Cuprum Stilon Gorzów pokonało w niedzielę Asseco Resovię Rzeszów. O wyniku końcowym na korzyść gorzowian zadecydował dopiero tie-break. W wywiadzie dla plusliga.pl Kamil Kwasowski podkreślił, co jego zdaniem zadecydowało o wygranej gości. – Zagraliśmy bardzo dobrze w elemencie blok obrona. Mało psuliśmy zagrywek – stwierdził.
wygrana na trudnym terenie
Siatkarze Cuprum Stilon Gorzów w niedzielny wieczór odnieśli szóste zwycięstwo w sezonie. Dla podopiecznych trenera Andrzeja Kowala nie było to jednak proste spotkanie. Niewykorzystane szanse mściły się, czego skutkiem była gra na pełnym dystansie. Specyfikę tego pojedynku ocenił również w rozmowie z plusliga.pl Kamil Kwasowski, MVP starcia z Asseco Resovią Rzeszów.
– Było to dziwne spotkanie, bo w pierwszym i trzecim secie mieliśmy swoje szanse. W ważnych momentach nie mogliśmy skończyć piłki i przeciwnik to wykorzystał i wygrał te sety. Zagraliśmy bardzo dobrze w elemencie blok obrona. Mało psuliśmy zagrywek. Mądrze wykorzystywaliśmy trudne sytuacje i to zaważyło o zwycięstwie – podsumował Kamil Kwasowski, przyjmujący zespołu z Gorzowa Wielkopolskiego, dodając. – Jest trochę żalu, ale wygraliśmy na Podpromiu po dobrej walce. Frajda dla kibiców. Ważne jest zwycięstwo.
Wygrana pozwoliła gorzowianom przeskoczyć sąsiadów w tabeli, co przekłada się na 7. lokatę. Powody do radości są, choć rzeczy do poprawki również, o czym wspomniał po meczu Robert Taht.
– Tak, ale myślę, że w ogólnym rozrachunku nie ma to żadnego znaczenia. Cieszymy się z cennego zwycięstwa. (…) Trzeba im jednak oddać, że w kluczowych momentach tych setów zaprezentowali się naprawdę dobrze. Jestem szczęśliwy, że moja drużyna po takich zwrotach i przegranych setach w końcówkach wcale się tym nie załamała, tylko w następnej partii zagrała jeszcze lepiej. Z kolei piąty set to była już jak zawsze loteria, ale zagraliśmy twardo w końcówce meczu, więc bardzo mnie to cieszy – stwierdził Estończyk.
wewnętrzna rywalizacja
Zespół z Gorzowa to wciąż nowość na plusligowych parkietach. Nowopowstała drużyna od początku cieszyła się jednak sporym zainteresowaniem, a ruchy transferowe klubu przed starte rozgrywek ciekawiły wielu kibiców. Ostatecznie w województwie lubuskim powstał ciekawy, a zarazem mocny konglomerat. Nikt nie może być pewny występu w wyjściowej szóstce, przy tak wyrównanym i szerokim składzie.
– To nam bardzo pomaga w dobrym przygotowaniu się do meczów i codziennej rywalizacji na treningach, kiedy wzajemnie się motywujemy do większej pracy. Jak już zaczynamy mecze, to nie ma większego znaczenia, kto zaczyna spotkanie w pierwszej szóstce, bo wszyscy się wzajemnie wspieramy i uzupełniamy. Natomiast na treningach jest między nami zacięta, ale zdrowa rywalizacja, bo każdy walczy o miejsce w składzie meczowym – podkreślał estoński przyjmujący Cuprum Stilon Gorzów.
Zobacz również:
Cuprum Stilon Gorzów po pierwszych meczach. – Rozwijamy się jako zespół
źródło: plusliga.pl