Jak odnajdują się w długiej przerwie? Co stawiają sobie za cel na 2025 rok? Jak prezentują się ich aktualne przygotowania? Na te, a także inne pytania odpowiedzieli w rozmowie z Martą Szydłowską z pzps.pl Bartosz Łosiak i Michał Bryl, których w najbliższych miesiącach nie tylko czekać będą turnieje Beach Pro Tour, ale także mistrzostwa Europy i świata.
DŁUGA PRZERWA OD RYWALIZACJI
Od waszego ostatniego startu minęło sporo czasu, z niecierpliwością czekacie na pierwsze turnieje i powrót do rywalizacji?
Bartosz Łosiak: Wydaje mi się, że była to najdłuższa przerwa po sezonie, bo bodajże było tam z cztery miesiące. Po mistrzostwach Europy skończyliśmy starty, ale mieliśmy trzytygodniowy obóz w listopadzie, bo celowaliśmy w Beach Pro Tour Finals. Liczyliśmy, że może uda nam się tam zagrać, ale niestety się nie załapaliśmy, więc tylko trochę potrenowaliśmy, a potem mieliśmy przerwę do 20 stycznia. Fajny czas na regenerację, na oczyszczenie głowy. Czas, który był potrzebny, żeby wszystko sobie poukładać i odpocząć od siatkówki, bo cztery ostatnie lata były dość intensywne i też na pewno męczące. Dlatego czas tej przerwy dobrze spożytkowałem i cieszę się, że mogłem na chwilę sobie odpuścić plażówkę.
Jak przebiegają Wasze przygotowania?
Michał Bryl: Chcemy jak najlepiej przygotować się do sezonu, który już niedługo zaczynamy, bo pierwszy turniej czeka nas w połowie marca [BPT Challenge Yucatan, 20-23 marca – przyp. red.], więc naprawdę już niebawem. Przygotowania idą pełną parą – mamy nowego trenera Mariano Baracettiego, z którym się zgrywamy, ale już nawet na ten moment mogę powiedzieć, że jesteśmy zgrani i wiemy, co mamy robić, co mamy zmienić. Jest nowy pomysł na grę i tego się trzymamy. Przygotowujemy się mocno, niedługo wyjeżdżamy na pierwszy obóz na Teneryfę i będziemy grać już na zewnątrz.
Jak wspomnieliście sezon rozpoczniecie w Meksyku, który jest chyba dla Was szczęśliwym miejscem – pierwszy wspólny medal, potem historyczny medal mistrzostw świata…
Bartosz Łosiak: Można tak powiedzieć. Jak przypominam sobie jakieś turnieju w Meksyku, to zawsze dobrze kończyliśmy, a jak niedobrze to i tak blisko strefy medalowej. Na pewno ten historyczny dla nas medal z mistrzostw świata, które były w Meksyku, jest zapamiętany i mamy nadzieję, że Meksyk i w tym roku będzie szczęśliwy dla nas, bo fajnie by było zacząć te dwa pierwsze turnieje z przytupem, żeby też zebrać punkty, bo zasady kwalifikacji do mistrzostw Europy nie są sprzyjające i powiedziałbym nie są do końca uczciwe [do kwalifikacji liczonych jest 6 najlepszych startów od czasu poprzednich mistrzostw Europy, a te w 2024 roku rozgrywane były po igrzyskach – przyp. red.]. My na pewno byśmy nie grali w tym pierwszym turnieju Challenge, tylko celowali od razu w Elite16 [Quintana Roo, 26-30 marca – przyp. red.], ale ze względu na mistrzostwa Europy musimy zagrać na turnieju Challenge w Jukatanie. Będziemy się do niego jak najlepiej przygotowywać, żeby na tych pierwszych turniejach złapać jak największą liczbę punktów.
CELE NA 2025 ROK
Przed Wami wyjątkowo długi sezon, rozpocznie się w marcu a zakończy w listopadzie mistrzostwami świata w Australii. Jak zapatrujecie się na tegoroczny kalendarz?
Michał Bryl: Podzieliliśmy ten sezon na dwa etapy. Pierwszym jest właśnie kwalifikacja do mistrzostw Europy i ten etap będzie się kończył właśnie mistrzostwami Europy, a po nich przejdziemy automatycznie do drugiego etapu, czyli kwalifikacji i samego występu na mistrzostwach świata. Będzie to długi okres, bo skończymy w listopadzie, ale wszyscy wiedzą, jak kalendarz wygląda i każdy będzie miał takie same warunki.
Jakie cele stawiacie sobie na ten rok?
Michał Bryl: Odpowiedź co roku jest chyba taka sama – chcemy zdobyć jak najwięcej medali na turniejach Beach Pro Tour, chcemy dobrze pokazać się na mistrzostwach Europy i na pewno głównym celem – priorytetem – są mistrzostwa świata w Australii.
Bartosz Łosiak: Dokładnie tak. Jesteśmy ambitnymi zawodnikami i chcemy jak najwięcej wygrywać i to jest nasz cel. Chciałbym, żebyśmy przynajmniej powtórzyli ten sukces sprzed dwóch lat z Meksyku, aczkolwiek na pewno nie będzie łatwo. Będziemy starali się i dążyli do tego, żeby w Australii celować, może nie w medal, a w najwyższą formą jaką możemy zbudować, a gdzie nas to zaprowadzi to same mistrzostwa świata pokażą.
W tegorocznym kalendarzu ponownie mamy turniej Challenge w Starych Jabłonkach (26-29 czerwca). Wasze starty głównie opierają się na rywalizacji w Elite16, ale na pewno cieszy Was, że Stare Jabłonki po raz kolejny powitają światową czołówkę, a może ten turniej jest w Waszych planach?
Bartosz Łosiak: Stare Jabłonki to super turniej. Ja akurat ostatni raz grałem tam na mistrzostwach świata w 2013, później jeszcze raz był tam rozgrywany turniej i rok temu, ale nie mieliśmy okazji grać. Szkoda, że nie ma tam rozgrywanego turnieju Elite, ale tak jak mówiliśmy o kwalifikacjach na mistrzostwach Europy, to na dziś na pewno będziemy też celować w Stare Jabłonki, bo musimy do 30 czerwca uzbierać te starty i na tę chwilę naszym szóstym turniejem mają być właśnie Stare Jabłonki.
Zobacz również:
Olbrzymi powrót po prawie dekadzie! Mistrzyni Polski i wicemistrzyni Europy ponownie w siatkówce halowej
źródło: pzps.pl