– Myślę, że Barkom miał problemy w swojej grze dlatego, że byliśmy super przygotowani zarówno taktycznie, jak i fizycznie. Dobrze realizowaliśmy postulaty naszego trenera. Po prostu pokazaliśmy swoją najlepszą grę – powiedział w rozmowie z klubowymi mediami MVP meczu z Barkomem Każany Lwów, Alaksiej Nasiewicz, przyjmujący Trefla Gdańsk.
MVP PO RAZ PIERWSZY
Trefl Gdańsk pokonał w ramach osiemnastej serii gier we własnej hali Barkom Każany Lwów 3:0. MVP meczu okazał się Alaksiej Nasiewicz, który zdobył 13 punktów (12 atak, 1 blok). To pierwsza taka nagroda w karierze 20-latka. – Czuję się z tym bardzo dobrze. Od bardzo dawna marzyłem o tym i bardzo cieszę się, że udało mi się dobrze pokazać na boisku. Chciałbym grać do końca sezonu jak najlepiej, pokazywać swoją najlepszą stronę, grać najlepszą siatkówkę i starać się wygrywać każdy mecz, na którym jedziemy, na którym możemy się zaprezentować – mówił w rozmowie z klubowymi mediami Alaksiej Nasiewicz, przyjmujący gdańskiego Trefla.
Szybko, sprawnie i na temat – takimi oto słowami określić można zawody z udziałem ekip znad morza i Lwowa. Gdańszczanie nie tylko rozprawili się z drużyną z Ukrainy w trzech setach, ale triumfowali w nich kolejno do: 17, 17 i 18. Sporą różnicę było widać nie tylko w polu zagrywki, ale również i ataku. Skuteczność Trefla wyniosła 49% przy 33% Barkomu. – Myślę, że Barkom miał problemy w swojej grze dlatego, że byliśmy super przygotowani zarówno taktycznie, jak i fizycznie. Dobrze realizowaliśmy postulaty naszego trenera. Po prostu pokazaliśmy swoją najlepszą grę. Graliśmy swoją siatkówkę, kontrolowaliśmy swoją połowę boiska i nie myśleliśmy o tym, jak będzie grał przeciwnik, tylko myśleliśmy o sobie – oznajmił MVP meczu.
KONCENTRACJA NA SOBIE – OD TEGO SIĘ ZACZYNA
Wygrana Trefla z Barkomem to drugie zwycięstwo z rzędu podopiecznych Igora Juricicia od momentu niespodziewanej porażki z GKS-em Katowice. Gdańszczanie w ciągu czterech dni wygrali po raz drugi w stosunku 3:0, wcześniej, bo 20 stycznia pokonali również we własnej hali Enea Czarnych Radom. – Najważniejsze, że skupiliśmy się na naszej grze. Można powiedzieć, że gdzieś na początku tej drugiej rundy w meczu z GKS-em Katowice uciekła nam ta radość z siatkówki, ta energia na boisku. Dobrze, że od dwóch spotkań wróciliśmy do tego, skupiliśmy się na naszej stronie, a owocem jest właśnie taki wynik. Wyjście na parę punktów przewagi sprawia, że gra się o wiele lepiej, weselej i luźniej. Myślę, że to był kluczowy element i to zaowocowało – przyznał z kolei Patryk Niemiec, środkowy Trefla Gdańsk, który w starciu z Barkomem zapisał na swoje konto 10 oczek (7 atak, 2 zagrywka, 1 blok).
Drużyna z Pomorza była świetnie dysponowana w polu serwisowym. Trefl zanotował w sumie 11 asów serwisowych przy 17 zepsutych zagrywkach. Dla porównania ekipa ze Lwowa 13-krotnie myliła się w polu serwisowym, nie punktując z niego ani razu. – Sądzę, że przeciwnicy mieli największy problem tak naprawdę w ataku. Dotykaliśmy bardzo dużo piłek, dużo broniliśmy i myślę, że to mogło ich bardzo mocno frustrować. Na to był mocny nacisk. Również bardzo mocno zagrywaliśmy, nasz serwis działał. Odrzucaliśmy przeciwnika od siatki. Lwowianie mieli ogromny problem ze skończeniem ataków i odskakiwaliśmy przez to na kilka punktów – zakończył Patryk Niemiec.
Zobacz również:
Duże kontrowersje w meczu kędzierzynian z olsztynianami
źródło: inf. własna, Trefl Gdańsk - YouTube