Chorwacja to stosunkowo 'egzotyczny’ siatkarsko kraj. O tym, jak bardzo mieliśmy okazję przekonać się przy okazji starcia 2. kolejki Ligi Mistrzyń. Gospodarzy meczu HAOK Mladost Zagrzeb – DevelopRes Rzeszów przerosła organizacja. Przed spotkaniem bowiem nie wybrzmiał hymn rozgrywek.
CEREMONIAŁ NIEKOMPLETNY
W drugiej rundzie grupy A Ligi Mistrzyń HAOK Mladost Zagrzeb rywalizował we własnej hali z DevelopResem Rzeszów. Wicemistrzynie Polski były murowanymi faworytkami spotkania i należycie wywiązały się z tej roli. W Chorwacji pokonały miejscowego mistrza 3:0. Na swoim koncie posiadają tym samym sześć oczek, a już za dwa tygodnie rozegrają absolutnie hitowe spotkanie z Prosecco Doc Imoco Conegliano na czele z Joanną Wołosz i Martyną Łukasik.
Jednym z ciekawszych wydarzeń, które towarzyszyło całej konfrontacji, a zasadniczo przed jej rozpoczęciem był brak oficjalnego hymnu. Zespoły przed rozpoczęciem zawodów ustawiły się na końcowych liniach boiska, oczekując na wybrzmienie pieśni rozgrywek, jak ma to w zwyczaju miejsce przed każdym starciem Klubowych Mistrzostw Europy. Hymn nie wybrzmiał od razu, co mogło sprawiać wrażenie problemów technicznych. W wyniku tego sędziowie dali chwilę, ale po upływie około minuty-dwóch wybrzmiał ich gwizdek. Tak więc swego rodzaju rytuał, wizytówka rozgrywek została pominięta, odbierając tym sam randze meczu.
To tylko potwierdza, w jakim miejscu pod względem samej organizacji spotkań czy turniejów znajduje się chociażby Polska, a jak daleko w tyle znajdują się inne państwa Europy. Na ten moment zespół ze stolicy Chorwacji zamyka tabelę grupy A. Jako jedyny nie wygrał przynajmniej seta.
Zobacz również:
Liga Mistrzyń. Totalna niemoc polskiego klubu. Julia Nowicka: To nie jest koncert życzeń
źródło: inf. własna
