PLS 1. Liga mężczyzn wystartowała na dobre. W 2. kolejce z kompletem punktów z Sulęcina wyjechała Lechia Tomaszów Mazowiecki (3:0). Takim samym rezultatem zakończyło się również spotkanie pomiędzy AZS AGH Kraków oraz PZL LEONARDO Avią Świdnik, której siatkarze pokonali zespół ze stolicy Małopolski. Więcej wrażeń dostarczył kibicom mecz KPS-u Siedlce z CUK Anioły Toruń, który obfitował w długie akcje. Całość zakończyła się wygraną siedlczan 3:1.
BLISKO PRZEŁAMANIA
Początek sezonu nie oszczędza sulęcinian, którzy po trzech setach musieli uznać wyższość gości z Tomaszowa Mazowieckiego. Od początku spotkanie układało się lepiej dla przyjezdnych, którzy przy zagrywce Marcela Hendzelewskiego prowadzili 3:0. Chwilę później Lechia prowadziła już 5:1, lecz gospodarze nie schowali głów w piasek. Po bloku Sebastiana Matuli różnica zmalała do 2 ‘oczek’, a blok Bartosza Michalaka doprowadził do remisu po 9. W kolejnych akcjach prym dalej wiodła drużyna z Tomaszowa Mazowieckiego, lecz Olimpia pozostawała w bliskim kontakcie (13:10, 16:13). W końcówce gospodarze całkowicie stracili inicjatywę. Po asie Wiktora Musiała przegrywali 14:19. Podwójna zmiana swoje zrobiła, a na tablicy wyników pojawiło się 19:20. Set zakończył się korzystnie dla gości – 25:22.
Druga partia to demolka zespołu z Sulęcina przez niemal bezbłędnych oponentów. Gospodarze po swojej stronie nie mieli zbyt wielu argumentów. Słabo wyglądało przyjęcie, a i ofensywa wiele pozostawiała do życzenia. Pomimo wyrównanego początku set zakończył się wysoką wygraną przyjezdnych – 25:17. Z rezultatu po 10 nagle zrobiło się 18:12, co było zasługą czujnych na siatce Balaszka i Przybyłka.
Początek trzeciego seta to ponownie seria zagrywek Hendzelewskiego (4:0). Na reakcję sulęcinian nie było trzeba długo czekać, którym błąd przeciwników dał remis po 6. Lechia mimo wszystko dążyła do zamknięcia meczu w trzech setach. Niespodziewanie dzięki świetnie zagrywającemu Filipowi Balaszkowi zrobiło się 12:6. Duża zaliczka rywali nie podcięła skrzydeł gospodarzom całkowicie, a impuls do dalszej walki dał Czetowicz i Cichosz-Drzyzga. Po pomyłce Tarasova był już remis (22:23). Następnie przyjmującego z Tomaszowa blokiem złapał Grzegorz Turek, dając drużynie skromne prowadzenie. Emocjonująca końcówka padła łupem gości – 29:27, a decydujący punkt rywalom podarował Fabian Leitermeier.
MVP: Marcel Hendzelewski
Olimpia Sulęcin – Lechia Tomaszów Mazowiecki 0:3
(22:25, 17:25, 27:29)
Składy zespołów:
Olimpia: Czetowicz (7), Leitermeier (5), Kłysz (2), Kulik (3), Michalak (8), Matula (2), Sas (libero) oraz Sewerwain, Szymczak (2), Turek (4)
BAS: Musiał (16), Suski (2), Hendzelewski (9), Nowak (7), Balasz (12), Przybyłek (7), Jaglarski (libero) oraz Kundera, Tarasov
AVIA SPROSTAŁA ZADANIU
W Krakowie lokalny AZS AGH ugościł faworyzowany zespół ze Świdnika, który zgodnie z przewidywaniami sprostał zadaniu. Początek spotkania należał do wyrównanych, lecz chwilę później było już 6:3 dla gości. Siatkarze ze Świdnika w kolejnych akcjach szli odważnie za ciosem, prowadząc kolejno 10:8, 13:10. Od początku świetne zawody rozgrywał Marcin Ociepski, którego z prawej flanki wspierał Tomasz Kryński. Mimo wszystko gospodarzom udało się doprowadzić do remisu po 14. Falująca gra krakowian nie sprzyjała jednak budowaniu pewności siebie na boisku, z czego korzystała drużyna przeciwna. Podopieczni Jakuba Guza ostatecznie mogli cieszyć się z wygranej – 25:21.
Drugi set upłynął kibicom pod znakiem konsekwentnej gry gości i licznych błędów gospodarzy z Krakowa. Pomyłkom na zagrywce nie było końca, dodatkowo siatkarze ze Świdnika świetnie grali blokiem, utrzymując przy tym wysoką skuteczność w ofensywie. Gospodarzy z tarapatów starał się ratować Kacper Wnuk, lecz z jednym zawodnikiem ciężko wygrać spotkanie. Pojedyncze punkty Krauta i Kowala nie pomagały ratować uciekającego wyniku. Fatalna gra AZS-u zakończyła się wysoką przegraną – 16:25.
Trzeci, a zarazem ostatni set, to ponownie koncertowa gra goszczących świdniczan. Dla odmiany jednak krakowianie starali się trzymać kontakt z mocniejszymi przeciwnikami. Świetny fragment gry zanotował Mariusz Połyński, który aktywnie wspierał kolegów. Z części szans Avia nie skorzystała, przez co rezultat długo oscylował wokół remisu (5:5, 10:10, 16:16). Dopiero mocna końcówka gości przechyliła szalę zwycięstwa na ich korzyść, lecz niewiele brakowało, aby set zakończył się grą na przewagi – 25:23.
MVP: Marcin Ociepski
AZS AGH Kraków – PZL LEONARDO Avia Świdnik 0:3
(21:25, 16:25, 23:25)
Składy zespołów:
AZS: Wnuk (17), Kraut (8), Kowal (6), Bakaj (1), Urbańczyk (4), Oziabło (3), Dereń (libero) oraz Kaliszuk, Putkowski (1), Potrykus (3), Smętek, Styrnol
Avia: Piwowarczyk (1), Pigłowski (2), Ociepski (9), Kryński (14), Połyński (12), Ptaszyński (6), Kuś (libero) oraz Obermeler (1), Krawczyk, Czerwiński
PUNKTY ZOSTAJĄ W SIEDLCACH
Sobotnie granie na I-ligowych parkietach zwieńczyło spotkanie KPS-u Siedlce z beniaminkiem z Torunia. Pierwsze minuty spotkania obfitowały w dłuższe wymiany, a od początku na parkiecie brylował Krzysztof Rykała. Bohaterem Aniołów był natomiast Isbel Sandoval Mesa. Początkowo żadna ze stron nie mogła zdominować drugiej, choć dwa punkty zaliczki wywalczyła drużyna gospodarzy. Niewielka przewaga trzymała się, a w połowie seta rozpoczęła się seria zepsutych zagrywek. Blok rewelacyjnie grającego Sokołowskiego dał siedlczanom prowadzenie 20:16. Wówczas o przerwę poprosił trener Krzysztof Stelmach. Czas niewiele pomógł, a gospodarze chwilę później cieszyli się z wygranej – 25:21.
Drugi set i powtórka z rozrywki, chwila grania na remisie, a następnie niewielka przewaga KPS-u. Cenne punkty dokładał od siebie Jakub Czyżewski, a Rafał Prokopczuk pozwalał pograć wszystkim swoim kolegom. Długie akcje na dobre stały się synonimem tego spotkania, a różnica na konto siedlczan systematycznie wzrastała (8:4, 10:5). Sygnał do dalszej walki aniołom dał Łukasz Kalinowski, którego wspierał również skuteczny Sławomir Stolc. Ciężko jednak grać przy tak dysponowanych rywalach. Pogoń siatkarzy z Torunia ponownie zakończyła się porażką – 21:25.
Kolejka partia ponownie zaczęła się od gry punkt za punkt (6:6). Nagle na tablicy pojawił się rezultat 13:9 dla drużyny z Torunia, co pozwoliło im na dobre rozwinąć skrzydła. Pomimo kilku niedociągnięć podopieczni trenera Stelmacha byli nie do zatrzymania. Cenne punkty dołożył od siebie również Maciej Borris, przybliżając zespół do przełamania. W decydującym momencie ciężar gry wziął na siebie Stolc, któremu wtórował Jakub Skadorwa. Cierpliwość popłaciła, a Anioły wygrały – 25:20.
Czarę goryczy dla torunian przechylił czwarty set, który od początku nie układał się dla nich korzystnie. Już na początku siedlczanom udało się uciec z wynikiem na kilka punktów, co przy ich konsekwentnej grze było ciężkie do nadrobienia (6:3). Mimo wszystko as serwisowy Borrisa doprowadził do remisu po 8. Ostatecznie na dystansie żadna ze stron nie była w stanie całkowicie przejąć inicjatywę i wszystko wskazywało na to, że kibiców czeka pełna wrażeń końcówka. Wojnę nerwów lepiej zniosła ekipa z Siedlc, a ostatni punkt zdobył Dawid Sokołowski – 25:23.
MVP: Jakub Czyżowski
KPS Siedlce – CUK Anioły Toruń 3:1
(25:21, 25:21, 20:25, 25:23)
Składy zespołów:
KPS: Czyżowski (12), Kosian (7), Tubiak (6), Rykała (16), Prokopczuk (1), Sokołowski (20), Tomczak (libero) oraz Wiśniewski, Grabek (1)
Anioły: Kalinowski (17), Stolc (13), Mesa Sandoval (13), Borris (10), Sternik (3), Johansen (5), Podborączyński (libero) oraz Grzona, Surgut, Skadorwa (6), Dorsz (1)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna