W hicie 10. kolejki TAURON Ligi BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała pokonał w Sport Arenie ŁKS Commercecon Łódź 3:0. Bielszczanki kilkukrotnie wracały z dalekich podróży, przełamując Łódzkie Wiewióry. Wedle trenera brązowych medalistek mistrzostw Polski było to dziwne spotkanie. Zarówno szkoleniowiec, jak i zawodniczki w rozmowie z klubowymi mediami nie kryli euforii.
wygrana przeciwko byłemu klubowi
BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała wygrał w hicie 10. kolejki TAURON Ligi z ŁKS-em Commercecon Łódź 3:0. Sam mecz mógł okazać się sporym ładunkiem emocjonalnym, bądź 'smaczkiem’ dla libero BKS-u, Kingi Drabek. 26-latka spędziła ostatnie dwa lata właśnie w Łódzkim Klubie Sportowym. W pierwszym meczu przeciwko niemu po zmianie barw przyjmowała w sumie 19 razy. Popełniła 3 błędy, przyjmowała pozytywnie i perfekcyjnie na poziomach 42% i 26%. Zameldowała się 12 razy w obronie, asystując czterokrotnie. – Wrażenia po meczu są bardzo przyjemne. Chciałabym zawsze tak się czuć po wygranym meczu. To dla mnie wielkie spotkanie, bo grałam w ŁKS-ie dwa sezony. Bardzo zależało mi na wygranej. Jestem bardzo szczęśliwa i zmęczona. Nie spodziewałam się wyniku 3:0, ale nie było to również łatwe spotkanie. Wyszarpałyśmy ten mecz. Patrząc z boku na mecz, wydaje mi się, że bardziej nam się chciało go wygrać – oceniła zwycięski dla siebie i swojej drużyny hit kolejki w rozmowie z klubowymi mediami libero.
nie tylko wygrana, ale również styl
Bielszczanki kilkukrotnie wracały z dłuższych podróży. Zwłaszcza w trzecim secie zanosiło się, że łodzianki złapią kontakt i zapiszą na swoje konto pierwszy triumf. Tak się jednak nie stało. Zdobywczynie Superpucharu Polski aktualnie zajmują 4. miejsce i tracą 4 oczka do łodzianek. Niemniej, w zanadrzu mają dwa zaległe spotkania – z PGE Grot Budowlanymi Łódź oraz ITA TOOLS Stalą Mielec. – Długo czekałyśmy na taką wygraną. Myślałyśmy sobie, że jesteśmy w stanie walczyć i wygrywać z ŁKS-em. Bardzo cieszę się z postawy mojej drużyny i zdobycia trzech punktów w takim stylu – powiedziała z kolei Marta Orzyłowska, środkowa BKS-u, która zainkasowała 8 punktów (7 atak, 1 blok) i atakowała ze skutecznością 50%.
DZIWNY MECZ
Ogólny wynik nie oddaje przebiegu spotkania. W drugiej partii przyjezdne przegrywały 23:24, by po dłuższej grze na przewagi triumfować 30:28. W trzeciej natomiast ŁKS wygrywał 17:14 i 21:18, by w głównej mierze po błędach własnych ulec do 22 i przegrać całe spotkanie. – Bardzo się cieszę, bo był to trudny mecz. Wyrwaliśmy zwycięstwo. Według mnie był to bardzo dziwny mecz. Gra mocno falowała po obu stronach. Dla nas najważniejsze są trzy punkty. Uważam, że momentami graliśmy na bardzo dobrym poziomie, ale zdarzały nam się rzeczy, które nie powinny nam się przytrafiać. Chwilami nie pilnowaliśmy taktyki, którą założyliśmy sobie przed meczem. Mimo wszystko w najważniejszych momentach akcje były po naszej stronie. Z tego cieszymy się najbardziej. Przygotowujemy się do kolejnego meczu – mówił Bartłomiej Piekarczyk, trener Bialskiego Klubu Sportowego.
Zobacz również:
Wyniki i tabela TAURON Ligi
źródło: BKS Bielsko-Biała - Facebook
