W sobotę poznaliśmy wszystkich uczestników turnieju finałowego TAURON Pucharu Polski, którzy w połowie lutego zagrają w Elblągu o to cenne trofeum. W pierwszym półfinale zmierzą się ze sobą – ŁKS Commercecon Łódź i MOYA Radomka Radom. W drugim czeka nas starcie prawdziwych potęg – BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała zagra z KS DevelopResem Rzeszów. Co dokładnie wydarzyło się w ćwierćfinałach i kto ma największe szansę na końcowe zwycięstwo? Zapraszamy na nasze podsumowanie.
RADOMKA WSKOCZYŁA NA WŁAŚCIWE TORY
Pierwszy mecz ćwierćfinałowy odbył się w ostatni czwartek. Do Radomia przyjechał Sokół&Hagric Mogilno. Tabela TAURON Ligi wskazywała, że faworytkami powinny być siatkarki MOYA Radomki Radom. Jednak w ich pierwszym ligowym starciu, które odbyło się w 10. rundzie w Mogilnie, niespodziewane zwycięstwo w pięciu partiach odniosły gospodynie. Radomianki były wtedy rozbite po odejściu z ich drużyny jednej z liderek – Marii Jordanowej. W kolejnych spotkaniach grały w kratkę. Nie było więc pewności, że to one awansują do półfinału TAURON Pucharu Polski.
Ten pojedynek gospodynie zaczęły nerwowo, przegrywając pierwszego seta do 21. Jednak od drugiej odsłony złapały swój rytm gry i prezentowały się już bardzo solidnie. Oczywiście prym wiodła Monika Gałkowska. Mogilnianki kompletnie się pogubiły, popełniały sporo niewymuszonych błędów. Ich skuteczność w ataku nie była najwyższa. Z całej drużyny najlepiej zagrała Agnieszka Cur-Słomka, która zdobyła 13 punktów. Po pierwszej przegranej partii radomianki wygrały trzy kolejne i to bardzo zdecydowanie.
Rywalki oscylowały w okolicy 10 „oczek” na set, co jest rozczarowującym wynikiem. W ostatnim secie uległy do 9. Straciły swoje atuty, które potrafiły pokazywać jeszcze w poprzednich potyczkach. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:1. Radomka Radom miała w tym meczu nieoczywistą bohaterkę. Została nią Kornelia Garita, która była wyróżniona statuetką dla najlepszej zawodniczki spotkania. Środkowa z Radomia zaliczyła fantastyczny występ, zdobywając aż 18 punktów (12 w ataku, 5 blokiem i 1 as serwisowy).
ŁKS ZWYCIĘZCĄ ZACIĘTEJ BATALII
Najbardziej emocjonującym pojedynkiem miał być ćwierćfinał z udziałem dwóch łódzkich ekip. I tak też w istocie było. Niestety został trochę przyćmiony przez wybryki kibiców ŁKS-u Commercecon Łódź, którzy wykrzykiwali niecenzuralne słowa w kierunku jednej z zawodniczek. O całej sytuacji głośno w wywiadzie pomeczowym powiedziała kapitan PGE Grot Budowlanych Łódż – Jelena Blagojević. W tej analizie skupimy się jednak na walorach samego meczu, który był jedynym pięciosetowym starciem.
Losowanie par nie było zbyt szczęśliwe dla zespołów z Łodzi. Od razu było wiadomo, że jeśli oba przejdą fazę 1/8 finału, to o bilety do Elbląga będą musiały zawalczyć w derbach przeciwko sobie. Czy pomysł z losowaniem jest trafiony? Moim zdaniem nieszczególnie. Patrząc na poziom meczu między Budowlanymi a ŁKS-em, można stwierdzić, że oba kluby zasłużyły na to, by zmierzyć się ze sobą dopiero na etapie półfinału, bądź finału tych rozgrywek. Spotkanie lepiej rozpoczęły podopieczne Macieja Biernata, które szybko zbudowały sobie dużą przewagę, którą utrzymały do końca pierwszej partii.
Łódzkie Wiewióry słabo weszły w ten pojedynek. Od drugiego seta gra była już bardziej wyrównana. Kibice byli świadkami wielu długich akcji, pełnej obron i kontrataków z obu stron. Ostatecznie to podopieczne Alessandro Chiappiniego zapisały go na swoim koncie. Przełomowa była trzecia odsłona. Budowlane przegrywały w końcówce 20:22, ale potrafiły odwrócić sytuację na boisku. Szczególnie duży udział miały dwie zawodniczki – Sasa Planinsec oraz Paulina Damaske. To one zdobyły najważniejsze punkty w tej partii. Budowlane nie były w stanie utrzymać swojego poziomu koncentracji i kolejna odsłona szybko im uciekła. Łódzkie Wiewióry triumfowały w niej do 14.
Największe emocje zdecydowanie przyniósł tiebreak. W nim ponownie na kilka punktów odskakiwały siatkarki ŁKS-u, ale uparcie goniły je Budowlane. Wszystko rozstrzygnęło się w samej końcówce, którą wygrały podopieczne trenera Chiappiniego 15:13. Kilka zawodniczek szczególnie zasłużyło na wyróżnienie w tym meczu. Po stronie PGE Grot Budowlanych najlepszą siatkarką była z pewnością Paulina Damaske, która zapisała na swoim koncie 24 punkty. Z kolei drużynę ŁKS-u do zwycięstwa prowadziły – Lana Scuka oraz pani kapitan – Anna Obiała. Trzeba też wyróżnić Marlenę Kowalewską za jej dobrą postawę w polu serwisowym.
RZESZOWSKI WALEC
W sobotę odbyły się dwa ostatnie ćwierćfinały, które nie przyniosły dużych emocji, bo faworytki nie pozwoliły na zbyt wiele swoim przeciwniczkom. Tego dnia pierwsze na parkiet wybiegły rzeszowianki i mielczanki. W tabeli TAURON Ligi te zespoły dzieli aż 10 miejsc. Trudno było spodziewać się niespodzianki w tej potyczce. Mecz od początku do końca pod kontrolą miały gospodynie. Siatkarki KS DevelopResu Rzeszów rozpoczęły to spotkanie pierwszym składem. Potem trener Masek wprowadzał na parkiet zmienniczki.
W spotkaniu nie mogła wystąpić Aleksandra Szczygłowska, która zmagała się z drobnym problemem zdrowotnym. W żadnym z setów przyjezdne nie osiągnęły nawet 20 punktów. Przegrały ten pojedynek gładko 3:0. Najlepiej punktującymi zawodniczkami z Rzeszowa były Sabrina Machado i Agnieszka Korneluk. Środkowa Developresu popisała się aż 6 punktowymi blokami. Dobrą zmianę dała też rzadko widziana – Aleksandra Dudek. Atakowała z 53% skutecznością, notując 8 „oczek”.
Po stronie drużyny z Mielca grę próbowały ciągnąć już tradycyjnie Oliwia Sieradzka, tym razem wspierana przez Gabrielę Ponikowską. Obie zapunktowały dziewięciokrotnie. Niestety nie były w stanie zatrzymać rozpędzonych wicemistrzyń Polski. To one awansowały dalej. Rzeszowianki wyciągnęły wnioski z poprzedniego pojedynku z mielczankami, mimo że oba mecze zakończyły się takim samym wynikiem. Katarzyna Wenerska wyjaśniła różnicę między tymi spotkaniami. – Tym razem nie kombinowaliśmy zbyt wiele, bo wiedzieliśmy, jak ważny jest ten mecz. (…) Plan został przez nas zrealizowany. Szybko nam poszło i cieszymy się, że jesteśmy w gronie uczestników turnieju finałowego w Elblągu – powiedziała rozgrywająca ekipy z Podkarpacia w rozmowie z tauronliga.pl.
NIE BYŁO POWTÓRKI Z ROZRYWKI
Ostatnie spotkanie miało miejsce w Szczecinie, czyli na boisku LOTTO Chemika Police. Tam przyjechały zdobywczynie TAURON Pucharu Polski z ubiegłego roku. Po meczu ligowym można było się spodziewać wyrównanej rywalizacji między tymi zespołami. W pierwszej potyczce bliskie zwycięstwa były policzanki. W 4. kolejce zmagań w TAURON Lidze prowadziły one już z bielszczankami 2:1, by ostatecznie przegrać dopiero po tie-breaku. Wydawało się, że tym razem może być podobnie. Nic bardziej mylnego. Tym razem siatkarki BKS-u BOSTIK ZGO Bielsko-Biała kontrolowały przebieg tego meczu od samego początku. Oprócz bardziej wyrównanego, drugiego seta, w pozostałych odsłonach grę pod swoje dyktando prowadziły przyjezdne.
Bielszczanki zdominowały swoje przeciwniczki w bloku (14 do 5 punktowych „czap”). W tym pojedynku prym wiodła estońska atakująca – Kertu Laak. Zdobyła dla swojej drużyny 17 punktów. Na boisku ponownie można było oglądać Julią Nowicką, która jeszcze niedawno zmagała się z urazem ręki. W rozmowie z naszą redakcją, rozgrywająca przyznała, że czuje się już lepiej i cieszy się na powrót do gry i pełnych treningów. – Czuję się już dobrze, musiałam mieć chwilę przerwy. W porę zostałam wyłączona z grania i trenowania, więc uraz nie był pogłębiony. Dobrze jest wrócić do gry bez bólu i wejść w mecz w taki sposób – powiedziała po meczu w Szczecinie. Ostatecznie bielszczanki zwyciężyły gładko 3:0.
Wśród gospodyń najwięcej punktów zdobyła środkowa – Dominika Pierzchała (11), wtórowała jej Julia Orzoł, która zapisała na swoim koncie 10 „oczek”. Zawodniczkom z Polic w tym starciu brakowało skuteczności w ataku. W ćwierćfinale Pucharu Polski nie powalczyły jak w meczu ligowym. – Zespół z Bielska-Białej był zdecydowanie od nas lepszy. Zagrał bardzo dobrze blokiem, był skuteczny w ataku. Niestety nie pojedziemy do Elbląga, a gratulacje należą się bielszczankom – nie ukrywała po meczu środkowa LOTTO Chemika, Magdalena Ociepa.
KTO SIĘGNIE PO PUCHAR?
Turniej finałowy Pucharu Polski tym razem odbędzie się w Elblągu. Ostatnie siedem edycji rozgrywano w Nysie. Zmagania będzie można śledzić w dniach w dniach 15-16 lutego. W sobotę, w pierwszym półfinale spotkają się ze sobą – ŁKS Commercecon Łódź i MOYA Radomka Radom. W drugim meczu zagrają – BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała z KS DevelopResem Rzeszów. O ile pierwsza potyczka wydaje się mieć zdecydowane faworytki, o tyle druga zapowiada bardzo interesujące widowisko.
Pierwszymi finalistkami mogą być łodzianki, o ile Radomka Radom nie zagra meczu na swoim najwyższym poziomie. Wiadomo, że ten zespół może liczyć przede wszystkim na Monikę Gałkowską i Kamilę Witkowską. Brakuje mu siły ognia na lewym skrzydle. Łódzkie wiewióry mają bardziej wyrównany skład. Szczególnie teraz kiedy pozyskały z Wrocławia Weronikę Gierszewską. Być może do tego czasu do gry wróci też Zuzanna Górecka, która na razie zmaga się z urazem oka. Nie mniej jednak to ŁKS ma przewagę nad swoimi przeciwniczkami.
W drugiej parze na pewno nie można wskazać zdecydowanego faworyta. Patrząc na tabelę TAURON Ligi, to w lepszej sytuacji są rzeszowianki. W tym sezonie wygrały już z BKS-em dwa spotkania. Pamiętajmy jednak, że mecze pucharowe to zupełnie inna historia i każdy zespół walczy na noże, by sięgnąć o to trofeum. Podopieczne Bartłomieja Piekarczyka będą z pewnością chciały drugi rok z rzędu wywalczyć ten cenny puchar. Rzeszowianki ostatni raz wygrały finał Pucharu Polski w sezonie 2021/2022, wtedy w finale pokonały IŁ Capital Legionovię Legionowo.
Katarzyna Wenerska po meczu ćwierćfinałowym powiedziała, że liczy na powtórkę triumfu sprzed 3 lat, ale wynik finału jest dla niej sprawą otwartą. – Oczywiście fajnie byłoby, gdybyśmy powtórzyły w Elblągu sukces, jakim było wygranie TAURON Pucharu Polski przed trzema laty w Nysie, ale wiemy też, że w tym sezonie będzie to bardzo trudne. Wynik końcowy w Elblągu jest sprawą otwartą – powiedziała rozgrywająca Developresu w rozmowie z redakcją tauronliga.pl.
Historycznie, spośród tych czterech ekip najwięcej pucharów podnosił BKS Bielsko-Biała. Udało im się to ośmiokrotnie. Trzy razy to trofeum zdobywał ŁKS Łódź, raz Developres Rzeszów. Radomianki debiutują w turnieju finałowym. Kto zostanie zwycięzcą w 2025 roku? To okaże się już w połowie lutego.
Zobacz również:
TAURON Puchar Polski: Znamy pary półfinałowe
źródło: inf. własna