W przedostatnim starciu 17. kolejki PlusLigi PGE Projekt Warszawa podejmował we własnej hali Nowak-Mosty MKS Będzin. Stołeczni zgodnie z planem triumfowali za komplet punktów, w trzech setach. Beniaminek postawił jednak twarde warunki i niejako na własne życzenie nie przedłużył meczu. Spotkanie w rozmowie z Markiem Magierą z polstaport.pl podsumowali kapitanowie obydwóch drużyn. Siatkarz beniaminka odniósł się także do wiary w utrzymanie.
nie wytrzymali
Nowak-Mosty MKS Będzin przegrał w stolicy z PGE Projektem Warszawa 0:3. Beniaminek mógł upatrywać swoich szans na wygranie przynajmniej jednego seta w meczu. W premierowej odsłonie podopieczni Radosława Kolanka wygrywali 13:10 czy 14:12, ale w połowie seta po asach serwisowych Bartłomieja Bołądzia i Tobiasa Branda szala zaczęła przechylać się na stronę ekipy z Warszawy. Będzinianie wielki żal do siebie mogą mieć przede wszystkim o część numer trzy, w której holowali wynik do samego końca, prowadząc 24:22. Po kapitalnej grze blokiem gospodarzy i przegranych czterech akcjach z rzędu musieli obejść się smakiem.
– Tuż po spotkaniu towarzyszy mi wielki niedosyt. Uważam, że trzeci set, a nawet pierwszy powinny paść naszym łupem. Stało się inaczej. Nie wytrzymaliśmy końcówek, więc to Projekt cieszy się z trzech wygranych setów i kompletu punktów. To jednak chyba fajny prognostyk dla nas. Wydaje mi się, że od dwóch tygodni pracujemy inaczej. Efekty tej pracy przyjdą – zapewnił w rozmowie z Markiem Magierą z Polsatu Sport Grzegorz Pająk, rozgrywający i kapitan Nowak-Mosty MKS-u Będzin.
JAK WYGLĄDA WIARA W UTRZYMANIE?
Drużyna znad Czarnej Przemszy zajmuje aktualnie 14. miejsce w tabeli. Do bezpiecznej, trzynastej pozycji nie traci co prawda punktu, ale wyprzedza ją PSG Stal Nysa za sprawą lepszego stosunku setów. W dodatku formacja z Opolszczyzny ma przed sobą starcie z GKS-em Katowice (niedziela, 22 grudnia, godz. 20:30), do którego przystąpi w roli faworyta. Będzinianie w ostatnim czasie ulegli GKS-owi Katowice 2:3 i Barkomowi Każany Lwów 0:3. Byli stawiani w roli faworyta w obydwóch bataliach. W 2024 roku zespół z Zagłębia Dąbrowskiego podejmie jeszcze Steam Hemarpol Norwid Częstochowa.
– Sytuacja w dolnej części tabeli jest jeszcze otwarta. W drugiej rundzie rozegramy bardzo ważne mecze z bezpośrednimi rywalami u siebie w hali. Tak naprawdę to te starcia będą decydować. My chcemy się przygotować na swoją dobrą grę, niezależnie od tego, kto jest po drugiej stronie siatki. Mało brakło, żebyśmy przedłużyli mecz w Warszawie. Kto wie, jak później by się to potoczyło. Może wywieźlibyśmy jakieś punkty ze stolicy. Jeżeli chodzi o nasze nastawienie, to jest jak najbardziej optymistyczne, bo wszystko dopiero przed nami. Wszystko możemy jeszcze wygrać. Tak naprawdę niczego dotąd nie przegraliśmy – dał do zrozumienia kreator gry, który na swoje konto w Warszawie zapisał 2 punkty (1 zagrywka, 1 blok).
ulGA
W szeregach gospodarzy nie obyło się bez nerwów we wspomnianej trzeciej partii. W samej końcówce, kiedy to Projekt przegrywał 22:24, bohaterem okazał się Jakub Kochanowski, który na boisko zawitał przy stanie 14:16. Reprezentant Polski w jednej akcji wyblokował Walerego Toduę, a po chwili skończył atak, dając swojej drużynie remis (24:24). Siatkarz z Ukrainy nie skończył dwóch ataków po sobie, skrzydłowi stołecznych wiedli prym blokiem, bowiem zatrzymali także dwukrotnie Brandona Koppersa.
– Po końcówce trzeciego seta najbardziej towarzyszy mi ulga (śmiech). Zespół z Będzina grał bardzo twardo, zwłaszcza w polu zagrywki. Dobrze grali blokiem. W pierwszym i trzecim secie trudno było ich złamać. O ile w premierowej odsłonie się udało się to dość spokojnie, o tyle w trzeciej wszyscy widzieli, że była nerwówka. Doświadczenie i dobre akcje Kuby Kochanowskiego nam pomogło. Śmiałem się do Grześka Pająka, że zagra trzeci raz na środek po dwóch wyblokowanych akcjach, bo wtedy nie byłoby już chyba bloku na środku – mówił z kolei Andrzej Wrona, środkowy i kapitan PGE Projektu Warszawa.
Zobacz również:
PlusLiga. Gra w Polsce spełnieniem marzeń? Reprezentant zdradził intensywny plan na święta
źródło: polsatsport.pl