Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Tauron Liga > Andrea Kossanyiova: Każdy punkt liczy się do ligowej tabeli

Andrea Kossanyiova: Każdy punkt liczy się do ligowej tabeli

fot. Michał Szymański

Wrocławianki słabo weszły w spotkanie z BKS-em Bostik i premierową odsłonę przegrały do 15. Potem było już znacznie lepiej. Drugą partię odwróciły w samej końcówce, wygrywając grę na przewagi, by w kolejnej pójść za ciosem. W czwartym i piątym secie były jednak tłem dla swoich przeciwniczek, dlatego z Bielska-Białej wywożą tylko punkt. Niemniej jest on dla nich bardzo cenny, gdyż w ostatnim czasie nie wiodło im się najlepiej. Szansę na rewanż będą miały bardzo szybko, gdyż już w kolejną środę oba zespoły zagrają ze sobą w Pucharze Polski. 

Przegrana do 15 w pierwszym secie i 17:21 w drugim nie zapowiadało, że wrocławianki będą w stanie podnieść rękawice i nawiązać walkę z bielszczankami. Przyjezdne jednak ograniczyły ilość własnych błędów i zaczęły od połowy drugiej partii grać lepiej, co szybko zaowocowało wygraniem dwóch setów. – W spotkaniu z bielszczankami była walka do samego końca. Było widać, że starałyśmy się. Wiedziałyśmy, że gospodynie zagrają w swoim stylu, będą walczyć i nie poddadzą się, bo to jest bardzo młody zespół i grają twardo. Potrafią jednego seta przegrać, ale w drugim ponownie grają swoją siatkówkę i tak właśnie było – stwierdziła Andrea Kossanyiova. Czeszka w punkt skwitowała postawę podopiecznych Bartłomieja Piekarczyka, gdyż w czwartym i piątym secie wyraźnie się odrodziły.

Niemniej siatkarki #Volley też mogą mówić o impulsie w drugim secie, jaki dała m.in. nasza rozmówczyni, która w tych dwóch wygranych partiach była nie do zatrzymania dla swoich rywalek. – Na początku nie czułyśmy się wszystkie dobrze i ciężko nam się wchodziło w mecz. W drugim secie ja się czułam już fajnie, dostałam w samej końcówce dużo piłek i pociągnęłam to trochę do przodu. W czwartej partii trochę tych piłek zabrakło, ale dziewczyny zza siatki już wiedziały, gdzie będzie piłka posyłana, dlatego pozmieniały ustawienie i już tak dobrze nie było – oceniła przyjmująca. Co więc zadecydowało, że ostatecznie tego spotkania nie wygrały? – Od początku tie-breaka bielszczanki nam uciekły i pewnie to zadecydowało, że wygrały. Były lepsze, więc zwyciężyły. Dla nas ważny jest ten jeden punkt, gdyż każdy liczy się do ligowej tabeli – dodała.

Wrocławiankom nie wiedzie się najlepiej. Częste zmiany kadrowe oraz brak zwycięstw nie sprzyjają skupieniu się na grze. Jednak Kossanyiova widzi światełko w tunelu i docenia także pozytywy. – Nasza siatkówka w starciu z bielszczankami wyglądała o wiele lepiej niż to co grałyśmy przed świętami. Wracamy do tej gry jaką chcemy pokazywać. Wiemy, że to jeszcze nie jest to. Zepsułyśmy bardzo dużo zagrywek. Przyjęcie też nie było dobre i zabrakło nam trochę szczęścia w tym piątym secie i być może byśmy wygrały. Tie-break to zawsze jest loteria – stwierdziła.

Szansę na rewanż otrzymają bardzo szybko, gdyż już w przyszłym tygodniu pojawią się ponownie w Bielsku-Białej w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Kto wygra tym razem? – W piątek gramy we Wrocławiu z rzeszowiankami, ale w następnym tygodniu ponownie zawitamy do Bielska-Białej na Puchar Polski. Byłoby fajnie wygrać i wziąć rewanż, ale co będzie to będzie – zakończyła.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Tauron Liga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-01-19

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved