Joanna Wołosz dołączyła do zgrupowania reprezentacji Polski w Szczyrku po intensywnym, ale jakże owocnym w sukcesy sezonie klubowym. – Czuję się trochę „kwadratowa”, bo treningów jest sporo i są dość ciężkie, przede wszystkim te siłowe. Mam jednak nadzieję, że kiedy dziewczyny wrócą z Turcji, nie będziemy za bardzo od nich odstawały – mówiła w rozmowie z Sarą Kalisz z TVP Sport rozgrywająca reprezentacji Polski.
powolne wdrażanie
Polskie siatkarki rozpoczęły sezon reprezentacyjny 2024 dwukrotnie sparując z Holenderkami. Podopieczne trenera Stefano Lavariniego są już po dwóch z czterech meczów w ramach pierwszego z trzech turniejów siatkarskiej Ligi Narodów. Pokonały Włoszki i Francuzki 3:0. Joanna Wołosz jest tą siatkarką reprezentacji Polski, która zakończyła sezon klubowy najpóźniej z uwagi na grę w finale Ligi Mistrzyń. Rozgrywająca do zgrupowania dołączyła w miniony poniedziałek, 13 maja.
– W obecnej sytuacji cieszę się, że mam chwilę czasu, by popracować na siłowni. To nieco przyspieszony sezon przygotowawczy. Czuję się trochę „kwadratowa”, bo treningów jest sporo i są dość ciężkie, przede wszystkim te siłowe. Mam jednak nadzieję, że kiedy dziewczyny wrócą z Turcji, nie będziemy za bardzo od nich odstawały – mówiła w rozmowie z Sarą Kalisz Joanna Wołosz, rozgrywająca reprezentacji Polski.
start od drugiego turnieju
Główna faza siatkarskiej Ligi Narodów składa się z trzech turniejów. W każdym z nich Polki rozegrają po cztery mecze. W drugim tygodniu brązowe medalistki ubiegłorocznej Ligi Narodów rywalizować będą w Arlington w dniach 28 maja – 2 czerwca. Z kolei trzeci i zarazem ostatni turniej odbędzie się dla polskich siatkarek w Hongkongu między 11 a 16 czerwca. Turniej finałowy zaplanowany na 20-23 czerwca. Kiedy zatem rozgrywająca polskiego zespołu dołączy do ekipy, która bierze udział w meczach o stawkę?
– Jesteśmy już po rozmowach z trenerem Stefano Lavarinim. Odbyły się one przed rozpoczęciem sezonu reprezentacyjnego. Z racji tego, że grałam finał Ligi Mistrzyń i zarówno fizycznie, jak i logistycznie trudno by było to wszystko połączyć, dlatego zaczynam grę od drugiego tygodnia VNL. Prawdopodobnie zostanę w składzie już do końca – kontynuowała mistrzyni Ligi Mistrzyń i Włoch, a także zdobywczyni Superpucharu i Pucharu Włoch.
punkt kulminacyjny
Oczywiście najważniejszym turniejem czy to dla żeńskiej, czy męskiej kadry w tym sezonie reprezentacyjnym są igrzyska olimpijskie. 34-latka ma za sobą intensywny i długi sezon. Niemniej jednak zapowiada, że nie ma to większego znaczenia, a motywacja i wyrzeczenia związane z ciężarem gatunkowym roku olimpijskiego wzięte zostały pod uwagę zdecydowanie wcześniej.
– Rok olimpijski to dla mnie osobiście niezwykle ważny sezon. Jestem gotowa na to, że to będą trudne, długie miesiące prawdopodobnie bez większego wolnego. Staram się być więc fizycznie przygotowana. Przede wszystkim cieszę się, że jestem na ten moment zdrowa. Cały ciężar udźwignę – kontynuowała polska rozgrywająca.
wyjazd na igrzyska
Joanna Wołosz jest nominalną rozgrywającą reprezentacji Polski, a przynajmniej tak było w ubiegłym sezonie reprezentacyjnym. Przy jej obecnej dyspozycji i jakże udanym sezonie klubowym, w którym wygrała wszystko, co było do wygrania, jest ona największą faworytką do kontynuowania swojej misji jako pierwszej rozgrywającej. Niemniej jednak do kwestii wyjazdu na igrzyska olimpijskie dwukrotna triumfatorka Ligi Mistrzyń podchodzi z pokorą.
– Nie to, że nie czuję się pewna do wyjazdu na igrzyska olimpijskie, ale wiem, że wszystko może się wydarzyć i się wykrzaczyć na ostatniej prostej. Będziemy wszystkie pewne dopiero, jak trener ogłosi skład – zakończyła Joanna Wołosz.
Zobacz również:
Polki po raz pierwszy 4. siłą świata! Historyczny awans w rankingu
źródło: sport.tvp.pl