W wielkim hicie grupy A dopiero po pięciosetowej batalii wygrała ekipa Karcha Kiraly, choć początkowo wiele wskazywało na to, że mecz zakończy się szybciej. Dużo spoczywało na barkach atakujących – Tijanie Bosković i Andrei Drews, ale świetną pracę na siatce wykonała Chiaka Ogbogu, która blokowała w tym meczu ośmiokrotnie.
WARTOŚCIOWA LEKCJA DLA SERBEK
W pierwszej partii Amerykanki jako pierwsze objęły prowadzenie. Po zerwanym ataku rywalek miały zapas 3:1. Od razu na swoje barki kwestię odrobienia strat próbowała przejąć Tijana Bosković. Atakująca postraszyła rywalki zagrywką i dzięki temu wynik odrobinę się wyrównał – 6:5. Jednak prawdziwe przełamanie Serbek nastąpiło chwilę później. Najpierw zafunkcjonował podwójny blok na Andrei Drews, a później Bosković dołożyła asa serwisowego na jednopunktowe prowadzenie. Podopieczne Karcha Kiraly potrafiły jednak powrócić na dobre tory. Przede wszystkim kończyły więcej piłek ale i otrzymały kilka oczek z błędów własnych rywalek. Serbki dodatkowo miały spore problemy z przyjęciem zagrywki i obrończynie tytułu w pewnym momencie prowadziły już 19:14. Ta seria trwała w najlepsze, swoje dołożyły również zawodniczki z podwójnej zmiany. W momencie decydującej piłki Amerykanki miały spory margines błędu prowadząc 24:16. I choć w pierwszej okazji szyki pokrzyżowała im Katarina Lazović to już w kolejnej akcji z prawego skrzydła formalności dokonała Drews.
NIEKONSEKWENCJA W DZIAŁANIU
Zawodniczki znad Bałkanów szukały skuteczności w ataku, której brakowało im wcześniej. Rywalki jednak niewiele sobie z tego robiły – również drugą partię otworzyły prowadzeniem 3:0. Dobrym momentem dla Serbek była zagrywka Aleksandry Uzelac, jednak element zaskoczenia szybko został zdegradowany przez Amerykanki w ofensywie – 8:4. Gdyby nie błędy własne, Serbki mogły nawiązać wyrównaną walkę z mistrzyniami olimpijskimi z Tokio, ale popełniały ich dwa razy tyle co rywalki. Gdy Uzelac zaatakowała ponad blokiem w aut, było 11:7 dla ekipy Stanów Zjednoczonych. Później jednak podopieczne trenera Guidetti ruszyły trochę Kathryn Plummer w przyjęciu i w konsekwencji odrobiły straty do dwóch oczek. W bloku Aleksić zatrzymała Skinner i na półmetku zespoły dzielił już tylko jeden punkt – 15:14. Znowu jednak odezwały się kłopoty Serbek w linii przyjęcia i Amerykanki szybko odrobiły to, co wcześniej roztrwoniły. Mimo dobrego serwisu Bosković rywalki prowadziły 21:18. Kolejna seria punktowa dała obrończyniom tytułu piłkę setową. Ostatnia akcja należała do Jordan Thompson z prawego skrzydła.
PRESJA DZIAŁA CUDA
Postawione pod ścianą Serbki próbowały od początku trzeciej partii bardziej kontrolować wydarzenia pod siatką. I początkowo nawet prowadziły 2:1, ale dobre ataki Avery Skinner z pierwszego tempa obróciły wynik na korzyść Amerykanek. Zapowiadał się jednak wyrównany fragment gry i tak też było. Serbki wreszcie zaczęły blokować. Trzykrotnie zamknęły kierunek rywalkom i przy stanie 14:9 dla ekipy z Półwyspu Bałkańskiego o czas poprosił szkoleniowiec USA. Po przerwie Amerykanki odrobiły trochę strat, ale wtedy w polu serwisowym stanęła Bosković. Po jej punktowej zagrywce Serbki prowadziły 19:14. Doskonale utrzymywały ten rytm, w którym udało im się wejść w połowie seta. W decydującym momencie dołożyły jeszcze kolejny blok. Mimo kilku oczek zapasu poczuły oddech rywalek na plecach bo Amerykanki zanotowały serię w końcówce. Gdy Lazović została zablokowana, różnica punktów zmniejszyła się do 20:23. Dopiero po ataku Lozo udało się wywalczyć Serbkom piłkę setową. Tę wykończyła później Lazović.
PEWNY SERBSKI ATAK I JESZCZE PEWNIEJSZA WYGRANA
Siatkarki z Bałkanów od razu nadały tempo czwartej partii, szybko budując przewagę na 4:0. Kontynuowały dobrą grę w ofensywie, ale przede wszystkim poprawiły przyjęcie. Po wykończonej akcji przez Uzelac prowadziły 7:2. Sytuacja Amerykanek poprawiła się dzięki Ogbogu, która w bloku wyglądała dziś świetnie. Jednak rywalki opierały swoją grę na pewnych wrakach Bosković, a na półmetku asa serwisowego posłała Lazović i Serbki prowadziły już 16:10. Gra punkt za punkt wystarczała im na utrzymanie bezpiecznej przewagi. Bardzo dobry fragment gry prezentowała Stevanovic, a po stronie Amerykanek pojawiały się błędy serwisowe. W decydującą fazę seta Serbki wkraczały z przewagą 21:13. I tym razem kontrolowały sytuację lepiej niż w poprzednim secie by nie stworzyć sobie nerwowej sytuacji. Tie-break w tym meczu stał się faktem w momencie, gdy przy piłce setowej na 25:14 w aut piłkę posłała jedna z amerykańskich skrzydłowych.
AMERYKANKI LEPSZE O DWA OCZKA
Decydująca partia od wejścia była wyrównana, a pierwsze akcje wymieniły między sobą liderki drużyn – Drews i Bosković. Wynik oscylował w granicy remisu (2:2, 4:4). Nie było marginesu błędu, a na dziewiątym metrze pomyliła się Plummer. Na prawym skrzydle znów przypomniała o sobie Bosković i Serbski odskoczyły na dwa oczka. Zagrywka nie była mocną stroną Amerykanek w tej partii – również Skinner popełniła błąd, co tylko pogorszyło sytuację jej drużyny. Na ich szczęście w końcu zafunkcjonował blok na liderce Serbii i mistrzynie olimpijskie z Tokio pozostawały w grze – 8:8. Po zmianie stron to one nagle złapały rytm. Już ósmy swój blok zanotowała Chiaka Ogbogu i prowadzenie 12:9 objęły Amerykanki. Po dobrym ataku Plummer ekipa ze Stanów Zjednoczonych miały dwie piłki meczowe i Serbki bez problemu je obroniły. O zwycięstwie zadecydowały niuanse, a całe spotkanie zakończyło się na korzyść ekipy ze Stanów Zjednoczonych po autowym ataku Uzelac.
USA – Serbia 3:2
(25:17, 25:20, 20:25, 14:25, 17:15)
Składy zespołów:
USA: Skinner (13), Poulter (2), Washington (10), Ogbogu (14), Drews (16), Plummer (11), Wong-Orantes (libero) oraz Hancock (1), Thompson (11), Robinson i Larsen
Serbia: Bosković (31), Aleksić (11), Uzelac (14), Busa (1), Kurtagić (1), Ognjenović (2), Popović (libero) oraz Drca (1), Lazović (12), Lozo (1), Stevanović (9) i Milenković ()
Zobacz również:
Wyniki i tabela gr. A igrzysk olimpijskich turnieju siatkarek
źródło: inf. własna