W wielkim finale Ligi Mistrzów po raz drugi z rzędu zagra Jastrzębski Węgiel. Tym razem rywalem mistrzów Polski będzie Itas Trentino. – Lepiej jest przyjechać na finał Ligi Mistrzów już z jednym pucharem w rękach. Naszym celem było wygranie PlusLigi, podobnie jak naszym celem jest zwycięstwo w Lidze Mistrzów – powiedział na dzień przed spotkaniem kapitan jastrzębian, Benjamin Toniutti.
KRÓTKI ODSTĘP
Po zdobyciu mistrzostwa Polski siatkarze dostali 1,5 dnia wolnego i wrócili do treningów. Do Antalyi dolecieli z nocy z czwartku na piątek i są w pełni skupieni na kolejnym celu. – Wiem, że to ważny mecz dla zespołu, dla całego klubu. Dobrze, że nie mieliśmy zbyt wiele czasu pomiędzy ostatnim meczem finałowym PlusLigi i tym finałem. Mieliśmy 1,5 dnia wolnego i wróciliśmy do treningu. Czujemy się dobrze, jesteśmy zmotywowani – zapowiedział Benjamin Toniutti.
Jego zespół jest cichym faworytem finału. – Mentalnie czujemy się dobrze. Lepiej jest przyjechać na finał Ligi Mistrzów już z jednym pucharem w rękach. Naszym celem było wygranie PlusLigi, podobnie jak naszym celem jest zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Resetujemy to, co działo się do tej pory i przygotowujemy się na wielką bitwę z Trentino – mówił rozgrywający jastrzębian.
NIE LEKCEWAŻYĆ RYWALA
Zarówno Jastrzębski Węgiel, jak i Itas Trentino w ostatnich latach przegrywało finały Ligi Mistrzów. Obie ekipy w poprzednich sezonach musiały uznać wyższość ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. – W Itasie również większość graczy zna smak porażki w finale Ligi Mistrzów. Myślę, że obie drużyny mają doświadczonych graczy i wszystko zdecyduje się na boisku – mówił Toniutti.
Siatkarze z Trydentu będą chcieli zmazać plamę po słabej końcówce ligi włoskiej. Nie awansowali do finału Serie A, a w walce o brąz również musieli uznać wyższość rywali. – Ludzie zapominają, że przez wiele tygodni Itas był liderem Serie A, wyprzedzał Perugię czy Piacenzę. To nie jest byle co. Owszem, nie wygrali mistrzostwa Włoch i Pucharu Włoch, nie stanęli nawet na 3. stopniu podium, ale trzeba pamiętać, że zmagali się z kontuzjami – przestrzegał Francuz i dodał: – Czeka nas wielka walka, jesteśmy na nią gotowi.
BOISKO ZADECYDUJE
Jastrzębski Węgiel do Turcji przyleciał bardzo późnym wieczorem w czwartek. Itas dotarł do Antalyi dopiero w piątek popołudniu – wraz z Vero Volley Milano wynajęli czarter. – Mieli łatwiejszą podróż, lecieli czarterem, ale my mieliśmy jeden dzień więcej, żeby zapoznać się z hotelem i poczuć klimat finału Ligi Mistrzów. Jest 1:1 i nie wydaje mi się, żeby to miało większy wpływ na to, co będzie działo się na boisku – podsumował Benjamin Toniutti. Początek finału w niedzielę o 16.
źródło: inf. własna