Za nami w teorii czwarta kolejka PlusLigi. W niej doszło do rozegrania pięciu z ośmiu spotkań. Kolejne trzy odbędą się na przełomie najbliższych dwóch tygodni. Niemniej podsumowujemy już czwartą serię gier, w której ciekawych zdarzeń nie brakowało. Jej ikoną bezsprzecznie był hitowy mecz Jastrzębskiego Węgla i PGE Projektu Warszawa. Hit spełnił pokładane nadzieje. Na tym jednak się nie zakończyło.
JAK NA RAZIE JEDYNE
Czwarta kolejka PlusLigi zaczęła się nieco wcześniej, bo 18 września. Wówczas awansem spotkanie rozegrali siatkarze Barkomu Każany Lwów oraz Asseco Resovii Rzeszów. Pasy wygrały to spotkanie 3:1 i jak na razie po trzech rozegranych bataliach jest to jedyne zwycięstwo zdobywców Pucharu CEV. Z dobrej strony wówczas zaprezentował się Klemen Cebulj, który zdobył 16 oczek, z czego trzy zagrywką i jedno blokiem. Reprezentant Słowenii kończył co drugą piłkę spośród 24. Nagrodzony został statuetką MVP. Rzeszowianie przeważali w każdym elemencie meczu.
HIT ABSOLUTNY I SPEŁNIONY
Bez wątpienia jeszcze często myślami niejedna osoba wracać będzie do starcia Jastrzębskiego Węgla i PGE Projektu Warszawa, które nie zawiodło. W Jastrzębiu-Zdroju spotkały się niepokonane dotąd ekipy, a lepsi w bezpośredniej konfrontacji okazali się mistrzowie Polski. Po dwóch setach kwestia zwycięzcy była otwarta. Stołeczni nie byli w stanie jednak ‘zatrzymać’ brylującego i będącego niemalże w każdej przestrzeni boiska Jakuba Popiwczaka. Libero wręcz odbierał chęci gry rywalom, podbijając ich ‘bomby’ w ataku. W dodatku spotkanie to nie stało jedynie pod znakiem kapitalnego występu libero Jastrzębskiego Węgla. Nie brakowało ciekawych akcji, a jedna z ostatnich bezsprzecznie przejdzie do historii.
TYLKO DWA NIEPOKONANE ZESPOŁY, WYCZEKANE MVP
Triumf Bogdanki LUK Lublin nad PGE GiEK Skrą Bełchatów sprawił, że już na starcie października, a więc ponad dwa tygodnie po starcie nowego sezonu na placu boju pozostały jedynie dwie niepokonane drużyny. Lublinianie po raz drugi wygrali za komplet punktów, tym razem po raz pierwszy bez straty seta. Bardzo dobrze spisał się w meczu Wilfredo Leon, który zainkasował 14 oczek. Reprezentant Polski był najlepiej punktującym swojego zespołu, dokładając po jednym punkcie blokiem i zagrywką. Zaliczył 4 obrony, atakował ze skutecznością 67%. Przyjmował pozytywnie i perfekcyjnie na poziomie odpowiednio 42% i 21%.
PO RAZ PIERWSZY
Gdańszczanie w końcu mogą odetchnąć z ulgą i zaznać chwili spokoju. Po paśmie trzech przegranych tie-breaków z rzędu, wygrali po raz pierwszy. Wywieźli komplet punktów z trudnego terenu, jakim są Suwałki. Miejscowego Ślepska Malow było stać jedynie na urwanie seta Gdańskim Lwom. Nie brakowało jednak trudniejszych momentów w obozie trenera Mariusza Sordyla. Ci jednak świetnie pracowali elementem blok-obrona, wystrzegali się bardziej od rywala błędów w polu serwisowym. Po profesorsku wręcz zagrał Piotr Orczyk, zdobywca 19 punktów (15 atak, 2 blok, 2 zagrywka). Atakował ze skutecznością 54%, przyjmował pozytywnie na poziomie 48%, a perfekcyjnie 28%.
MĘCZARNIE WICEMISTRZA POLSKI, NIEDOSYT GKS-U
Czysto teoretycznie 4. kolejkę zamknęło starcie Aluronu CMC Warty Zawiercie oraz GKS-u Katowice. Zawiercianie typowani byli w roli murowanego faworyta, wielu stawiało za pewnik triumf gospodarzy w trzech setach. Ekipa ze Śląska jednak zdecydowanie się postawiła. Ba! Miała wręcz Wartę w zasięgu. Katowiczanie prowadzili 1:0 w meczu, ale w kolejnych dwóch odsłonach przegrali na przewagi. Popełniali błędy w najważniejszych momentach. Dość długo w spotkanie wchodził Aaron Russell, ale im dalej w las, tym lepiej. Amerykanin tym razem zainkasował 21 oczek (16 atak, 5 blok), atakował ze skutecznością 56% i efektywnością 46%. Sięgnął po miano MVP.
* Pozostałe trzy mecze 4. kolejki zostaną rozegrane w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Nowak-Mosty MKS Będzin zmierzy się w najbliższą środę, 9 października z Indykpolem AZS-em Olsztyn. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zagra z Cuprum Stilonem Gorzów 15 października. Na dzień później zaplanowano konfrontację PSG Stali Nysa ze Steam Hemarpolem Norwidem Częstochowa.
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
SZÓSTA 4. KOLEJKI PLUSLIGI WEDŁUG STREFY SIATKÓWKI
Rozgrywający:
Miguel Tavares
(Aluron CMC Warta Zawiercie)
Po raz kolejny uwidocznił się portugalski kunszt. Wicemistrz Polski bardzo równo dzielił piłki pomiędzy przyjmujących i atakującego. Aaron Russell i Patryk Łaba otrzymali po 28 i 26 piłek, a Karol Butryn 27. Sam kreator gry dołożył od siebie 7 oczek, z czego 2 blokiem, 2 zagrywką, a 3 atakiem (2 w końcówce trzeciego seta).
Atakujący:
Karol Butryn
(Aluron CMC Warta Zawiercie)
Dostarczył Warcie 17 oczek. Jednak poza samym atakiem dołożył od siebie 1 punkt blokiem i 2 zagrywką. W dodatku zaliczył 4 obrony. Kończył nieco ponad drugą piłkę (skuteczność 52%, 14/27).
Przyjmujący:
Tomasz Fornal
(Jastrzębski Węgiel)
Reprezentant Polski słynie ze swojej wszechstronności i nie inaczej było w hicie kolejki. Na 19 punktów złożyło się 17 punktowych ataków, 1 zagrywka i 1 blok. Niemniej, Tomasz Fornal zaliczył świetną serię zagrywek, dając impuls i powrót swojej drużynie w II secie. Co prawda jastrzębianie go przegrali, ale był to fundament pod kolejne dwie partie. Przyjmujący przyjmował pozytywnie na poziomie 55%. Dołożył od siebie 8 obron.
Piotr Orczyk
(Trefl Gdańsk)
MVP meczu ze Ślepskiem Malow Suwałki. To bez wątpienia najjaśniejsza postać swojego zespołu w meczu 4. kolejki. Wywalczył 19 punktów (15 atak, 2 blok, 2 zagrywka), co czyni go wszechstronnym. W polu serwisowym wyszedł 'na zero’. Przyjmował pozytywnie na 48%, dołożył jedną obronę.
Środkowi bloku:
Cezary Sapiński
(Asseco Resovia Rzeszów)
Dołożył do dorobku Resovii w meczu Barkomem 10 punktów, z czego połowę blokiem. Raz zapunktował zza linii 9. metra. Skończył 4 z 7 piłek (skuteczność 56%). Zaliczył jedną obronę.
Anton Brehme
(Jastrzębski Węgiel)
Solidne zawody za reprezentantem Niemiec. Jego licznik spoczął na 11 punktach. Nie zawojował pola serwisowego, ale atakiem zainkasował 9 oczek, a blokiem 2. W dodatku dołożył 3 wybloki i 3 obrony.
Libero:
Jakub Popiwczak
(Jastrzębski Węgiel)
Nie mogło być na tej pozycji innego wyboru. Mistrz Polski zanotował aż 25 obron w czterosetowym spotkaniu. Przyjmował jedynie ośmiokrotnie (pozytywne i perfekcyjne po 38%), jednak to właśnie gra w defensywie i podbijane ataki warszawian były nieocenioną wartością dodaną dla Jastrzębskiego Węgla w wielkim hicie.
źródło: inf. własna