– Bodajże w trzecim secie miałem lekki kryzys, ale jestem bardzo zbudowany tym, że potrafiłem wrócić do dobrej gry – powiedział Jakub Kiedos, jeden z bohaterów ostatniego spotkania w Spale, gdzie młodzi adepci siatkówki pokonali w ramach I ligi PZL Leonardo Avię Świdnik.
Do trzech razy sztuka
Siatkarze SMS PZPS Spała pokazali, że nikt nie może ich lekceważyć w I lidze. W miniony weekend pokonali u siebie faworyzowaną PZL Leonardo Avię Świdnik. Była to już trzecia konfrontacja obu tych zespołów w trwającym sezonie, ale dopiero pierwsza wygrana przez podopiecznych Jacka Nawrockiego. – Już w Pucharze Polski mieliśmy emocjonującego tie-breaka, ale przegraliśmy końcówkę. Na szczęście tym razem mecz zakończył się naszym zwycięstwem, mimo że w tie-breaku przegrywaliśmy 6:10. Widać, że już nauczyliśmy się jak wygląda seniorska siatkówka i obyliśmy się z nią. Wszystko idzie w dobrą stronę – powiedział przyjmujący zespołu ze Spały, Jakub Kiedos.
Grali do końca
Drużyna prowadzona przez Jakuba Guza prowadziła już 2:1, ale ani w czwartej, ani w piątej odsłonie nie potrafiła przypieczętować zwycięstwa. – Rywale pokazali swoje atuty. Ich doświadczenie w pewnym momencie przewyższało naszą młodość, ale z biegiem czasu nasza gra wyglądała coraz lepiej. Pewniej przyjmowaliśmy zagrywki i kończyliśmy swoje akcje – ocenił młody zawodnik, według którego gospodarze umiejętnie potrafili odczytać zamiary przeciwników. – Zaważyła konsekwencja w taktyce. Potrafiliśmy ustawić się do wysokich piłek rywali, kiedy mieli gorsze przyjęcie. Ważna była też nasza konsekwencja na zagrywce. Mało serwisów psuliśmy, co przyniosło dobry efekt – dodał.
Spalski bohater
Jakub Kiedos został bohaterem spotkania z Avią, bowiem zdobył w nim aż 28 punktów, osiągając ponad 50% skuteczności w ataku. – Bodajże w trzecim secie miałem lekki kryzys, ale jestem bardzo zbudowany tym, że potrafiłem wrócić do dobrej gry. Czuję, że ciężar gry opierany jest na mnie, ale też na kolegach z prawego skrzydła oraz ze środka – wyjaśnił siatkarz, który według Jacka Nawrockiego jest przyszłością polskiej siatkówki. – Staram się pokazywać na treningach, że potrafię ciężko pracować. Lepiej czuję się w ofensywie. W defensywie mam jeszcze spore braki. Muszę nad nią popracować. Mam jednak nadzieję, że spełni się to, co mówi trener Nawrocki – dodał.
Po kolejne punkty
Przed podopiecznymi Jacka Nawrockiego kolejne wyzwanie ligowe. W najbliższej serii gier zmierzą się z Mickiewiczem Kluczbork, któremu w przeszłości potrafili już napsuć sporo krwi. Liczą, że tym razem również osiągną korzystny wynik. – Mam nadzieję, że w Kluczborku uda nam się zdobyć jakiś punkt. Zapewniam, że będziemy walczyli o każdy centymetr na siatce oraz o każdą piłkę – zakończył Jakub Kiedos.
Zobacz również
I liga siatkarzy: Co stało się z faworytami?
źródło: inf. własna