ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w hicie 6. kolejki pokonała PGE GiEK Skrę Bełchatów, a statuetka MVP powędrowała w ręce Igora Grobelnego. – Każdy u nas potrafi i może grać w pierwszej szóstce. Aktualnie mamy dwóch kontuzjowanych graczy i rotacje są ograniczone. Do tego dochodzi limit obcokrajowców, bo gram niestety jako Belg. Mam nadzieję, że niedługo to się zmieni. Mogę chyba jednak powiedzieć, że trener darzy mnie zaufaniem i jak na razie nie ściąga z boiska – powiedział przyjmujący ZAKSY.
UDANY POCZĄTEK
ZAKSA wygrała dwie pierwsze partie spotkania z PGE GiEK Skrą Bełchatów. Zwłaszcza drugi set przebiegał pod zdecydowane dyktando gospodarzy. – Jestem bardzo zadowolony, że wygraliśmy. Zwłaszcza z taką drużyną jak Skra, która notuje dobry początek sezonu. Porównując nasz występ do poprzedniego, fajnie zaczęliśmy. Z pełną energią i udało nam się to utrzymać. Szkoda trzeciego seta, bo wkradł nam się głupie błędy. Nie poddaliśmy się, głowa nam wytrzymała i trzy punkty zostały na naszym terenie – mówił Igor Grobelny. Jego drużyna co prawda przegrała końcówkę trzeciej odsłony, ale w czwartej przypieczętowała zwycięstwo.
KŁOPOTY ZE SKŁADEM
Do gry nie wrócił jeszcze Bartosz Kurek, a po urazie stawu skokowego powoli wprowadzany jest Rafał Szymura, co znacznie ogranicza pole manewru trenera Gianiego. W starciu ze Skrą dokonał tylko jednej, zadaniowej zmiany i w pole zagrywki wprowadził Kajetana Kubickiego. – Moim zdaniem każdy u nas potrafi i może grać w pierwszej szóstce. Aktualnie mamy dwóch kontuzjowanych graczy i rotacje są ograniczone. Do tego dochodzi limit obcokrajowców, bo gram niestety jako Belg. Mam nadzieję, że niedługo to się zmieni. Mogę chyba jednak powiedzieć, że trener darzy mnie zaufaniem i jak na razie nie ściąga z boiska – tłumaczył Grobelny, który pomimo wielu lat w PlusLidze nadal gra na belgijskiej licencji.
O 180 STOPNI
Podopieczni Andrei Gianiego zagrali zdecydowanie lepiej niż w poprzednim spotkaniu, w którym ulegli 2:3 Norwidowi Częstochowa. – Jest progres. Jesteśmy nową drużyną, jest sporo młodych zawodników i potrzebujemy czasu, żeby się jeszcze trochę zgrać. Myślę, że z każdym kolejnym meczem będzie to wyglądało coraz lepiej – wyjaśnił przyjmujący i dodał: – To jest PlusLiga. Tutaj każdy może wygrać z każdym. Pokazał to Norwid Częstochowa w meczu z nami czy z Jastrzębskim Węglem. Jak tylko trochę odpuścisz, to może się zemścić i tracisz niepotrzebnie punkty. W każdym spotkaniu trzeba dać z siebie maksa – zapewnił przyjmujący. W kolejnym meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zmierzy się z niżej notowanym Cuprum Stilonem Gorzów Wielkopolski.
POTRZEBNA ZMIANA
Poprzednie pięć sezonów Grobelny spędził w Projekcie Warszawa, ale jak sam przyznał, był gotowy na zmianę otoczenia. – Potrzebowałem już zmiany. Myślę, że nie będę pierwszym zawodnikiem, który powie, że jak przyszła oferta z ZAKSY, to nie musiałem się długo zastanawiać. Chciałem poświęcić ten rok w pełni siatkówce, oddać się jej na 110%, Zwłaszcza, że mam już 31 lat i bliżej końca niż początku (śmiech). Musiałem podjąć decyzję czy nadaję się na ten poziom – tłumaczył nowy nabytek ekipy z Kędzierzyna-Koźla.
W ZAKSIE zaszło z resztą kilka innych zmian kadrowych, między innymi na środku siatki, gdzie w szóstce wyszli ostatnio Mateusz Poręba i Karol Urbanowicz. – Mamy nową drużynę, sporo młodych graczy. Teraz już mogę tak o nich mówić (śmiech). Są grzeczni, ale małymi kroczkami się otwierają, łapią charakter i mam nadzieję, że będą coraz bardziej otwarci i wszystko będzie się kleić. Chociaż już jest tu fajnie – podsumował Igor Grobelny.
Zobacz również:
Grzegorz Łomacz o decyzji sędziego: Potem wystawiłem dwie fatalne piłki
źródło: inf. własna