Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > europejskie puchary > Liga Mistrzów: Perugia skomplikowała sobie drogę na ostatniej prostej!

Liga Mistrzów: Perugia skomplikowała sobie drogę na ostatniej prostej!

fot. Independent Photo Agency Srl / Alamy Stock Photo

Sir Susa Vim Perugia w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów nie utrzymała passy zwycięstw. W spotkaniu z Halkbankiem Ankarą niespodziewanie Kamil Semeniuk i spółka stracili pierwsze punkty trwających rozgrywek. Obydwie drużyny meldują się jednak w ćwierćfinałach.

 

CIOS ZA CIOS

Asem serwisowym spotkanie otworzył Wassim Ben Tara, który wiódł prym po stronie gospodarzy. W pierwszych minutach grano punkt za punkt, a dwoma asami szybko odpłacił się Leal – 5:4, 8:8. Od początku błyszczał również Kamil Semeniuk. Przy zagrywkach Sercana Bidaka Halkbank niespodziewanie zaczął budować przewagę – 14:11, co spotkało się z natychmiastową reakcją trenera Lorenzetti. Po błędzie Leala był już jednak remis po 15. Włoski zespół z czasem zaczął dominować na siatce, a po ofiarą bloku padł m.in. Dick Kooy. Asem natomiast popisał się Mert Matić, a wynik wciąż oscylował wokół remisu – 18:18, 20:21. Po nerwowej końcówce górą ostatecznie okazał się zespół gości, zwyciężając 28:26.

 

DEMOLKA

Wraz z drugim setem odpowiedni rytm złapał Yuki Ishikawa – 3:1. Po skończonym ataku Semeniuka było już 7:3 dla gospodarzy z Włoch. Nie do zatrzymania w kolejnych akcjach był również Augustin Loser. Punkt w ataku na konto dopisał również Simone Giannelli – 14:7. Proste błędy całkowicie zablokowały gościom szansę na dogonienie wyniku – 18:10. Przy stanie 20:11 czas wziął jeszcze poddenerwowany Igor Kolaković. Halkbank nie mógł również pokładać nadziei w swoim atakującym, Marku Sotoli, który był wyjątkowo nieskuteczny. Całość z lewego skrzydła domknął Ishikawa – 25:14.

Po przerwie zespół z Ankary wrócił do lepszego grania. Wciąż niesamowite zawody rozgrywał Wassim Ben Tara, który dał gospodarzom prowadzenie 8:5. Z szóstej strefy fenomenalnie atakował Semeniuk, a Halkbank był w coraz większych tarapatach. Po asie serwisowym Losera zrobiło się 13:8. Goście znów masowo zaczęli psuć zagrywki, a rezultat coraz bardziej się rozjeżdżał – 21:13. W samej końcówce asa na konto dopisał Loser, a chwilę później było już 25:14.

 

SENSACJA!

Czwartego seta od prowadzenia 3:0 otworzył Halkbank Ankara, w czym duża zasługa zagrywającego Kooya. Błyskawicznie o czas poprosił Angelo Lorenzetti. Za moment był już jednak remis – 6:6. Z czasem zespół przyjezdnych zaczął popełniać coraz więcej błędów. Po pomyłkach Ma’a i Leala zrobiło się niespodziewanie 12:9 dla gospodarzy. Perugię także dopadł przestój, a po zepsutym ataku Nicola Cianciotty był już remis po 14. Rozstrzelał się pod koniec Leal, który wraz z drugim przyjmującym dał gościom prowadzenie 19:17. Niespodziewanie zaciął się również Ben Tara, który popełniał błąd za błędem – 18:22. Asem goście domknęli seta, przedłużając jeszcze grę – 25:18.

Dobrą passę z poprzedniej części spotkania kontynuował Marek Sotola, który zdołał się przebudzić. Mimo wszystko żadna ze stron nie mogła całkowicie przejąć inicjatywy – 4:5. Kibice gospodarzy na moment ucichli, gdy przy zmianie stron na prowadzeniu była drużyna gospodarzy – 8:6. Po autowym ataku Semeniuka było już 8:11, a prośby Lorenzettiego zdawały się na nic. Sensacja stała się faktem, a ostateczny cios Włochom zadał Dick Kooya – 15:12.

 

MVP: Micah Ma’a

Sir Susa Vim Perugia – Halkbank Ankara 2:3
(26:28, 25:14, 25:14, 18:25, 12:15)

 

Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Mistrzów – grupa D

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, europejskie puchary

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2025-01-29

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2025 Strefa Siatkówki All rights reserved