– To bardzo deprymuje, kiedy raz za razem atak jest wyblokowany czy podbijany i wyprowadzana skuteczna kontra. To na pewno deprymuje nie tylko nas, ale każdy inny zespół. Gratulacje dla Norwida, bo zagrał bardzo dobre spotkanie – powiedział w rozmowie z Martą Ćwiertniewicz z Polsatu Sport Jan Firlej, rozgrywający PGE Projektu Warszawa.
POWÓD ZNANY
Steam Hemarpol Norwid Częstochowa po rozgrywkach PlusLigi porusza się niczym ryba w wodzie. Ekipa spod Jasnej Góry w dziesiątej serii gier w stolicy Polski wzięła górę nad PGE Projektem. Drużyna z województwa śląskiego prowadziła 2:0, a w rezultacie triumfowała 3:1. Świetne zawody rozegrał duet Patrik Indra – Milad Ebadipour, którzy na swoje konta zapisali odpowiednio po 26 i 22 punkty. Jednakże wszystkie oczy zwrócone były na czeskiego atakującego, który skończył 25 z 43 piłek, myląc się przy tym jedynie dwa razy. W dodatku tylko raz nadział się na blok. Częstochowianie w głównej mierze punktowali po kontratakach.
– Trzeba oddać częstochowianom, że tylko pojedynczymi akcjami oddawali nam punkt. Musieliśmy się bardzo natrudzić, żeby zdobywać punkty. Naprawdę grali bardzo równo. Dobrze grali w systemie blok-obrona i dawali sobie wiele szans do kontrataku. Myślę, że my nie mieliśmy tyle szans w kontrach. Jeśli nie zablokowaliśmy rywala, wówczas piłka wpadała. Musimy się bardziej nad tym pochylić. To kolejne spotkanie, w którym nasza obrona może grać lepiej – powiedział Marcie Ćwiertniewicz z Polsatu Sport Jan Firlej, rozgrywający PGE Projektu Warszawa.
DEPRYMUJE
Brązowi medaliści mistrzostw Polski mieli niemałe problemy z dobiciem się do parkietu. Drużyna z Częstochowy na swoje konto w całym spotkaniu zapisała w sumie 50 obron przy 35 Projektu. Największym zaskoczeniem z perspektywy całego starcia może być jednak zdecydowanie słabsze przyjęcie Norwida przy wyższej skuteczności w ataku od Projektu. Podopieczni trenera Piotra Grabana przyjmowali pozytywnie i perfekcyjnie na poziomach odpowiednio 41% i 24%, uderzając ze skutecznością 47%. Przyjezdni mimo przyjęcia 28% i 17% byli w stanie atakować ze skutecznością 54%.
– To bardzo deprymuje, kiedy raz za razem atak jest wyblokowany czy podbijany i wyprowadzana skuteczna kontra. To na pewno deprymuje nie tylko nas, ale każdy inny zespół. Gratulacje dla Norwida, bo zagrał bardzo dobre spotkanie. Nie oddawali nam punktów głupimi błędami. Częstochowianie wygrali zasłużenie – podsumował Jan Firlej.
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: polsatsport.pl