W 19. kolejce I ligi siatkarzy nie brakowało niespodziewanych wyników. Swoje mecze przegrało wyraźnie kilku faworytów, co zamieszało w tabeli. Serii nie przerwał ChKS Chełm, który pozostaje wciąż niepokonaną ekipą.
Konsekwencja ChKS-u
Po raz trzeci z rzędu ChKS Chełm wyjeżdża z Bielska-Białej z trzysetowym zwycięstwem. Tym samym przerwał on ostatnią passę bielszczan. Gospodarze mieli swoje szanse, najbliższej zwycięstwa byli w pierwszym secie, w którym mieli dwie piłki setowe. Za każdym razem jednak ostatecznie to goście stawiali kropkę nad i. Gospodarze nie pomagali sobie popełniając błędy w ataku – ich skuteczność wyniosła zaledwie 38%. Po raz kolejny w kluczowych momentach ciężar gry na siebie wziął Jędrzej Goss, który tym razem zakończył mecz z 16 punktami na swoim koncie.
– W pierwszych dwóch setach wyszliśmy z dużej opresji, ponieważ przegrywaliśmy kilkoma punktami. Cieszę się, ze mój zespół dobrze zareagował na to. W trzecim secie to my zbudowaliśmy przewagę by później ją roztrwonić. BBTS to jeden z zespołów, który gra najlepszą siatkówkę w lidze. Zdecydowało doświadczenie, wiara do końca i uporczywe realizowanie taktyki, które finalnie przyniosło nam ten rezultat – podsumował dla BBTS TV wygraną Krzysztof Andrzejewski.
Faworyci wywiązali się ze swojej roli
Lechia Tomaszów Mazowiecki w piątek kontrolowała przebieg meczu przeciwko AZS-owi AGH Kraków. Choć krakowianie starali się walczyć do końca w poszczególnych setach, to jednak za każdym razem ostatnie słowo należało do gospodarzy. Lechistom nie przeszkodziła bardzo duża liczba błędów własnych w polu zagrywki. Gospodarze górowali na siatce a każdy ze skrzydłowych zaliczył dwucyfrową zdobycz.
W sobotę kolejny zespół znajdujący się w strefie spadkowej – SMS PZPS Spała rozegrał wyjazdowe spotkanie z ekipą z ósemki. Mickiewicz Kluczbork jeszcze bardziej kontrolował spotkanie. Tylko w jednym secie podopieczni trenera Nawrockiego przekroczyli barierę 15 punktów. Gospodarze popełniali bardzo mało błędów, utrzymywali wysoką skuteczność w ataku i wywierali presję zagrywką. Ekipa prowadzona przez trenera Łysiaka dyktowała warunki. MVP wybrano Artura Pasińskiego, który jako jedyny z ekipy gospodarzy miał dwucyfrową zdobycz. Przyjmujący zapisał na swoim koncie 16 punktów, atakował z 64% skutecznością.
Mocny powrót Czarnych
PZL Leonardo Avia Świdnik po porażce w Spale ponownie przegrała na wyjeździe. Tym razem świdniczanie ulegli Czarnym Radom. Dla radomian to pierwsze zwycięstwo w tym roku. Gospodarze bardzo dobrze zagrali blokiem, którym zdobyli aż 14 punktów. W szeregach Avii trudno było znaleźć lidera. Po stronie gospodarzy natomiast bardzo dobre spotkanie rozegrał Kajetan Tokajuk, który atakował aż z 68% skutecznością (13/19).
– Nie ma co dużo mówić. Mecz był przegrany w słabym stylu. W pierwszym secie wydawało się, że prowadzimy grę. Naprawdę nieźle to wyglądało do końcówki tego seta. Później przestój i posypała się cała gra. Później była już bardzo dobra gra radomian. Na gorąco po meczu wydaje mi się, że to bardziej my przegraliśmy, niż Czarni wygrali – powiedział na łamach mediów społecznościowych klubu Tomasz Kuś.
Skuteczny rewanż MCKiS-u
Kibice Aniołów z pewnością nie spodziewali się, że ich zespół w trzech setach ulegnie MCKiS-owi Jaworzno. W pojedynku nie brakowało walki, jednak w każdym z trzech setów ostatnie słowo należało do gości. Tym samym podopieczni trenera Wątorka zrewanżowali się za porażkę 0:3 z pierwszej części sezonu. Obie ekipy postawiły na mocną zagrywkę i zdobyły nią po pięć punktów. Goście górowali na siatce. Choć drużyny miały zbliżoną skuteczność w ataku, to MCKiS zdobył 13 punktów blokiem przy zaledwie 5 gospodarzy. Bardzo dobre zawody rozegrał Karol Rawiak, który do 12 celnych ataków (44% skuteczności) dołożył aż 5 bloków.
Astra jak ChKS
KPS Siedlce odniósł drugą porażkę we własnej hali. Po ChKS-ie Chełm w Siedlcach wygrała Astra Nowa Sól. Nowosolanie po wygraniu drugiej partii do 14 znacznie słabiej zagrali w trzeciej odsłonie, co wykorzystali gospodarze. Mimo walki KPS-u do końca, siedlczanie nie zdołali jednak doprowadzić do tie-breaka. Ponownie liderem Astry był Tytus Nowik, który zdobył aż 27 punktów. Lider gospodarzy – Dawid Sokołowski zapisał na swoim koncie o 10 oczek mniej.
Obie drużyny popełniły bardzo dużo błędów własnych. – Zgarnęliśmy ważne trzy punkty. Fajnie graliśmy, te dwa sety były bardzo dobre w naszym wykonaniu, szczególnie drugi. Później trochę uszło z nas powietrze. W czwartym secie momentami brakowało nam mądrości. Chcieliśmy chyba za szybko skończyć ten mecz, zabrakło trochę cierpliwości w tym wszystkim – podsumował dla Radia Zachód trener Konrad Cop.
70 dni i koniec
Kibice REA BAS-u Białystok czekali na to od 9 listopada. Białostoczanie w końcu się przełamali. Podopieczni trenera Jurkojcia w sobotę pokonali ostatni zespół ligi – Olimpię Sulęcin 3:0. Gospodarze tym razem wykorzystali swoją szansę. Starania Fabiana Leitermeiera nie wystarczyły by sulęcinianie zdołali urwać choć seta białostoczanom. Goście popełnili bardzo dużo błędów własnych a ich podstawowy atakujący Grzegorz Turek skończył zaledwie 1 z 15 ataków.
– To nie był łatwy mecz, ponieważ mieliśmy długą serię przegranych. Też nam niestety nie szło. Ostatnie dwa mecze zagraliśmy już lepiej. Było widać, że powoli zaczynamy wracać do tego, co graliśmy na początku sezonu. Wiedzieliśmy, że Olimpia nam tego nie odda, ale robi dużo błędów przy swoich akcjach, więc też dawaliśmy im szansę pogrania. Staraliśmy się nie psuć zagrywek, przebijać te piłki. Udało się i na szczęście wygrywamy za trzy punkty, bo jest to dla nas bardzo ważne – stwierdził w rozmowie z PLS TV Dawid Gruszczyński
W tej kolejce pauzowała Visła Bydgoszcz. Zespół rozegrał jednak wewnętrzny sparing, który wygrała ekipa prowadzona przez trenera Masnego.
Naj 19. kolejki
- najwięcej punktów: 27 – Tytus Nowik (61% skuteczności w ataku)
- najwięcej bloków indywidualnie: 5 – Łukasz Swodczyk, Karol Rawiak
- najwięcej bloków drużynowo: 14 – Czarni Radom
- najczęściej przyjmujący: Jakub Rybicki (28, 32% pozytywnego, 11% perfekcyjnego)
- najczęściej atakujący: Tytus Nowik (36 ataków – 61% skuteczności)
- najwięcej asów: 3 – Wiktor Musiał, Piotr Janusz
- najwięcej błędów: 28 – KPS Siedlce, Astra Nowa Sól
- najdłuższy set: 27:29 – BBTS Bielsko-Biała – ChKS Chełm
- najdłuższy mecz: 120 minut – KPS Siedlce – Astra Nowa Sól
- najkrótszy mecz: 77 minut – Mickiewicz Kluczbork – SMS PZPS Spała
- najwięcej widzów: 650 – Toruń
- najdłuższa podróż: 638 km – Olimpia Sulęcin do Białegostoku
Sytuacja w tabeli
Niezmiennie w tabeli przewodzi ChKS Chełm, który powiększył swoją przewagę nad KPS-em Siedlce do 14 punktów. Chociaż Visła pauzowała, to pozostała na 3. miejscu a 4. lokatę mimo porażki utrzymała Avia. Dzięki kompletowi punktów Mickiewicz Kluczbork awansował na 5. miejsce i zrównał się punktami ze świdniczanami. Jedno oczko mniej niż Avia i Mickiewicz mają Lechia, która awansowała na 6. miejsce i BBTS, który spadł z piątej lokaty na siódmą. Na ósmym miejscu pozostaje MCKiS Jaworzno.
Dziewiątą lokatę utrzymała Astra Nowa Sól, która wciąż traci cztery oczka do jaworznian. Dzięki zwycięstwom o jedno oczko awansowały REA BAS Białystok i Czarni Radom. Do strefy spadkowej z 10. miejsca spadły za to CUK Anioły Toruń. Torunianie tracą jeden punkt do Czarnych i mają jeden zaległy mecz. Ostatnie ekipy w stawce nie punktowały w tej serii, więc ich kolejność nie uległa zmianie. Aktualnie AGH traci już aż 9 punktów do bezpiecznego 11. miejsca.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna