Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Nie może się nachwalić Polski i kibiców. Sam na początku łatwo nie miał

Nie może się nachwalić Polski i kibiców. Sam na początku łatwo nie miał

fot. PressFocus

Rzeszowski klub to jeden z tych, które w obecnym sezonie bardzo szybko zostały określone „rozczarowaniem”. Początek rozgrywek nie był dla Pasów udany, a w środowisku siatkarskim można było usłyszeć negatywne głosy na temat dyspozycji poszczególnych zawodników. Jednym z nich na pewno był słoweński rozgrywający. Gregor Ropret jednak w samych superlatywach wypowiada się o podejściu kibiców do zespołu i jego osoby. – Naprawdę miło być siatkarzem w Polsce, zwłaszcza w Rzeszowie – mówił w rozmowie z Damianem Gołąbem dla Interii.

Asseco Resovia Rzeszów w końcu przełamała swoje problemy i gra na miarę swoich możliwości. W minionym tygodniu sprawiła nawet niemałe zaskoczenie, wygrywając w trzech partiach z PGE Projektem Warszawa. Rozgrywający Gregor Ropret podkreślił, że to co najgorsze już za nimi i z pewnością patrzą w przyszłość. – Dobrze trenowaliśmy w tygodniu przed meczem, w końcu nasza sytuacja zdrowotna się poprawiła i możemy trenować w normalnym składzie. Pokazaliśmy to w meczu, i to z mocną drużyną. Najpierw z Bogdanką LUK Lublin, teraz z Warszawą.  Myślę, że się poprawiamy. Jeśli pozostaniemy zdrowi i nadal będziemy tak pracować, możemy być bardzo groźni w fazie play-off.

NIE BYŁO ŁATWO

Sam zawodnik doskonale zdaje sobie sprawę, że nie było łatwo na początku, a jego forma pozostawiała wiele do życzenia. – Start sezonu był dla nas wszystkich bardzo trudny. Może szczególnie dla mnie. Teraz wreszcie gramy tak, jak powinniśmy, bardziej cieszymy się grą. Czuję, że jesteśmy na dobrej drodze, by osiągnąć dobry wynik.

Co wpłynęło na tak duże problemy reprezentanta Słowenii? – Po pierwsze, za nami szalone lato, igrzyska olimpijskie z reprezentacją Słowenii. Graliśmy mnóstwo meczów i obaj z Klemenem Cebuljem przyjechaliśmy do klubu trochę wymęczeni, nieco pod formą fizyczną i mentalną. To był bardzo trudny początek sezonu. A do tego doszło trochę urazów, trochę chorób – wyjaśnił.

„MIŁO BYĆ SIATKARZEM W POLSCE”

Dla Słoweńca jest to pierwszy sezon w Polsce. Jak sam twierdzi, odnalazł się nad Wisłą bardzo dobrze. Spodziewał się dobrej atmosfery na trybunach bo doświadczył jej w rozgrywkach międzynarodowych i ani trochę się nie przeliczył.

– Uwielbiam tutejszą publiczność. Widać, że siatkówka w Polsce jest naprawdę ważnym sportem. Kibice doceniają dobrych zawodników i drużyny. Naprawdę miło być siatkarzem w Polsce, zwłaszcza w Rzeszowie. Spędzamy tu świetnie czas z całą rodziną, dzieci uwielbiają to miasto. Mogę mówić o Polsce w samych superlatywach. Nic mnie tu nie zaskoczyło, bo tak wiele razy grałem tutaj z drużyną narodową, że wiedziałem, jak wszystko jest zorganizowane, że kibice są świetni. Spodziewałem się we wszystkim w Polsce wysokiego poziomu i z pewnością się nie zawiodłem.

MOGĄ SPRAWIĆ NIESPODZIANKI

Cel rzeszowskiej ekipy na ten sezon jest wciąż ambitny. Coraz bliżej im do jego zrealizowania, bo cały czas zajmują miejsca premiowane awansem do najważniejszej rundy. – Ten rok w PlusLidze dla każdego będzie trudny. Najpierw musimy się zakwalifikować do fazy play-off, co nie będzie wcale łatwe. Ale potem nie powinniśmy się obawiać żadnego rywala. Pokazaliśmy, że możemy dobrze grać przeciwko każdemu, zwłaszcza gdy jesteśmy zdrowi. Możemy sprawić niespodzianki – zapewnił rozgrywający.

Zobacz również:
Utrzymają poziom w Pucharze CEV? „Liczę, że mecz będzie bez większej historii”

źródło: sport.interia.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2025-01-28

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2025 Strefa Siatkówki All rights reserved