– Za każdym razem, kiedy jestem na boisku, cieszę się, że mogę grać z chłopakami. Staram się bawić siatkówką i czerpać z niej jak najwięcej. Jest to dla mnie szansa na zebranie ogromnego doświadczenia – powiedział Antoni Kwasigroch, przyjmujący Ślepska Malow Suwałki, który w ostatnim meczu pokonał Steam Hemarpol Norwida Częstochowa.
Suwalski tie-break
Po raz drugi z rzędu zafundowaliście kibicom zgromadzonym w Suwałki Arenie mnóstwo emocji, rozgrywając zaciętego tie-breaka. Chyba nie mogli się nudzić podczas meczu z Norwidem?
Antoni Kwasigroch: Był tie-break oraz bardzo dużo emocji. Oba zespoły pokazały siatkówkę na bardzo wysokim poziomie i walkę o każdą piłkę. Było to super widowisko dla kibiców, a my cieszymy się, że wyszliśmy z niego zwycięsko i dopisaliśmy 2 punkty do ligowej tabeli.
To była wasza druga wygrana w tym sezonie z Norwidem, ale to był chyba zupełnie inny mecz niż ten z początku sezonu?
– Jasne. Pierwszy mecz był pierwszym spotkaniem w sezonie. Takie mecze zawsze rządzą się swoimi prawami. Teraz już więcej o sobie wiedzieliśmy. Jesteśmy szczęśliwi, że w tie-breaku przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Przegrywaliście już 1:2, ale wygraliście po tie-breaku. Co o tym zadecydowało?
– W tie-breaku może zdarzyć się wszystko. Najpierw przegrywaliśmy 5:8, potem prowadziliśmy 13:11. W końcówce piłkę meczową miał Norwid, a jednak to my wygraliśmy. O tym zwycięstwie zadecydowały detale i szczegóły. Ciężko powiedzieć, co dokładnie zaważyło na tej wygranej. Może zachowaliśmy trochę więcej zimnej krwi i spokoju w kluczowych momentach, może po prostu wykorzystaliśmy szanse, które mieliśmy.
Plusligowy pierwszoroczniak
Dla pana była to kolejna szansa, by zdobyć doświadczenie? Dostał pan w tym meczu więcej szans do gry.
– Za każdym razem, kiedy jestem na boisku, cieszę się, że mogę grać z chłopakami. Staram się bawić siatkówką i czerpać z niej jak najwięcej. Jest to dla mnie szansa na zebranie ogromnego doświadczenia. Czerpię z każdej minuty spędzonej na boisku, wyciągam wnioski i staram się grać jak najlepiej.
A coś pana zaskoczyło w debiutanckim sezonie w elicie?
– Największą różnicą między PlusLigą a I ligą są duże indywidualności jak chociażby u nas Bartek Filipiak, Patrik Indra w Częstochowie, Kevin Tillie czy Wilfredo Leon. Są to zawodnicy światowej klasy, których można podpatrywać.
A szybkość gry?
– Wiadomo, że wszystko dzieje się dużo szybciej, ale można się do tego przyzwyczaić. Jeśli na co dzień trenuje się z zawodnikami, którzy serwują po 110-120 km/h, to później w meczu jest dużo łatwiej. Jeśli takich zagrywek nie ma na co dzień w I lidze, to trudno się do nich przygotować.
Przedświąteczne granie
Przed wami wyjazd do Olsztyna. To będzie mecz o lepsze humory na święta?
– Trochę tak, aczkolwiek nie sądzę, aby był to dobry moment, żebyśmy spoglądali w tabelę. Gramy dobrze, wygrywamy mecze i chcielibyśmy podtrzymać dobrą passę. Do tego spotkania podchodzimy, jak do każdego innego i liczymy na kolejne zwycięstwo.
Będziecie mieli chwilę czasu na świąteczny oddech?
– Będziemy mieli 3 dni wolnego. Myślę, że ten czas wykorzystamy jak najlepiej i spędzimy go wspólnie z naszymi rodzinami w świątecznej atmosferze. Przyda się trochę oddechu od siatkówki, zwłaszcza, że liga pędzi, a meczów jest bardzo dużo do rozegrania. Kiedy spotkania się nawarstwiają, wtedy kilka dni wolnego jest naprawdę czymś fajnym.
Zobacz również
PlusLiga: Ślepsk postawił na doświadczenie. Ważne przedłużenie w Suwałkach
źródło: siatka.org