Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > PL: Niespodzianka w Katowicach, GKS wygrał z AZS-em Olsztyn

PL: Niespodzianka w Katowicach, GKS wygrał z AZS-em Olsztyn

fot. Klaudia Piwowarczyk

Do niespodzianki doszło w Katowicach, gdzie tamtejszy GKS niespodziewanie wygrał z Indykpolem AZS-em Olsztyn 3:2.  Po trzech partiach prowadzili przyjezdni 2:1, nie wykorzystali swoich szans. Nie mający nic do stracenia siatkarze z Górnego Śląska ruszyli do ataków. Ich zryw okazał się skuteczny, wygrali kolejne dwie partie i dopisali do swojego konta cenne dwa punkty. Porażka zespołu z północnej Polski skomplikowała ich sytuację w grze o grę w fazie play-off.

 

SET DLA GOŚCI

Z powodu choroby w szeregach gości nie mógł wystąpić Moritz Karlitzek. Po wykorzystaniu kontry przez Manuela Armoę przyjezdni prowadzili 4:1. Od tego momentu zaczęło się naprzemienne zdobywanie punktów i dopiero po zatrzymaniu Alana Souzy seria ta została przerwana (8:9). W środkowym fragmencie seta katowiczanie zaczęli popełniać błędy własne, zwłaszcza w polu serwisowym, ale nie tylko. Po trafieniu z prawego skrzydła przez Souzę przegrywali już czterema ,,oczkami”, a kiedy przestrzelił Łukasz Usowicz – nawet pięcioma. Dodatkowo Davide Saitta przełożył dłonie na drugą stronę siatki i sytuacja miejscowych w samej końcówce była bardzo trudna. Grali oni dużo słabiej w przyjęciu, co przekładało się także na ich ofensywę. Akademicy grali skuteczniej i prezentowali się lepiej, dlatego premierową odsłonę spotkania wygrali pewnie do 18.

Zwrot sytuacji

Po wykorzystaniu kontry przez Alana Souze oraz bloku Szymona Jakubiszaka goście rozpoczęli drugą partię od prowadzenia 6:3. Szybko jednak miejscowi doprowadzili do wyrównania, gdyż przechodzącą piłkę wykorzystał Łukasz Usowicz. Po asie serwisowym Jakuba Jarosza wyszli nawet na dwupunktowe prowadzenie. Duża w tym zasługa zagrywki, którą wzmocnili w porównaniu do poprzedniej partii. Set ten miał jednak wyrównany przebieg i po skończeniu kontry przez Kamila Szymenderę ponownie był remis. Gospodarze uwierzyli jednak, że mogą tą partię wygrać i z każdą akcją grali coraz lepiej. Kiedy trafił Jakub Jarosz mieli trzy ,,oczka” więcej i to oni prowadzili grę. Siatkarze Javiera Webera próbowali się zbliżyć, ale ich gra nie wyglądała już tak dobrze i zaczęli mieć coraz więcej kłopotów. W końcówce seta nic się nie zmieniło. Olsztynianie cały czas mieli punkt bądź dwa straty i ostatecznie po zepsutej zagrywce Souzy przegrali go do 23.

Goście ponownie lepsi

Początek trzeciego seta obfitował w wiele błędów po obu stronach siatki. Choć prowadzący zmieniał się to żadna z drużyn nie mogła uciec rywalowi. Nawet gdy były ku temu okazje to zawodnicy obu drużyn nie potrafili tego wykorzystać. Dopiero przy zagrywkach Marcina Walińskiego to się zmieniło. Cztery odbicia po stronie gości i blok na Manuelu Armoi sprawiły, że zrobiło się 8:11. Jednak podopieczni Grzegorza Słabego szybko przewagę stracili, gdy dwukrotnie z blokiem nie poradził sobie Jakub Jarosz. Olsztynianie ograniczyli ilość zepsutych zagrywek i od razu miało to przełożenie na wynik. Mimo choroby na boisku pojawił się Lukáš Vašina, gdyż graczom GKS-u potrzeba było skutecznego ataku. Kiedy z prawego skrzydła zapunktował Alan Souza to siatkarze Indykpolu AZS-u mieli dwa ,,oczka” więcej, ale po udanym bloku w wykonaniu katowiczan zrobiło się po 21. Decydujące dla losów tego seta okazało się wykorzystanie kontry przez Armoę (23:21). Do końca tego seta trwało naprzemienne zdobywanie punktów i po ataku Kamila Szymendery set zakończył się wygraną olsztynian.

 

Nie poddali się

Na początku czwartej partii długo utrzymywał się wynik remisowy. Goście ponownie przestali kończyć swoje akcje i powrócili do popełniania błędów. Po ataku w antenkę Alana Souzy oraz zagraniu blok-aut przez Lukáša Vašinę było 10:7, co wyraźnie podbudowało gospodarzy. Dobrą zmianę dał Vašina, który wyraźnie poprawił skuteczność lewoskrzydłowych, a dodatkowo dobrze czytał zamiary atakujących rywali. Katowiczanie w ważnych momentach punktowali też blokiem, dzięki czemu zwiększyli różnice do czterech ,,oczek”. Serię dobrych ataków po obu stronach siatki przerwał Jakub Jarosz, który posłał zagrywkę nie do przyjęcia. Postawiło to przyjezdnych pod ścianą, którzy nie potrafili znaleźć rozwiązania na skutecznych gospodarzy. Dużym ich mankamentem była słaba zagrywka, która nie wyrządzała zbyt wiele krzywdy. Trener Weber nie miał zbyt wielkiego manewru zmian, więc niewiele mógł zmienić. Ich licznik zatrzymał się na 20 punktach i wygrany miał zostać wyłoniony po tie-breaku.

 

Dokończyli dzieła

W nim szybko na dwupunktowe prowadzenie wyszli siatkarze GieKSy. Przy zmianie stron gospodarze mieli trzy ,,oczka” więcej po tym jak pomylił się Alan Souza. Joshua Tuaniga wiele piłek kierował do Souzy, który jako jeden z nielicznych utrzymywał skuteczność. Jednak i on się zaciął, dlatego katowiczanie niebezpiecznie odskoczyli. Dobrze w ich szeregach spisywał się Jakub Jarosz, który w ważnych momentach brał na siebie ciężar zdobywania punktów. Od momentu wejścia na boisko wspierał go Lukáš Vašina, który skutecznym atakiem z lewego skrzydła dał swojej drużynie aż pięć meczboli. Całe spotkanie zakończył Marcin Waliński udanym zagraniem z lewego skrzydła. Wygrana ta pozwoliła im awansować na trzynaste miejsce w tabeli PlusLigi.

 

MVP: Jakub Jarosz

GKS Katowice – Indykpol AZS Olsztyn 3:2
(18:25, 25:23, 23:25, 25:20, 15:10)

 

Składy zespołów:
GKS: Waliński (12), Jarosz (25), Saitta (3), Kvalen (8), Adamczyk (2), Usowicz (7), Mariański (libero) oraz Mielczarek, Fenoszyn, Domagała (1), Vasina (11), Krulicki (5)
AZS: Souza (24), Jakubiszak (8), Sapiński (7), Armoa (21), Szymendera (10), Tuaniga (1), Hawryluk (libero) oraz Jankiewicz, Siwczyk, Sienkiewicz

 

Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-02-26

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved