Jednym z pierwszych akcentów nowe sezonu 2024/2025 będzie Superpuchar Polski. Do wielkiego finału dojdzie nieco ponad tydzień po rozpoczęciu PlusLigowych zmagań. Władze Polskiej Ligi Siatkówki wierzą, że uda się pobić w katowickim Spodku frekwencję sprzed roku. Przypomnijmy, o pierwsze trofeum w nowych rozgrywkach walczyć będą Jastrzębski Węgiel i Aluron CMC Warta Zawiercie.
PONOWNIE W LEGENDARNEJ ARENIE
W finale Superpucharu Polski 2024 spotkają się mistrz Polski i zdobywca Pucharu Polski, a więc Jastrzębski Węgiel z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Będzie to zarówno dla jednych, jak i drugich szansa na pierwsze trofeum w nowym sezonie. Zespoły z tego samego województwa zmierzą się ze sobą w środę, 25, czyli dziesięć dni po starcie 1. kolejki PlusLigi. Władze Polskiej Ligi Siatkówki z ogromną nadzieją zapatrują się na tegoroczną frekwencję i liczą na jej pobicie. W trakcie ostatniej edycji starcia o superpuchar z udziałem Jastrzębskiego Węgla i Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle na trybunach zasiadło 9937 widzów.
– Kapitalnie ogląda się najlepszą siatkówkę w wypełnionym Spodku, dziękuję władzom Katowic za doskonałą współpracę i chęć goszczenia naszego wydarzenia u siebie. Spodziewamy się, że fani tłumnie wypełnią ten wspaniały, historyczny obiekt, mając do obejrzenia mecz o stawkę drużyn, które są napędzane medalistami olimpijskimi z Paryża. Ostatnia edycja TAURON Pucharu Polski wypełniła największą polską halę, przed rokiem zapełniliśmy Spodek na AL-KO Superpuchar. Chcemy, by nasze najważniejsze mecze były już na stałe rozgrywane w obiektach, które pozwalają stworzyć niepowtarzalną atmosferę wielkiego święta siatkówki – powiedział Artur Popko, prezes Polskiej Ligi Siatkówki.
liga silniejsza z roku na rok
Wszechobecnie rośnie ekscytacja z powodu nadchodzącego sezonu PlusLigi. Poziom tegorocznych rozgrywek zapowiada się jeszcze lepiej, aniżeli w latach ubiegłych. Wystarczy wskazać chociażby na to, że do rodzimej elity dołączają gwiazdy reprezentacji Polski jak Bartosz Kurek i Wilfredo Leon. W dodatku w zmaganiach 2024/2025 spadną aż trzy zespoły, co z automatu sprawia, że drużyny teoretycznie niżej notowane od samego początku będą kąsać i walczyć, walczyć przez wielkie „w”.
– Na pewno nasza liga od lat rosła, rośnie, jest coraz silniejsza. Każdy mecz, szczególnie ta pierwsza runda w PlusLidze zazwyczaj, jak każdy jeszcze wierzy, każdy ma na wszystko szansę, to są po prostu ciężkie boje i w tych zespołach z dolnej części tabeli gra mnóstwo reprezentantów swoich krajów. To właśnie pokazuje, dlaczego jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy, dlaczego wysyłamy tylu reprezentantów PlusLigi na igrzyska – mówił z kolei Jakub Popiwczak, mistrz Polski i libero Jastrzębskiego Węgla.
Zobacz również:
Nowy trener Chemika: Z pomocą kibiców wrócimy na szczyt
źródło: pzps.pl