Trzynastka okazała się szczęśliwa dla Sir Susy Vim Perugia, która w ramach ligi włoskiej w tej właśnie kolejce pokonała 3:1 Sonepar Padova. Dobre zawody rozegrał Kamil Semeniuk, który zdobył aż 18 punktów. Drugą wygraną w sezonie odniósł beniaminek z Grottazzoliny, dzięki czemu opuścił ostatnie miejsce w tabeli.
Nie ma mocnych na Perugię
W poprzedniej kolejce Sir Susa Vim Perugia pokonała drużynę z Ravenny, a w miniony weekend podtrzymała zwycięską passę, ogrywając u siebie Sonepar Padova. Przyjezdni po wygranej w premierowej odsłonie mogli mieć nadzieję na sprawienie niespodzianki, ale w kolejnych setach podopieczni Angelo Lorenzettiego brutalnie zweryfikowali marzenia rywali o zwycięstwie. Oba zespoły postawiły na zagrywkę, łącznie punktując nią 18 razy. Jednak kluczem do wygranej gospodarzy okazał się atak, w którym uzyskali aż 61% skuteczności.
Wśród mistrzów Włoch najczęściej punktował Kamil Semeniuk, który wywalczył 18 punktów, w tym 2 w polu serwisowym. Polak osiągnął w ataku 53% skuteczności. Na podobnym poziomie zaprezentował się w przyjęciu, w którym angażowany był ponad 20 razy. Ogółem popełnił też aż 9 błędów w poszczególnych elementach siatkarskiego rzemiosła. Swoje cegiełki do wygranej dołożyli też Wassim Ben Tara i Ołeh Płotnicki, którzy dorzucili 17 i 14 oczek. Po drugiej stronie siatki liderem był Luca Porro (22 punkty), ale to było za mało, aby Sonepar mógł doprowadzić chociażby do tie-breaka.
Udany powrót
Po powrocie z Klubowych Mistrzostw Świata udanie do rywalizacji we Włoszech powrócił Itas Trentino, który wygrał na wyjeździe z Gioiellą Prismą Taranto. Moment słabości przytrafił mu się w drugim secie, ale kluczowy był pierwszy, którego wygrał na przewagi. W odniesieniu zwycięstwa próbował mu przeszkodzić Filippo Lanza (19 punktów), ale ekipa z Trydentu miała Alessandro Michieletto, który zgromadził 21 oczek i poprowadził swój zespół do zdobycia cennych punktów do ligowej tabeli.
Zaskakująco gładko z Allianzem Mediolan uporało się we własnej hali Cucine Lube Civitanova. Goście zerwali się do walki w trzeciej odsłonie, ale nie zdołali przedłużyć spotkania. Nie pomogło im nawet 17 punktów Ferre Reggersa, bowiem tego dnia gospodarze świetnie dysponowani byli w bloku, w którym zdobyli o 10 punktów więcej od rywali. Pierwszoplanowymi postaciami w ich szeregach byli Eric Loeppky i Adis Lagumdzija, którzy łącznie uzbierali 27 oczek.
Z roli faworyta wywiązała się też Rana Verona, która potrzebowała trzech setów, by na wyjeździe rozprawić się z Cisterną Volley. Nie było to jednak jednostronne widowisko, bo dwie partie rozstrzygały się dopiero w końcówkach. Gościom do zwycięstwa wystarczyło 45% skuteczności w ataku. Prym w ich szeregach ponownie wiódł Noumory Keita, który tym razem wywalczył 19 oczek. Po drugiej stronie siatki próbował mu się przeciwstawić Jordi Ramon, ale jego 13 punktów nie wystarczyło gospodarzom do osiągnięcia korzystniejszego wyniku.
Beniaminek z niespodzianką
Yuasa Battery Grottazzolina w pierwszej części sezonu nie odniósł żadnego zwycięstwa, a po dwóch meczach rundy rewanżowej ma ich na koncie już dwa. W miniony weekend odprawił z kwitkiem Allianz Mediolan. Goście rozstrzygnęli na swoją korzyść tylko trzeciego seta, a w pozostałych przegrywali w końcówkach. Oba zespoły postawiły na zagrywkę, którą łącznie punktowały ponad 20 razy. Gospodarze mieli Dusana Petkovicia, który wykonał kapitalną robotę, gromadząc 26 punktów. Wśród pokonanych 21 zapisał na koncie Wlad Dawyskiba.
W coraz większym kryzysie pogrąża się Vero Volley Monza, która tym razem przegrała na wyjeździe z Gas Sales Piacenza. Powalczyła tylko trochę w premierowej odsłonie, a w kolejnych była tłem dla rywali. Przewaga podopiecznych trenera Anastasiego zaczynała się na zagrywce (7 asów), a kończyła na siatce. Ich liderami byli Stephen Maar oraz Uros Kovacević, którzy łącznie zdobyli 28 punktów. Wśród pokonanych wyróżnił się jedynie Arthur Szwarc, który zakończył mecz z 14 oczkami.
Zobacz również
źródło: siatka.org