Po emocjonującym meczu z pierwszego zwycięstwa w sezonie cieszą się siatkarze Trefla Gdańsk. Podopieczni trenera Sordyla w czterech setach pokonali Ślepsk Malow Suwałki. Za wyjątkiem ostatniej odsłony, gdzie Gdańskie Lwy szybko zbudowały wysokie prowadzenie, nie brakowało długich wymian i wyrównanej gry, a o losach poszczególnych setów decydowały końcówki.
PRZECIĄGANIE LINY
Gdańszczanie prowadzili 5:2 na dzień dobry po zablokowaniu Bartosza Filipiaka. Gra toczyła się punkt za punkt, ale goście zwiększyli przewagę do czterech oczek po asie Piotra Orczyka (9:5). Obydwie drużyny momentami szarpały przyjęciem, kontra Bartosza Firszta zniwelowała straty do dwóch oczek (10:8). Przyjezdni psuli zagrywka za zagrywką, as Matiasa Sancheza doprowadził do remisu po 14. Suwałczanie wysunęli się na jeden punkt do przodu. Pracowali blokiem i punktowali w kontrach, najwięcej piłek kierowanych było do Bartosza Filipiaka. Szybko inicjatywę odzyskał zespół znad morza, który również stawiał na solidny blok. Po atakach Moustaphy M’Baye i zatrzymaniu Firszta to Trefl wygrywał 20:18. Przewaga nie zmieniła się. Trefl otworzył wynik po przedarciu się Jakuba Czerwińskiego (25:23).
DOWIEŹLI
Zespół z Suwałk chciał szybkiej rehabilitacji. Na start drugiej odsłony wygrywał 5:1 po ataku i asie Konrada Stajera. W grze Trefla dochodziło do niedokładności i błędów własnych (7:4), Ślepk z kolei wyraźnie ryzykował zagrywką. Niezmiennie grę prowadzili gospodarze z różną przewagą. Zaczęli popełniać błędy i obniżać skuteczność w ataku, przez co Trefl miał kontakt (15:14, 16:15). Ciężar gry na swoje barki wziął w ważnym momencie Henrqiue Honorato, który wywierał presje zagrywką. Błąd Jakuba Jarosza oraz blok na nim sprawiły, że Ślepsk był jedną nogą w trzecim secie (20:15). Gra toczyła się punkt za punkt. W końcówce minimalnej zadyszki doznali suwałczanie, którzy mieli trudności z przełamaniem bloku (23:21). Autowa zagrywka Rafała Sobańskiego dała im remis (25:22).
MOMENTY TO ZA MAŁO
Początek trzeciej części to prowadzenie Trefla 6:4 po asie Kamila Droszyńskiego i błędzie rywala. Gospodarze szybko jednak wyrównali, w dalszym ciągu toczyła się gra punkt za punkt. Trwała solidna wymiana ciosów, żadna z drużyn nie ustępowała (14:14). W szeregi Ślepska wkradła się nerwowość, kontra Orczyka wyprowadziła gdańszczan na dwupunktowe prowadzenie (16:14). Gra gości była bardziej wszechstronna, z kolei wśród gospodarzy najwięcej do roboty miał Filipiak. Po dłuższej inicjatywie Trefla tablica wyników wskazała na remis po kontrze Stajera (21:21). Losy seta rozstrzygała gra na przewagi. Dwa błędy Honorato z rzędu w ataku oznaczały kolejny triumf podopiecznych trenera Sordyla.
TREFL Z PIERWSZYM TRIUMFEM
Dwoma punktami zaliczki legitymowali się na początku czwartej partii goście (4:2, 5:3). Brylował w ataku Orczyk, po uderzeniach którego przewaga zwiększyła się do trzech oczek (7:4). Dzięki grze w obronie gdańszczanie wyprowadzili kontrę, której autorem był Gijs Jorna (10:6). Nie zwieszali broni siatkarze Ślepska, ale kontakt to wszystko, na co było ich stać (12:11). Błąd własny oraz dwa punktowe bloki z rzędu niejako ustawiły losy partii. Gra punkt za punkt jedynie przybliżała Trefla do triumfu. Mimo bardzo aktywnego Filipiaka nie udało się zniwelować strat. Atak Pawła Pietraszki ze środka dał drużynie z Gdańska pierwszy triumf w sezonie.
MVP: Piotr Orczyk
Ślepsk Malow Suwałki – Trefl Gdańsk 1:3
(23:25, 25:22, 25:27, 21:25)
Składy zespołów:
Ślepsk Malow Suwałki: Stajer (14), Honorato (18), Filipiak (22), Firszt (12), Jouffroy (4), Sanchez (2), Czunkiewicz (libero) oraz Krawiecki, Kwasigroch, Macyra (5)
Trefl Gdańsk: Czerwiński (4), Pietraszko (7), Droszyński (3), Orczyk (19), M’Baye (9), Jarosz (12), Koykka (libero) oraz Faryna, Gijs, Sobański, Mordyl, Jorna (7)
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna