Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Ile ważył Paryż? Wilfredo Leon: Ból bywa wyznacznikiem dobrej pracy

Ile ważył Paryż? Wilfredo Leon: Ból bywa wyznacznikiem dobrej pracy

fot. Klaudia Piwowarczyk

„Efekt Leona”, wyprzedane hale, widowiskowe akcje i niepokonana drużyna od ośmiu kolejek – to wszystko, czego doświadczył Wilfredo Leon, odkąd zdecydował się zagrać w PlusLidze. W rozmowie z Sarą Kalisz dla TVP Sport opowiedział o tym, jakie wsparcie otrzymuje od drużyny, a także o tym, ile ważył dla niego medal olimpijski i czego brakuje w jego kolekcji.

LIDER, ALE ZE WSPARCIEM

Wilfredo Leon jest niewątpliwie największą gwiazdą swojego zespołu, ale również całej PlusLigi w tym sezonie. Siatkarz jednak przypomina, że drużynę tworzy kilkunastu zawodników, nie jeden. – Zależy nam przede wszystkim na tym, by budować zespół. Każdy musi być gotowy na granie całego meczu, jak również na niespodziewane wejście na zmianę. Dzięki temu każdy może być odpowiedzialny za zdobywanie punktów, nie tylko ja – podkreślił przyjmujący, a później dodał: – Wiadomo, będą mecze, kiedy to na mnie będzie spoczywał główny ciężar ataku. Nie będę uciekał od odpowiedzialności. Będę na to gotowy. Wiem jednak, że będę miał zmianę, jeśli ona będzie konieczna.

„Efekt Leona” przyciąga kibiców do hal, a trybuny wypełniają się niemal do maksimum. – Widzę zainteresowanie meczami wyjazdowymi i domowymi. Cieszy mnie to, że ludzie chcą oglądać siatkówkę. Czy to z mojego powodu czy nie – nie wiem. Widzę tylko, że wiele osób przyjeżdża kibicować. Szczególnie widoczne było to dla mnie w Katowicach. Słyszałem, że w tej hali niekiedy na mecze przychodzi 200–300 osób, a przy okazji naszego meczu było ich znacznie więcej.

KIBICE GO KOCHAJĄ

Przyjmujący docenia zaangażowanie kibiców i chętnie odwdzięcza się zdjęciami lub autografami. Często jednak brakuje mu na to czasu. – Jest to problematyczne. Z jednej strony mamy wszystko zaplanowane i głupio by mi było, gdyby koledzy czekali długo wyłącznie na mnie. Z drugiej, chciałbym spędzić czas ze wszystkimi fanami, bo niektórzy specjalnie udają się w długie podróże, by dotrzeć na mecz i zdobyć autograf czy zdjęcie. To trudna sytuacja, niewiele mogę zrobić.

ILE WAŻYŁ PARYŻ

Tak ogromny wysiłek, jakim obciążani są sportowcy, zwłaszcza pełniący rolę liderów często wpływa na zdrowie. Okres przygotowań do imprezy czterolecia, a także sam turniej wiele wymagał od Leona. Przyjmujący należy jednak do osób, które ból traktują jako wyznacznik ciężkiej pracy i drogi do sukcesu. – Chcę pokazywać, że nawet jeśli pojawia się niewielki ból, to jestem w stanie grać – również mentalnie. Jeśli zacząłbym narzekać, że coś mi dolega, to ktoś inny mógłby zrobić to samo. Od zawsze wyznawałem zasadę, że ból bywa również wyznacznikiem dobrze wykonanej pracy. 

Leon doskonale zdaje sobie sprawę, że wysoki poziom nie przychodzi sam, potrzeba wyrzeczeń. Tego przyjmującemu nie brakuje, zmagał się z urazami, słyszał różne diagnozy. – Dopóki będę mógł chodzić i Pan Bóg będzie mi w tym pomagać, będę robić wszystko, by grać na maksa.

CHCE WIĘCEJ

Wilfredo Leon wiele z polską kadrą już zdobył, ale wciąż ma swoje cele, które planuje zrealizować w najbliższych latach. Zapytany o smak i wagę wicemistrzostwa olimpijskiego odpowiedział: – Chcę złota olimpijskiego. Walczyłem od początku sezonu kadrowegoprzyznał. Podkreślił również, że po sezonie klubowym nie wahał się i pomimo kłopotów zdrowotnych, stanął do walki o wąski skład. -Tylko ja wiem, ile mnie to kosztowało. Jestem jednak zadowolony, bo to wszystko miało dla mnie dużą wartość. 

 

Zobacz również:

Wygrywanie im się nie nudzi. Król zagrywki w formie

źródło: sport.tvp.pl

nadesłał:

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved