Przez ponad miesiąc czeska liga stała, a zawodnicy nie mogli nawet trenować w halach. Ich aktywności mogły się ograniczać do ćwiczeń w domu i na świeżym powietrzu. Już wiemy, że profesjonalna siatkówka będzie powoli wracać do gry w bardzo surowym reżimie sanitarnym, a mecze na pewno będą rozgrywane przy pustych trybunach.
Od dłuższego czasu trwały negocjacje przedstawicieli czeskiego sportu z władzami państwowymi, którzy w końcu wywalczyli liberalizację ograniczeń dla sportu zawodowego. Na razie mają ruszyć najwyższe ligi, a termin ich startu będzie zależeć od ustaleń między klubami. – Nie potrafię ocenić, kiedy zacznie się granie. Przestrzeganie warunków higienicznych jest oczywiście wymagające pod względem finansowym i organizacyjnym, ale ponieważ jest to sport zawodowy, nie uważam ich za poważną przeszkodę – powiedział Marek Pakosta, prezes ČVS.
Najważniejszymi ustaleniami są te dotyczące treningów i rozgrywania meczów. Zawodnicy będą mogli trenować na świeżym powietrzu, ale też w halach przy zachowaniu standardów higienicznych. Przed każdym meczem drużyna będzie musiała przejść testy na obecność koronawirusa. Każda federacja sportowa będzie musiała przedstawić system rozgrywek i uzyskać n niego zgodę od czeskiego odpowiednika sanepidu.
Zarówno w przypadku żeńskich, jak i męskich rozgrywek istnieje kilka planów dokończenia rywalizacji i teraz jak najszybciej kluby będą musiały podjąć decyzję, w jaki sposób będą rozgrywane ligi.
Według Marka Pakosty rozgrywki mogłyby ruszyć już za około dwa tygodnie, bo trzeba dać klubom czas na treningi. Dużym problemem będzie zapewne wymóg testów przed każdym meczem. – Takie ustalenie obowiązuje na tę chwilę, ale będziemy negocjować ten warunek – powiedział Pakosta.
Prezes czeskiej federacji uważa również, że obowiązek finansowania testów powinien spoczywać na klubach, a w związku z rekompensatą dla klubów od państwa, czeski związek nie przewiduje żadnego wsparcia dla zawodowych zespołów. – We współpracy z NSA jako przedstawiciele związków sportowych wywalczyliśmy rekompensaty dla profesjonalnych drużyn w programie COVID SPORT 2. Dla profesjonalnych klubów siatkarskich może to być nawet 750 000 (czeskich koron), więc zakładam, że to kluby powinny ponieść ciężar finansowy warunków sanitarnych do gry.
źródło: cvf.cz, inf. własna