Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn w sobotę zmierzą się przed własną publicznością z trzykrotnym triumfatorem Ligi Mistrzów – Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn kończą pierwszy tydzień ligowych zmagań w nowym sezonie PlusLigi. Zawodnicy prowadzeni przez Javiera Webera w minioną sobotę pokonali w Iławie ekipę Aluronu CMC Warty Zawiercie (3:1), aby we wtorek na wyjeździe ulec drużynie Jastrzębskiego Węgla (1:3). Po pierwszej, wygranej partii wyjazdowego starcia z mistrzem Polski, akademicy z Kortowa nie byli w stanie przełożyć dobrej gry na kolejne sety. Jastrzębianie zasłużenie wygrali po czterosetowym pojedynku. Przed rozpoczęciem trzeciej serii gier, ekipa ze stolicy Warmii i Mazur z dorobkiem 3 punktów, zajmuje w ligowej tabeli 8 pozycję.
Co na temat dwóch rozegranych spotkań może powiedzieć Javier Weber, szkoleniowiec Indykpolu AZS? – Jestem usatysfakcjonowany z obecnego poziomu zespołu, mimo porażki w ostatnim meczu i złej gry w setach numer trzy i cztery. Kiedy rozwiążemy nasze problemy oraz polepszymy komunikację na boisku, wtedy będzie znacznie lepiej. Trzeba też zauważyć, że w komplecie pracujemy dopiero drugi tydzień. Mamy ciężki terminarz na początku, pojedynki z trudnymi zespołami, lecz dla nas to dobra sytuacja. Możemy zobaczyć, na jakim jesteśmy etapie i co musimy poprawić. Wierzę w swój zespół, bowiem mamy solidne fundamenty, aby grać bardzo dobrze – przyznaje opiekun akademików z Kortowa.
Olsztynianie we wtorkowym spotkaniu z Jastrzębskim Węglem musieli radzić sobie bez Nicolasa Szerszenia. Kapitan akademików z powodu urazu mięśni brzucha, musi pauzować przez około dwa tygodnie. Czy nieobecność jednego z liderów, jest dla Webera i jego zespołu dużym problemem? – Nico to bardzo dobry siatkarz, który zapewnia drużynie odpowiedni balans. Nie powiedziałbym, że jego nieobecność jest dużym problem, lecz nasza gra wygląda inaczej. Mamy w swoich szeregach dobrych zawodników na tej pozycji, lecz potrzebujemy czasu, aby wszyscy zgrali się ze sobą. Kamil Szymendera czy Mateusz Janikowski są stanie dobrze zastąpić Nico. Czekam z niecierpliwością na powrót do gry naszego kapitana – twierdzi argentyński szkoleniowiec.
Na zakończenie pierwszego tygodnia PlusLigowych zmagań, ekipa ze stolicy Warmii i Mazur zmierzy się z Iławie z trzykrotnym triumfatorem Ligi Mistrzów – Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Drużyna prowadzona przez Tuomas Sammelvuo, sezon rozpoczęła od dwóch zwycięstw – z PGE GiEK Skrą Bełchatów (3:1) i PSG Stalą Nysa (3:2). Kibicom siatkówki składu ekipy z Kędzierzyna-Koźla nie trzeba przedstawiać. Wystarczy tylko wspomnieć, że o sile zespołu stanowią: Aleksander Śliwka, Bartosz Bednorz, Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Andreas Takvam, David Smith czy Erik Shoji. Warto także wspomnieć o byłych siatkarzach Indykpolu AZS – oprócz wspominanych już wcześniej Bednorza i Śliwki, są to także: Wojtek Żaliński i Przemysław Stępień.
Obie drużyny w historii rozgrywek pod egidą PLS, spotkały się ze sobą 63 razy – 42 mecze wygrali kędzierzynianie, a 21 zakończyło się zwycięstwem olsztynian. Indykpol AZS po raz ostatni z Grupą Azoty ZAKSA zwyciężył 17 grudnia 2022 (wyjazdowa wygrana 3:2). Jak będzie tym razem? – Nasi rywale są dobrą drużyną, faworytem do zdobycia tytułu mistrza Polski. Jednak zarówno jak my, tak i oni trenują od niedawna w pełnym składzie. Jeśli będziemy dobrze prezentować się na side-oucie i wykorzystywać kontry, możemy nawiązać wyrównaną walkę – kończy Javier Weber.
źródło: Indykpol AZS Olsztyn - materiały prasowe