-u wyjechały do swoich domów. Nie oznacza to jednak, że czas spędzały na oglądaniu telewizji lub czytaniu książek. – Myślę, że każda z nas, mimo że nie jest w hali w Gliwicach, aktywnie spędza czas. Ciężko jest usiedzieć w miejscu i nic nie robić. Przed nami również okres przygotowawczy poprzedzający rozgrywki, w którym zrobimy wszystko, by przygotować solidną formę na nowy sezon – przekonuje siatkarka.
Choć epidemia w Polsce zdaniem ekspertów jeszcze nie osiągnęła szczytu, systematycznie są znoszone ograniczenia, a kluby już mają opracowane plany przygotowań na nowym sezon. – Ciężko jest przewidzieć jak będzie wyglądać sytuacja z epidemią jesienią. Mam jednak nadzieję, że wszystko, co najgorsze już za nami i każdy z nas będzie mógł wrócić do swoich codziennych zadań, a my wreszcie spotkamy się na boisku. Warto jednak zachować czujność i stosować się do wszelkich zaleceń ochronnych, abyśmy zrobili wszystko, żeby zapobiec większej liczbie zakażeń – apeluje na koniec Julia Wałek.
Zobacz również:
Karuzela transferowa I ligi kobiet
źródło: azs.gliwice.pl