Liga Mistrzów ruszyła. Inauguracyjna kolejka już za nami, a w niej wszystkie polskie zespoły odnotowały zwycięstwa. Bardzo długi mecz trafił się w Ankarze, gdzie nawet tie-break rozstrzygnął się dopiero wynikiem 26:24. Z dobrej strony pokazali się młody Belg oraz Niemiec, którzy coraz pewniej pukają do drzwi swoich narodowych reprezentacji.
GRUPA A: RZĄDZIŁY KLUBY ZE STOLIC
Inaugurację Ligi Mistrzów w zwycięskim stylu rozpoczęły zespoły ze stolic Polski oraz Niemiec. Siatkarze z Berlina w czterech setach rozprawili się z ACH Volley Ljubljana. Słoweńska ekipa była blisko doprowadzenia do tie-breaka w trzeciej odsłonie, ale walka na przewagi sprzyjała bardziej mistrzom Niemiec. Najczęściej akcje kończył Jake Hanes, który zainkasował 26 punktów. Na ten wynik złożyły się dwa bloki, a pozostałe „oczka” zdobył w ofensywie, grając na skuteczności 56%. Na boisku nie pojawili się ani Adam Kowalski, ani Jan Fornal.
Warszawianie powrót do Ligi Mistrzów również mogą uznać za udany. Podopieczni Piotra Grabana zdominowali belgijskie Maaseik. W jednym z setów nie pozwolili rywalom przekroczyć granicy dziesięciu zdobytych punktów.
Berlin Recycling Volleys – ACH Volley Ljubljana 3:1
(25:20, 23:25, 26:23, 25:21)
PGE Projekt Warszawa – Greenyard Maaseik 3:0
(25:9, 25:17, 25:21)
Wyniki i tabela – grupa A Ligi Mistrzów
GRUPA B: ZESPÓŁ FABIANA DRZYZGI PUNKTOWAŁ
Niektórzy Polacy grający za granicami kraju również odnosili swoje sukcesy. Pełną pulę punktów w starciu z Helios Grizzlys Griesen wywalczył zespół byłego rozgrywającego reprezentacji Polski. Drużyna ze Stambułu musiała się namęczyć w końcówkach, bo rywale mocno naciskali ale ostatecznie nie oddali im żadnego seta. Fabian Drzyzga kreował grę przez całe spotkanie. Zdobył nawet jeden punkt w bloku. Najczęściej posyłał piłki do Denisa Karyagina i Drazena Luburica – ci zawodnicy zdobyli kolejno 16 i 14 „oczek” na 27 prób.
Znacznie dłuższe granie czekało dwie inne drużyny z grupy B. W Monzie tamtejszy klub dopiero w tie-breaku przypieczętował zwycięstwo z greckim przeciwnikiem. Nie jest to jednak duże zaskoczenie. Olympiakos Pireus to zespół z dużym potencjałem, a we włoskich szeregach mają swoje problemy. Ciekawą rywalizację toczyli ze sobą atakujący. Dobry występ odnotował Ibrahim Lawani, który nie rozpoczął meczu w pierwszym składzie. Grał na 50% skuteczności w ofensywie, zdobył 18 punktów. Po drugiej stronie siatki doświadczony Aleksandar Atanasijević dołożył od siebie 23 punkty przy 54% skutecznego ataku.
Helios Grizzlys Giesen – Fenerbahce Medicana Stambuł 0:3
(23:25, 23:25, 22:25)
Mint Vero Volley Monza – Olympiakos Pireus 3:2
(20:25, 25:20, 26:28, 25:23, 15:8)
Wyniki i tabela – grupa B Ligi Mistrzów
GRUPA C: ROŚNIE BELGIJSKA GWIAZDA
Jurajscy Rycerze wywiązali się z roli faworytów i nie pozostawili złudzeń drużynie z Innsbrucka. Siatkarze z Austrii najkrótszy dystans do zawiercian utrzymywali w pierwszej partii, a z każdą kolejną tracili jakiekolwiek argumenty. W zespole z Tyrolu na boisku zaprezentował się Przemysław Kupka, ale nie był to jego najlepszy występ – na siedem ataków skończył jeden. Popełnił też błąd i dwukrotnie został zatrzymany, co dało mu tylko 14% skuteczności w ofensywie.
Włosko-belgijskie starcie w grupie C przerodziło się w pięciosetowe granie. Kapitalny występ w zespole z Belgii odnotował Seppe Rotty. 23-latek punktował 30 razy. Dołożył od siebie trzy asy serwisowe, cztery bloki i atakował na poziomie 59%. Jego koncert nie wystarczył jednak do zwycięstwa. Choć Knack Roeselare miał wszystko w swoich rękach, to z prowadzenia 2:0 przeszli do przegranej 2:3 z Allianz Milano.
Aluron CMC Warta Zawiercie – Hypo Tirol Innsbruck 3:0
(25:21, 25:19, 25:16)
Allianz Milano – Knack Roeselare 3:2
(21:25, 21:25, 25:23, 25:22, 16:14)
Wyniki i tabela – grupa C Ligi Mistrzów
GRUPA D: DŁUGA PRZEPRAWA, KOMPLET DLA PERUGII
Rywalizacja w Ankarze była niezwykle wyczerpująca dla obu ekip. Nawet tie-break przedłużył się na tyle, że spokojnie można byłoby uznać go za tradycyjnego seta. Bardzo długa wymiana na przewagi zakończyła się dość zaskakująco, bo 26:24 dla francuskiego Saint-Nazaire VB. Co ciekawe, druga partia również toczyła się aż do stanu 30:28. Odpowiedzialność za ten mecz wzięli na siebie Jordan Matthew Ewert i Henri Leon. Gracze z Francji zdobyli po 26 „oczek”. Ten drugi brylował na siatce, sześciokrotnie blokując rywali. Na uwagę zasługuje też wyczyn Marka Sotoli. Reprezentant Halkbanku otrzymał aż 42 piłki do ataku, a skończył 23 – to dało mu skuteczność 55% w ofensywie.
Innego scenariusza niż pewne 3:0 nie można było się spodziewać po włoskiej Perugii. „Block Devils” nie pozostawili złudzeń czeskiemu Jihostroj. Opierali swoją ofensywę głównie na Yuki Ishikawie i Olegu Płotnickim, który również w przyjęciu był niezwykle precyzyjny (92% pozytywnego). Kamil Semeniuk pojawił się zadaniowo w drugim secie i nie punktował w meczu.
Halkbank Ankara – Saint-Nazaire VB Atlantique 2:3
(22:25, 30:28, 25:18, 20:25, 24:26)
Sir Sicoma Monini Perugia – Jihostroj Ceske Budejovice 3:0
(25:16, 25:23, 25:22)
Wyniki i tabela – grupa D Ligi Mistrzów
GRUPA E: MISTRZ POLSKI IN PLUS
Mistrzowie Polski podobnie jak pozostałe dwie polskie ekipy, nie pozostawili suchej nitki na przeciwnikach. Jastrzębianie w trzech setach zweryfikowali bardzo młody zespół z Bułgarii. Nawet wyróżniający się Wenisław Antow nie był w stanie zagrozić chociażby czujnemu na siatce Norbertowi Huberowi, który blokował w tym spotkaniu pięciokrotnie.
Czwartego tie-breaka tej kolejki rozgrywano w Lüneburgu. Francuskie Chaumont VB mogło zamknąć mecz w trzech partiach, ale jeśli chodziło o przewagi – lepiej radził sobie w nich zespół z Dolnej Saksonii. Toteż w jego ręce trafiły dwa cenne „oczka”. Docenić należy grę Pierre Toledo. Reprezentant Chaumont na 27 ataków skończył dziewiętnaście i utrzymał 70% skuteczności. Na jeszcze wyższym wyniku, bo 78% grał Simon Torwie z SVG. Ten jednak otrzymał pod rękę tylko dziewięć piłek.
Jastrzębski Węgiel – Lewski Sofia 3:0
(25:17, 25:18, 25:17)
SVG Luneburg – Chaumont VB 3:2
(17:25, 23:25, 26:24, 25:19, 15:13)
źródło: inf. własna