Stephane Antinga w wywiadzie dla TVP Sport przyznał, że jest zainteresowany prowadzeniem reprezentacji Polski kobiet. – Potwierdzam, że jestem zainteresowany. Praca z polską kadrą byłaby dla mnie dużym wyzwaniem. Dziewczyny mają ogromny potencjał. Wydaje się, że Francuz ma szansę na objęcie tej posady. Z pewnością ma on przychylność kibiców, którzy dość często wymieniają jego nazwisko w kontekście zastąpienia Jacka Nawrockiego.
Jednym z jego kontrkandydatów do objęcia funkcji selekcjonera będzie prawdopodobnie Vital Heynen, który jednak nie ma doświadczenia w pracy z kobietami, a Antiga ścieżkę przejścia z męskiej do żeńskiej siatkówki ma już za sobą. – Nie jest łatwo się przestawić, jednak z każdym kolejnym miesiącem jest lepiej. Najtrudniejszy był pierwszy sezon. Długo przygotowywałem się do nowej pracy. Analizowałem poszczególne spotkania, rozmawiałem z wieloma trenerami, myślałem o metodach, jakie wprowadzę.
– Zupełnie inaczej wygląda fizyczność. Na siłowni i boisku. Akcje są dłuższe i trzeba zwrócić na to uwagę. Musimy proponować takie treningi, aby dziewczyny były dobrze przygotowane. Jeżeli chodzi o taktykę, to również pojawia się sporo różnic. Grasz sporo wymian w kontrze, inaczej patrzysz na przeciwnika. Należy modyfikować system blok–obrona, aczkolwiek sama siatkówka musi mieć wiele wspólnego. Podstawy u kobiet i mężczyzn są podobne – dodał trener.
Biorąc pod uwagę, że nowy opiekun kadry nie miałby czasu na długą adaptację do nowej rzeczywistości, to każdy trener przychodzący z męskiej siatkówki musiałby zapewne zapłacić frycowe, a kibice żeńskiej reprezentacji na sukcesy czekają już długo i mogliby nie zaakceptować kolejnego eksperymentu i na pewno władze związku, które będą dokonywać wyboru, będą stały przed trudnym dylematem.
Oczywiście Antiga i Heynen nie będą jedynymi kandydatami na fotel selekcjonera. O ile Heynen jest ryzykowną kandydaturą, bo nie pracował z siatkarkami, to z kolei Antiga póki co związany jest kontraktem z Developresem Rzeszów. Skoro PZPS nie zgodził się, aby Jacek Nawrocki jednocześnie prowadził reprezentację i klub w polskiej lidze, to trudno się spodziewać, aby pozwolił to robić innemu trenerowi. Ciężko też sobie wyobrazić, że rzeszowski klub z ochotą w trakcie sezonu zmieni szkoleniowca, a już w ogóle nie do pomyślenia jest, żeby federacja wybrała trenera i poczekała z rozpoczęciem jego pracy na sezon reprezentacyjny.
Na pewno PZPS nie może czekać długo z wyborem nowych trenerów kadr. Lada moment startuje sezon w większości liczących się lig i praca selekcjonera powinna się rozpocząć jak najwcześniej, żeby nowi szkoleniowcy mieli komfort obserwowania jak największej ilości siatkarzy i siatkarek w akcji.
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl