Reprezentacja Francji siatkarzy w Lidze Narodów powalczy o brązowy medal. Głównym celem dla podopiecznych trenera Laurenta Tilliego nie był jednak turniej w Rimini, bowiem są nim Igrzyska Olimpijskie w Tokio. – Myślę, że my też będziemy liczyć się w walce o medale i możemy osiągnąć dobry rezultat. Mam nadzieję, że będziemy najlepsi – przyznał libero francuskiej kadry Jenia Grebennikov.
W jakim momencie przygotowań do igrzysk olimpijskich jesteście, patrząc z perspektywy waszej gry podczas Ligi Narodów?
Jenia Grebennikov: – Jest coraz lepiej. Na początku, podczas dwóch pierwszych tygodni, ważną rolę odgrywała selekcja, której dokonywał trener i było sporo zmian w składzie. Odkąd ogłosił kadrę na igrzyska bardziej skupiamy się na detalach taktycznych i technicznych. Wszystko to pozwoliło nam dobrze się przygotować, szczególnie kiedy graliśmy z trudnymi przeciwnikami, którzy też będą w Tokio. Mogliśmy wtedy sprawdzić, w jakim momencie jesteśmy. Teraz czujemy ogromne zmęczenie, bo już blisko półtorej miesiąca trwają nasze przygotowania, mieliśmy nie więcej niż jeden dzień odpoczynku. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że to dla naszego dobra, żebyśmy w Tokio byli w szczytowej formie.
Jak wspomniałeś, do momentu ogłoszenia kadry na igrzyska olimpijskie trener sporo rotował składem. Jak przetrwałeś ten okres?
– Wiedzieliśmy, że Laurent i sztab szkoleniowy będą musieli w pewnym momencie dokonać wyboru. To dobrze, że nie zrobili tego zbyt późno, uważam, że to był dobry moment, żeby dokończyć turniej z grupą, która pojedzie do Tokio. Teraz, kiedy już naprawdę jesteśmy rodziną, to zawsze smutne, kiedy ktoś opuszcza zespół. To trudne, mimo że zdajemy sobie sprawę z tego, że to los sportowców rywalizujących na wysokim poziomie.
Jedenaście zwycięstw i cztery porażki w pierwszej fazie turnieju to bilans, którego oczekiwaliście przed rozpoczęciem rozgrywek?
– Pozytywne jest to, że każda porażka była w stosunku 2:3, co pokazuje, że zawsze walczyliśmy. Niektóre z tych meczów mogliśmy wygrać, jednak w kontekście przygotowań nie jest źle. Nie oczekiwałem aż tylu zwycięstw, myślałem, że trochę bardziej będziemy borykać się z problemami. Jesteśmy usatysfakcjonowani poziomem naszej gry, mimo że nie wszystko jest jeszcze dopracowane.
Czego spodziewasz się po Japonii, biorąc pod uwagę szczególne okoliczności, w których rozegrane zostaną igrzyska?
– Spodziewam się wszystkiego i niczego. Jedziemy w nieznane z powodu sytuacji epidemicznej, jednak myślę, że wszystko będzie dobrze zorganizowane, Japończycy wiedzą, co robią. Dlatego oczekuję zarówno najlepszego, jak i najgorszego, ale staram się nie wybiegać myślami tak daleko w przyszłość.
To będzie dla was drugi udział w igrzyskach, po tych w Rio de Janeiro. Teraz, kiedy już znacie te rozgrywki, będziecie lepiej do nich przygotowani?
– Nie wiem, to tak naprawdę zależy od tego, w jakiej formie będziemy w momencie przyjazdu do Tokio. W siatkówce nie ma jednego zespołu, który dominuje na świecie. Myślę, że my też będziemy liczyć się w walce o medale i możemy osiągnąć dobry rezultat. Mam nadzieję, że będziemy najlepsi, ale wiemy, że to będzie trudne, bo rozgrywki są długie.
Osiągnięcie dobrego rezultatu to dla was zdobycie medalu?
– To przede wszystkim wyjście z grupy, bo pięć lat temu nam się to nie udało. Co będzie później, zobaczymy, teraz staram się nie wybiegać myślami poza rywalizację grupową.
źródło: ffvb.org, opr. własne