Jakub Popiwczak nie wystąpił w spotkaniach fazy play-off w PlusLidze z powodu kontuzji. Libero jastrzębian wyleczył się i jest gotowy do gry w Final Four Ligi Mistrzów. – Dwa, trzy tygodnie temu nie pomyślałem nawet o tym, że pierwszy mecz z Lublinem będzie ostatnim, jaki zagram dla naszych kibiców w domowej hali w Jastrzębiu. Jednocześnie moim ostatnim last dance w barwach Jastrzębskiego Węgla będzie występ w Final Four w Lidze Mistrzów – powiedział zawodnik.
Poprawa zdrowia kluczem do gry
Po niefortunnej kontuzji, która przytrafiła się zawodnikowi nie ma już śladu. Libero jest gotowy do gry. Żałuje, że nie mógł zagrać w najważniejszych meczach. Po zakończonym sezonie siatkarz opuści klub z Jastrzębia – Stan mojego zdrowia poprawił się, wygląda że rehabilitacja przebiega w porządku i wierzę głęboko, wręcz mam pewność, że zagram w Final Four. Wszystko na to wskazuje. straciłem ostatnią szansę, żeby w tym sezonie zagrać jeszcze w hali w Jastrzębiu. Dwa, trzy tygodnie temu nie pomyślałem nawet o tym, że pierwszy mecz z Lublinem będzie ostatnim, jaki zagram dla naszych kibiców w domowej hali w Jastrzębiu – powiedział siatkarz.
Zdobyty Puchar Polski i zjazd w dół
Jastrzębianie przełamali pięcioletnią niemoc w Pucharze Polski wygrali rywalizację z Aluron CMC Wartą Zawiercie. Po tym sukcesie zanotowali zjazd po równi pochyłej. W półfinale drużyna z Jastrzębia uległa Bogdance LUK Lublin, choć trzeci decydujący mecz rozgrywała we własnej hali. – W fazie zasadniczej wszystko grało. Wygraliśmy finał Pucharu Polski, na czym nam zależało. A potem, jak odpadliśmy z gry o złoto, to wszystko siadło. Walczyliśmy, żeby w tym roku było złoto, to była nasza praca do wykonania. Wróciliśmy do siebie, sądząc, że wszystko mamy w swoich rękach. No i w tym trzecim meczu zdecydował czysty poziom siatkarski, ale wygrał zespół, który tego dnia był odrobinę lepszy. My byliśmy faworytem, ale wygrana Bogdanki to nie był przypadek, jak się na to popatrzy z dłuższej perspektywy. Widać, jak sobie teraz radzi Lublin w meczach z Zawierciem. Trzeba oddać cesarzowi, co cesarskie – podsumował trzeci mecz z Bogdanką Jakub Popiwczak.
Przełamać niemoc w Lidze Mistrzów
Jastrzębski Węgiel dwukrotnie przegrał w finale Ligi Mistrzów. Po raz trzeci z rzędu gracze z południa Polski będą mieli okazję aby przełamać swoją złą passę. Półfinałowym rywalem podopiecznych trenera Marcelo Mendeza będzie Aluron CMC Warta Zawiercie. Obie ekipy będą miały sobie coś do udowodnienia. Zawiercianie wciąż pozostają w grze o złoty medal. Jastrzębski Węgiel zakończył rywalizację w PlusLidze na czwartym miejscu. – Dla zawiercian przeszłość nie będzie miała znaczenia. Liczyć się będzie ten mecz z nami. Nasz zespół do Łodzi pojedzie naładowany i przekonany do tego, by bić się o możliwie najlepszy rezultat. W lidze przegraliśmy wszystko, ale graliśmy świetną siatkę. Wygraliśmy Puchar Polski, o czym marzyliśmy. W lidze nie wyszło, ale teraz będziemy mieli okazję, żeby zrobić coś jeszcze dla klubu i dla kibiców – zakończył zawodnik jastrzębian.