W poniedziałek zakończyła się 6. kolejka fazy zasadniczej TAURON Ligi. Minęła już pierwsza ćwiartka zmagań w tej rundzie. Czas więc na garść podsumowań. Które drużyny zaskoczyły na plus, a które zaliczyły wpadkę? Kto utrzymał stabilny poziom i spełnił przedsezonowe oczekiwania? Rzućmy okiem na to, co do tej pory zafundowały nam siatkarki grające w najwyższej klasie rozgrywkowej.
KTO NA GÓRZE?
Przed rozpoczęciem sezonu 2024/2025 głośno mówiło się o tym, że o medale walczyć będą dwie łódzkie drużyny, wicemistrz Polski – KS DevelopRes Rzeszów oraz zdobywca krajowego pucharu i brązowy medalista – BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała. W istocie to właśnie te cztery ekipy po 1/4 rundy zasadniczej zajmują cztery pierwsze pozycje w tabeli TAURON Ligi. Najmocniejsze składy „na papierze” zbudowały – ŁKS Commercecon Łódź i zespół z Rzeszowa. Oba te kluby po 6 kolejkach znajdują się na ligowym podium. Jednak moim zdaniem największym zaskoczeniem na plus jest świetna postawa siatkarek PGE Grot Budowlanych Łódź, które niezmiennie są liderkami całego zestawienia. Mimo, że przegrały ostatnio pięciosetową batalię z DevelopResem, to i tak utrzymały 1. pozycję. Do tej pory straciły zaledwie 4 sety.
BUDOWLANi NA DUŻY PLUS
To właśnie dwie łódzkie ekipy królują w dotychczasowych rozgrywkach, mając na swoim koncie po 16 punktów. O ile postawa ŁKS-u, który zaliczył dotąd tylko jedną wpadkę, nie dziwi, to już stabilna forma Budowlanych jest małą niespodzianką. Przypomnijmy, że ten zespół grał dotąd najwięcej spotkań, gdyż oprócz rywalizacji w polskiej lidze rozgrywał też mecze w kwalifikacjach do Ligi Mistrzyń. Tam również zaprezentował się na miarę oczekiwań, pokonując dwukrotnie 3:0 drużynę z Czarnogóry. Dzięki temu łodzianki awansowały do fazy grupowej. W czym tkwi tajemnica ich dobrej gry?
Przychodzi mi na myśl jedno słowo – zespołowość. Budowlane nie królują w statystykach indywidualnych. Tak naprawdę wyróżniają się głównie grą w polu zagrywki. Sprawiają swoim rywalkom spore problemy ich wymagającym serwisem. Mają natomiast kilka dobrych zawodniczek na skrzydłach, które są w stanie dać dobrą zmianę, kiedy jedna z nich łapie zadyszkę. W kilku meczach naprawdę solidnie zaprezentowała się nowa atakująca – Terry Enweonwu. Miejsce w wyjściowej szóstce wypracowała sobie też Karolina Drużkowska, co może być małym zaskoczeniem.
Wydawało się, że to ona może być zmienniczką Pauliny Damaske, która przed sezonem wróciła do swojego byłego klubu. Jednak to była siatkarka MKS-u Kalisz częściej zaczyna mecze w wyjściowym składzie. Pierwsze skrzypce gra również Alicja Grabka, która oprócz wprowadzenia kombinacyjnej gry, rządzi też na zagrywce. Posłała dotąd 12 asów serwisowych, co pozwoliło jej zająć 1. miejsce w rankingu najlepiej zagrywających bieżącego sezonu. Jestem bardzo ciekawa jak łodzianki zaprezentują się w spotkaniach z trudnymi przeciwniczkami. Do tej pory zagrały tylko z rzeszowiankami i poniosły porażkę.
STABILNA FORMA
Jedyną drużyną, która nie przegrała dotąd ani jednego meczu jest KS DevelopRes Rzeszów. Siatkarki z Podkarpacia potrafiły wychodzić z opresji. W tym sezonie grały już 3 tie-breaki, wszystkie zwyciężyły. Odprawiły trzech silnych rywali – Radomkę Radom, BKS Bielsko-Biała oraz ostatnio Budowlanych Łódź. Trzeba powiedzieć, że ich forma jest stabilna. Nie mają „luk” na żadnej pozycji. Niesamowitą siłę ognia w ataku zapewnia im Brazylijka Sabrina Machado, w przyjęciu swoją pracę wykonują Monika Fedusio i Holenderka Marrit Jasper. Na środku siatki mają duży urodzaj świetnych siatkarek, z królową bloku Agnieszką Korneluk na czele. Na ten moment to jedne z głównych kandydatek do medali mistrzostw Polski. Zobaczymy, co pokażą dalej.
Coraz lepiej wygląda też gra drugiej łódzkiej ekipy, czyli ŁKS-u. Łodzianki do tej pory musiały sobie właściwie radzić z jedną nominalną atakującą – Anastazją Chryszczuk. Oprócz wpadki w 2. rundzie z Pałacem Bydgoszcz, pozostałe spotkania wygrywały za pełną pulę. Coraz lepiej prezentuje się Zuzanna Górecka, która wyraźnie odzyskuje swoją dawną formę. Od początku sezonu bardzo dobrze radzi sobie też Anna Obiała, która po przejściu do ŁKS-u odzyskała dawną pewność siebie. Jest obecnie jedną z kluczowych zawodniczek łódzkiej ekipy. W nowym klubie świetnie odnalazła się również Marlena Kowalewska. Ta drużyna z pewnością będzie walczyć o najwyższe lokaty. Do tej pory mierzyła się z łatwiejszymi przeciwnikami. Od 8. kolejki będą czekały ją większe wyzwania. Jak sobie z tym poradzą?
LEKKIE FALOWANIE
Ostatnim zespołem z tzw. topu TAURON Ligi jest BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała. Niby nie można mieć większych zarzutów do ich wyników, bo mają na swoim koncie pięć zwycięstw, przy zaledwie jednej porażce. I to nie byle z kim, bo z ekipą z Rzeszowa. Jednak trzeba przyznać ich dyspozycja trochę falowała. W meczu z DevelopResem prowadziły już 2:0 i miały sporo szans, by wywieźć z Podpromia komplet punktów, jednak pozwoliły rozkręcić się gospodyniom, by w końcu ulec 2:3.
Pięciosetowy pojedynek zagrały też z Chemikiem Police, co było sporym zaskoczeniem. Przegrywały już nawet 1:2, ale udało im się odwrócić losy tego spotkania i wygrać za 2 punkty. Do tej pory na pewno ważną postacią była Julita Piasecka, która grała na miarę oczekiwań. W kratkę prezentowały się natomiast Gulia Angelina i Kertu Laak. Na wyróżnienie zasługuje młoda libero Zuzanna Suska, która wchodzi na boisko wymiennie z Kingą Drabek i pokazała do tej pory kilka solidnych zagrań w obronie. Czy bielszczanki ustabilizują formę w drugiej części fazy zasadniczej?
RAZ NA WOZIE, RAZ POD WOZEM
Drużyną, która zaliczyła ostatnio kilka wpadek jest MOYA Radomka Radom. Mimo dobrego startu sezonu, z meczu na mecz pojawiały się u nich coraz większe problemy, nawet z teoretycznie dużo słabszymi przeciwnikami. Pierwszą przegraną zaliczyły z #VolleyemWrocław w stosunku 2:3. Potem przyszedł kiepski mecz z Budowlanymi Łódź oraz niespodziewana porażka z MKS-em Kalisz 1:3. W spotkaniu granym awansem ze Stalą Mielec, odniosły bardzo wymęczone zwycięstwo, dopiero po tie-braku. Mimo, że zajmują wciąż 5. lokatę, prawdopodobnie po 7. kolejce ją stracą. Od ligowego podium dzieli je już 5 punktów.
Przypadek Radomki Radom jest specyficzny. Nie pierwszy raz lekko zawodzą, mimo dużych aspiracji klubu. Co w tym roku może być przyczyną ich kłopotów? Przed rozpoczęciem sezonu zespół storpedowały kontuzje. Ze składu wypadła perspektywiczna przyjmująca Weronika Szlagowska, jednak została godnie zastąpiona przez Marię Jordanową, która okazała się trafionym transferem. Być może brakowało im trochę czasu na zgranie, bo okres przygotowawczy był dla nich trudny. Jednak największym problemem od startu rozgrywek była słaba dyspozycja Moniki Gałkowskiej, która dopiero w ostatnich meczach prezentuje wyższą skuteczność.
Wcześniej praktycznie nie było widać prawego skrzydła na boisku, co było ich dużą bolączką. Co ciekawe radomianki w bieżących rozgrywkach królują w elemencie bloku. Zdobyły już 91 punktów, znacznie wyprzedzając inne drużyny. W rankingu blokujących przodują Kamila Witkowska i Martyna Piotrowska. Jako drużyna mają też najwyższy procent pozytywnego przyjęcia, jednak kompletnie nie przekłada się to na ich skuteczność w ataku. W statystykach wyprzedzają tylko ekipy z dołu tabeli. Czy właśnie w tym tkwi ich największy problem? Jestem bardzo ciekawa dalszych poczynań Radomki Radom. Czy będą potrafiły dobre statystyki przełożyć na świetne wyniki?
WALKA TYLKO O UTRZYMANIE?
Przed sezonem było wiadomo, że to będą zupełnie inne rozgrywki dla mistrzyń Polski z Polic. Brak głównego sponsora, problemy ze zbudowaniem pełnego składu. Naprawdę można było się cieszyć, że nowemu prezesowi w tak krótkim czasie udało się to wszystko poukładać. Zatrudniono w większości młode, zdolne zawodniczki. Znalazł się tez chętny sponsor – firma Lotto. Po ciężkim laniu w meczu o Superpuchar przeciwko drużynie z Bielska-Białej, w kolejnych spotkaniach policzanki nie prezentowały się źle, może nawet powyżej oczekiwań. Wyróżniającymi się postaciami były Julia Hewelt i Anna Fiedorowicz. Jednak mimo tak miłych niespodzianek jak tie-break grany z BKS-em Bielsko-Biała, ich sytuacja w tabeli nie wygląda zbyt ciekawie. Aktualnie zajmują przedostatnie miejsce, z zaledwie jednym zwycięstwem na koncie. Są tuż nad strefą spadkową. Ostatnio zagrały poniżej oczekiwań w meczu z ich sąsiadkami w tabeli. Gładko uległy 0:3 Pałacowi Bydgoszcz.
W czym tak naprawdę tkwią ich największe problemy? Na pewno jednym z nich jest po prostu brak doświadczenia i ogrania na najwyższym szczeblu rozgrywkowym dla wielu zawodniczek. Nie zachwyca też forma Martyny Grajber-Nowakowskiej, która miała być ostoją tego zespołu na przyjęciu oraz miała wspomagać drużynę w ataku. Wydaje się też, że zespół ma duże problemy z dokładnością rozegrania, przez co skrzydłowe nie mogą pokazać swoich prawdziwych możliwości. Diana Dąbrowska bywa niedokładna, a to na nią dość często stawiał trener Michor. Czy ten zespół zostanie jeszcze wzmocniony przez jakieś nowe zawodniczki? To pewnie okaże się całkiem niedługo. Na pewno przydałaby im się dłuższa ławka rezerwowych, bo skład złożony zaledwie z jedenastu siatkarek nie jest wystarczający i daje bardzo małe pole manewru. Na razie Chemik Police musi więc mocno walczyć, by nie trafić do strefy spadkowej.
JAK SOBIE RADZĄ POZOSTAŁE KLUBY?
Można powiedzieć, że zespoły ze środka tabeli grały na miarę swoich oczekiwań, zaliczając tylko drobne potknięcia. O 5-6. lokatę z Radomką Radom walczą #Volley Wrocław i UNI Opole. Mają ku temu argumenty. Obie drużyny zbudowały ciekawe składy, które mogą trochę namieszać i zabierać punkty ekipom z góry zestawienia TAURON Ligi. Jeżeli klub z Opola wygra swój mecz z Chemikiem Police w 7. rundzie, to już przeskoczy radomianki i zajmie 5. miejsce. Z kolei #VolleyWrocław na razie jest siódmy i czeka go pojedynek z Pałacem Bydgoszcz, czyli z zespołem o zbliżonym potencjale. Najbliższa kolejka może więc przynieść sporo zmian.
O miejsce w ósemce walczą jeszcze Energa MKS Kalisz i ITA TOOLS Stal Mielec, które ostatnio zwyciężyły ważne dla nich potyczki i zdecydowanie uciekły od strefy spadkowej. Można powiedzieć, że te dwa kluby w poprzednich kolejkach zaskoczyły pozytywnie. Kaliszanki pokonały zespół z Radomia 3:1, a mielczanki najpierw wygrały z Sokołem Mogilno, a potem wyrwały punkt ekipie z Mazowsza. Te wyniki na pewno mogą być zadowalające dla obu ekip. Im bliżej znajdą się strefy play-off, tym będzie to większe zaskoczenie na plus. Na razie MKS Kalisz jest ósmy, a Stal Mielec dziewiąta.
Zdecydowanie najgorzej wygląda sytuacja beniaminka TAURON Ligi z Mogilna. Sokół&Hagric nie wygrał dotąd ani jednego meczu. Mimo, że kilka razy był blisko, to zawsze mu czegoś brakowało do końcowego triumfu. Oczywiście ich miejsce w tabeli nie może być większym zaskoczeniem. Udało im się zgromadzić dotąd 2 punkty, ale na zwycięstwo jeszcze muszą poczekać. Swoich szans mogą upatrywać w 9. serii gier, kiedy to zmierzą się z zespołem z Polic. Wcześniej czekają je trudne boje z ŁKS-em Łódź oraz z UNI Opole. Co przyniesie dalsza część sezonu? Na pewno warto się przyglądać rozgrywkom TAURON Ligi.
Zobacz również:
TAURON Liga: Ciche bohaterki, lecz na środku bez zmian [szóstka kolejki]
źródło: inf. własna