MOYA Radomka Radom po powrocie z siatkarskich zaświatów może cieszyć się z awansu do ćwierćfinału Pucharu CEV. W kolejnej rundzie podopieczne Jakuba Głuszaka zmierzą się z Vasasem Obuda Budapeszt. Węgierski zespół nie najlepiej wspomina rywalizację z polskimi zespołami, bowiem to porażki z PGE Grot Budowlanymi Łódź ostatecznie zadecydowały o odpadnięciu stołecznych z Ligi Mistrzyń.
Póki piłka w grze…
Siatkarki MOYA Radomki Radom w środowy wieczór udowodniły, że nie ma rzeczy niemożliwych. Podopieczne Jakuba Głuszaka w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Pucharu CEV przegrały na własnym terenie z Vandoeuver Nancy VB – 1:3. Polski zespół zdołał jednak powrócić w znakomitym stylu, wyrzucając z dalszej gry francuskie przeciwniczki. Radomianki świetnie rozpoczęły spotkanie rewanżowe, wygrywając dwa pierwsze sety do 19. Schody zaczęły się w trzeciej odsłonie meczu. Na prowadzeniu stale znajdowały się siatkarki Vandoeuver Nancy VB, a gonienie rezultatu przychodziło przyjezdnym z trudem. Zmiany wprowadzone przez polskiego szkoleniowca przyniosły jednak efekt, a szalona i długa potyczka zakończyła się zwycięstwem gościń 37:35. O awansie jednej z ekip zadecydował dopiero złoty set, który od początku należał do szalenie wyrównanych. Ostatecznie górą okazały się radomianki, które wyszarpały przepustkę do 1/4 finału, wygrywając 17:15.
kolejne wyzwania
W ćwierćfinale MOYA Radomka Radom zmierzy się z Vasasem Obuda Budapeszt, a więc spadkowiczem z Ligi Mistrzyń. Siatkarki ze stolicy Węgier w tegorocznej edycji zawodów trafiły do grupy D, gdzie miały szansę mierzyć się z PGE Grot Budowlanymi Łódź. Oprócz tego w grupie znalazło się także Fenerbahce i Nantes. Łodzianki w fazie grupowej dwukrotnie pokonały węgierski zespół, kończąc spotkaniem z Vasas tę część rozgrywek. Jedyne zwycięstwa drużyny z Budapesztu to pojedynki z najniżej notowanym francuskim zespołem. Dla radomianek nie będą to na pewno łatwe spotkania, choć w drabince można było trafić gorzej.
Zobacz również:
źródło: inf. własna