VK Ostrawa nie może odnaleźć swojego rytmu. W 14. kolejce czeskiej ekstraklasy przegrała po tie-breaku z Benatkami nad Jizerou. Do gry wrócił już Michał Grzyb, ale Polacy spisali się przeciętnie. W bloku błysnął jedynie Wojciech Dudzik.
A było tak blisko
VK Ostrawa po niespodziewanej wygranej z mistrzem Czech nie poszła za ciosem, bowiem przegrała po tie-breaku z Benatky nad Jizerou. Mimo że drużyna Polaków prowadziła już 2:1, to ani w czwartej, ani w piątej odsłonie nie potrafiła postawić kropki nad „i”. Gospodarze lepiej spisali się na zagrywce (10 asów), a także w bloku (19 czap). Ich liderem był Jan Krca, który zakończył spotkanie z 28 punktami na koncie.
Gościom zabrakło skuteczności w ataku. Z Polaków najczęściej punktował Jakub Chwastyk, który zdobył 16 oczek. Polski atakujący popisał się 1 blokiem, 2 asami serwisowymi, a w ataku osiągnął 33% skuteczności. Taki sam wskaźnik w ataku uzyskał Wojciech Dudzik, który skończył 5 akcji, ale dołożył do tego 6 bloków. Do gry, choć nie od początku spotkania, powrócił też Michał Grzyb, który zanotował 10 oczek na koncie. Młody przyjmujący popisał się 3 blokami, a w ataku uzyskał 35% skuteczności. Tradycyjnie za rozegranie w zespole z Ostrawy odpowiedzialny był Mateusz Biernat, który wywalczył 3 punkty, w tym 1 w polu serwisowym.
Nie ma mocnych na „praskie lwy”
Trwa świetna passa Lvi Praga, którzy wciąż są niepokonani. Tym razem na wyjeździe rozbili Black Volley Beskydy, w żadnej z partii nie pozwalając rywalom dobrnąć nawet do granicy 20 punktów. Ich przewaga zwłaszcza uwidoczniła się w bloku, którym punktowali 11 razy, ale dobrze spisali się również w ataku, w którym popełnili zaledwie 2 błędy. Prym w ich szeregach wiedli Daniel Cech i Manuel Balague, którzy zdobyli odpowiednio 14 oraz 11 punktów.
Drużyna z Kladna we własnej hali odniosła zwycięstwo z Aero Odolena Voda. Goście zerwali się do walki w trzeciej partii, lecz w czwartej zostali rozgromieni do 12. Kluczem do sukcesu gospodarzy była zagrywka, którą punktowali 13 razy. Ich liderem był Enrique Rempel, który zapisał na swoim koncie 21 punktów.
Szybka rehabilitacja
Szybko za wcześniejszą wpadkę zrehabilitował się Jihostroj, który lekko, łatwo i przyjemnie we własnej hali ograł Fatrę Zlin. Goście w żadnej z partii nie nawiązali walki z rywalami. Tych przewaga zaczynała się na zagrywce (9 asów), a kończyła w ataku (57% skuteczności). Pierwsze skrzypce w ich szeregach grał Robson Rodrigues Van der Maas, który skończył mecz z 17 oczkami.
Równie jednostronny mecz odbył się w Karlowych Warach, gdzie miejscowy CEZ odprawił z kwitkiem Usti nad Labem. O bezradności gości świadczy fakt, że najwięcej w secie uzbierali 19 punktów. Gospodarze fenomenalnie spisali się w ataku, notując w nim 62% skuteczności. Bohaterami spotkania zostali Petr Spulak i Pauls Renars Jansons, którzy łącznie wywalczyli 27 punktów.
Do podziału łupów doszło w Brnie, gdzie miejscowy Volejbal po tie-breaku uległ VK Pribram. Oba zespoły ambitnie walczyły o punkty, a dwie partie kończyły się grą na przewagi. To był mecz bloków, bo obie ekipy łącznie punktowały tym elementem aż 35 razy. Liderem przyjezdnych okazał się Axel Manuel Rodriguez Tellez, który wywalczył 16 oczek.
Zobacz również
Wyniki i tabela czeskiej ekstraklasy siatkarzy
źródło: inf. własna