W niedzielne popołudnie jastrzębianie nie pozostawili złudzeń kędzierzynianom i w trzech setach zamknęli rywalizację w ramach 26. kolejki PlusLigi. Choć do połowy każdej partii gra była wyrównana, w końcówkach to mistrz Polski dominował. – Sądzę, że mecz był wyrównany. Końcówki znowu zaważyły o zwycięstwie lub porażce. Tak jest sport. Byliśmy na równi, ale niewykorzystane szanse zadecydowały o tym, że trzy punkty zostały w Jastrzębiu-Zdroju – przyznał po meczu Rafał Szymura.
kto zagrywa, ten wygrywa
JSW Jastrzębski Węgiel potrzebował tylko trzech setów, by odnieść pewne zwycięstwo nad ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Gospodarze podyktowali swoje warunki kędzierzynianom, choć przyjezdni również mieli swoje argumenty. – Myślę, że walka była po dwóch stronach siatki. Jastrzębski Węgiel bardzo dobrze zagrywał. Mieliśmy sporo problemów z odbiorem ich serwisu. Nie mylili się w tym elemencie. Tak nas ostrzelali po liniach, po klatach… Wiedzieliśmy, jak to spotkanie będzie wyglądać i że gospodarze we własnej hali zagrywają solidnie. Sądzę, że mecz był wyrównany. Końcówki znowu zaważyły o zwycięstwie albo porażce. Taki jest sport. Byliśmy na równi, ale niewykorzystane szanse zadecydowały o tym, że trzy punkty zostały w Jastrzębiu-Zdroju – wskazał na przyczynę porażki Rafał Szymura.
sam przeciw wszystkim?
Po jastrzębskiej stronie świetnie spisywał się, zwłaszcza w drugiej partii, Tomasz Fornal. Można było odnieść wrażenie, że to wyłącznie on stawiał czoła ZAKSIE. Jak wyglądało to z perspektywy boiska? – Forni jest jednym z najlepszych siatkarzy na świecie. Na pewno taki zawodnik jak on decyduje o losach meczu. Przyjęliśmy to na klatę i w trzecim secie musieliśmy wyjść agresywnie na zagrywce. Według mnie popełniliśmy za dużo błędów, bo jeden za drugim ciągle myliliśmy się. Później ciężko się grało – dodał przyjmujący. To był pierwszy powrót Szymury do Jastrzębia-Zdroju po zmianie barw klubowych. Jak się czuł po przeciwnej stronie siatki? – Fajnie się wraca. Powrót do miejsca, w którym spędziłem cztery lata i wiele wygrałem, był bardzo miły. Fajnie przywitali mnie kibice. Dziękuję za to bardzo. Teraz gram w innej drużynie i o inne cele. Super tu wrócić, ale szkoda, że taki wynik – wyjaśnił Szymura.
miejsce w play-off
Następnym rywalem kędzierzynian będzie Indykpol AZS Olsztyn, z którym zagrają zaległe spotkanie w ramach 18. kolejki PlusLigi. Olsztynianie wciąż są w grze o play-off i postawią twarde warunki. Jak zareaguje ZAKSA? – Do końca sezonu musimy grać na maksa i nie odpuszczać. Chcemy utrzymać czwarte miejsce do play-off. Wszystko, co mamy, rzucimy na pokład. Mamy swoje problemy, ale jesteśmy na tyle silni, że sobie z nimi poradzimy. Czekamy na chłopaków, aż wrócą. W końcu potrenujemy w szóstkach, pogramy w normalną siatkówkę. Jestem dobrej myśli – przyznał siatkarz. Aktualnie ZAKSA zajmuje czwartą lokatę, a do PGE Projektu Warszawa brakuje jej ośmiu punktów. Czy jeszcze uda się kędzierzynianom wyprzedzić stołeczny klub? – Ciężko mi powiedzieć. Myślę, że musimy się skupić na własnej grze z meczu na mecz. A co będzie? Zobaczymy – zakończył Szymura.
źródło: siatka.org