Osiem kolejek już za ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, a Bartosza Kurka wciąż nie widać na boisku. Drobna poprawka – widać, ale nie na tym meczowym, bowiem atakujący zespołu z Opolszczyzny wrócił już do treningu, ale w klubie tonują nastroje – na jego meczowy powrót trzeba będzie jeszcze zaczekać. Sam Andrea Giani przewiduje, że nastąpi to nie wcześniej niż za dwa tygodnie.
Wrócił, ale tylko do treningu
Bartosz Kurek wrócił już do treningów, choć jeszcze nie w pełnym wymiarze i dlatego na jego ponowny występ w PlusLidze trzeba będzie zaczekać. Trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Andrea Giani zdradził nam, jak wygląda sytuacja wicemistrza olimpijskiego. – Zobaczycie go nie wcześniej niż za dwa tygodnie, a kto wie, czy jeszcze nie za kolejne dwa – słyszymy od Włocha, który od razu zdradza kolejne szczegóły.
Kurek doznał kontuzji już w pierwszym meczu ligowym i od tego czasu zawodnik nie pojawił się na ligowych parkietach. Kontuzja oka nie wyglądała groźnie, ale jednak trzeba było sporo czasu, żeby doprowadzić zawodnika do sprawności przynajmniej treningowej. Po pięciu tygodniach pauzowania siatkarz dostał zielone światło od sztabu medycznego.
pzynajmniej dwa tygodnie
Atakujący już trenuje z zespołem, choć jeszcze nie na pełnych obciążeniach. Kilkutygodniowa przerwa to długi czas bez trenowania, zatem teraz czeka go okres adaptacyjny. Trener Giani podkreślił, że zawodnik musi dostać czas na pracę fizyczną i na powrót do skakania. Optymistyczne założenie jest takie, że Kurek wróci do gry za dwa tygodnie, ale włoski szkoleniowiec przytoczył sprawdzoną zasadę: – Matematycznie mówi się, że tyle, ile miałeś przerwy, tyle twój organizm będzie wracał do pełnej dyspozycji. Najważniejsze, że Bartek czuje się dobrze – podkreślił Giani w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.
Obecnie w składzie ZAKSY jest tylko jeden sprawny atakujący – Mateusz Rećko. Dla niego to debiutancki sezon w PlusLidze, a od razu dostał na barki odpowiedzialność szóstkowego atakującego zespołu z Kędzierzyna. – Ja po prostu wszedłem i staram się robić swoje. Myślę, że takie duże wyzwania mi sprzyjają i nie boję się ich – skomentował swoją pracę w klubie Rećko.
Zobacz również:
Mateusz Rećko: Trzeba wziąć to na klatę
źródło: przegladsportowy.onet.pl