W rozmowie z Bartoszem Kwolkiem podsumowaliśmy rok 2024. Celem siatkarza Aluronu CMC Warty Zawiercie na resztę sezonu i cały nowy rok jest zdobycie wszystkich trofeów, które są w zasięgu drużyny. – Chcę wygrać każdy mecz, jaki się nadarzy i wszystkie trofea.
Stary nowy rok
Karolina Wólczyńska (Strefa Siatkówki): Jaki był dla ciebie rok 2024?
Bartosz Kwolek: – Wydaje mi się, że ogólnie chyba udany. Jedynym minusem była kontuzja barku z początku sezonu. Niestety doskwierała mi jakiś czas i to zapamiętałem. A reszta roku? Pozytywnie.
Nowy rok – nowy ty?
– Nie, nowy rok – stary ja, taki jak zawsze. Nic się nie zmieniło. Mam nadzieję, że ja też się nie zmieniam i jestem cały czas taki sam.
Masz jakieś postanowienia noworoczne?
– Nie.
Jakie są twoje cele na resztę sezonu i cały ten rok?
– Chcę wygrać każdy mecz, jaki się nadarzy i wszystkie trofea.
Zbędny element
Aluron CMC Warta Zawiercie jest jednym z faworytów na wszystkich frontach. Czujesz presję?
– Nie, wiemy, że jesteśmy dobrym zespołem, ale do każdego meczu trzeba podejść tak samo. Czy w Katowicach, czy w meczach Ligi Mistrzów, czy w jakimkolwiek innym spotkaniu. Tak że wydaje mi się, że cały czas jest dużo do poprawy w naszej grze i to jest to, na czym się obecnie koncentrujemy. Nie przywiązujemy się do presji wyniku, bo jest ona troszeczkę zbędna.
Ale czasami pozytywnie też oddziałuje na zawodników, motywuje, nieprawdaż?
– Dla niektórych na pewno jest pozytywnym bodźcem. Każdy jest inny, ma indywidualny charakter, więc na tę kwestię trzeba patrzeć szerzej. Ja nie odczuwam presji. Cieszę się grą i sprawia mi to na razie dużo frajdy.
są fale
Stabilna gra to wasz główny atut?
– Wydaje mi się właśnie, że nasza gra faluje. Przeplatamy okresy bardzo dobrej gry z przestojami. Świetnym przykładem może być nasza postawa w meczu z GKS Katowice w pierwszym secie. Możemy popełnić bardzo dużo niewymuszonych błędów po swojej stronie i przegrać. Myślę, że nad tym musimy nad tą stabilnością bardziej pracować.
Braku równej gry na przestrzeni całego meczu nie przeszkadza wam w wygrywaniu trzech za trzy punkty…
– I chwała nam za to, ale wciąż wolałbym wygrywać 3:0.
