Polscy siatkarze mistrzostw Europy w Serbii i Grecji nie zaliczą do udanych, ale w środę pożegnali się z turniejem pozytywnym akcentem. Podopieczni Sebastiana Pawlika i Macieja Zendeła pokonali reprezentację Finlandii w trzech setach.
PROSTA DROGA OD POŁOWY SETA
Pierwsze minuty spotkania nie dawały dominacji żadnej z ekip. Wymiana punktowych akcji trwała długo, choć cały czas jeden punkt więcej mieli Finowie. W polskiej drużynie problematyczna okazała się zagrywka. Przy jednej z dłuższych akcji, gdy Artur Brzostowicz zaskoczył rywali kiwką wciąż był remis – 11:11. Z tą różnicą, że chwilę później Polacy objęli prowadzenie po błędzie rywali w ofensywie. Podwójny blok w wykonaniu Kiedosa i Nowaka dał prowadzenie 14:12. Półmetek seta był momentem przełamania w biało-czerwonej drużynie. Wkrótce były to już cztery „oczka” zapasu, a głównym bohaterem tego wyniku był Jakub Nowak. Taki stan utrzymywał się już do ostatniego momentu tej partii. Decydujący punkt na korzyść Polaków trafił po błędnym serwisie jednego z rywali.
NIEMOC RYWALI
Dobry rytm Polacy utrzymywali także w drugiej odsłonie. Po przepychance na siatce wywalczyli prowadzenie 4:1. Finowie dość czytelnie rozgrywali swoje piłki, choć szukali dobrych sposobów by utrzymać się w grze. Zniwelowali straty do 6:7, ale kontrataki Biało-Czerwonych nie pozwalały im wyrównać wyniku. Później jeszcze w polu serwisowym pojawił się Kamil Urbańczyk i prowadzenie Polski wzrosło do 10:6. Gra Finów zaczęła się jeszcze bardziej sypać i przez pewien moment punkty zdobywali tylko poprzez błędne zagrywki Polaków. Atak Igora Rybaka w środek boiska dał szóste „oczko” zapasu. Biało-Czerwoni kontrolowali wynik, ale i nie mieli zbyt dużego zagrożenia z drugiej strony siatki. Siatkarzom z Finlandii raz udało się zatrzymać Kiedosa, ale w kontrataku zdecydowanie dominowali nasi zawodnicy. Ponownie Finowie zakończyli seta uderzeniem w aut.
BEZ ZWROTÓW AKCJI MIMO OKAZJI
Trzeci set okazał się formalnością, choć nie bez przeszkód. Znów wkradły się błędy na dziewiątym metrze, bo Polacy nie mogli wyczuć boiska ale i tak prowadzili 5:4. Finowie kompletnie nie mogli poradzić sobie z chaosem po swojej stronie. Wpuszczali proste piłki z kiwki, czego wynikiem było już trzypunktowe prowadzenie Polski. Przeciwnicy jednak nie zamierzali odpuszczać. Na prawym skrzydle Aleksi Hanninen przedarł się przez podwójny blok, co znów delikatnie zbliżyło jego ekipę do polskiej, a później Kiedos zaatakował prosto w dłonie Miikku Makkonena i doszło do remisu 12:12. Później jednak znów Biało-Czerwoni wrócili na dobre tory i przy pozytywnym występie Rybaka w polu serwisowym odskoczyli na 17:14. Swoje szanse Finowie mieli jeszcze przy stanie 19:19, ale nie zdołali jej odpowiednio wykorzystać. Polacy przypieczętowali zwycięstwo, gdy w siatkę wpadł jeden z rywali.
Finlandia – Polska 0:3
(20:25, 18:25, 20:25)
Finlandia: Groffier (10), Lahtinen (4), Horn (3), Marttila (9), Koykka (4), Kuukasjarvi (3), Maatta (libero) oraz Sarajarvi, Makkonen (3), Oivanen, Paananen
Polska: Bień (1), Kiedos (15), Nowak J. (8), Rybak (9), Brzostowicz (7), Urbańczyk (9), Granieczny (libero) oraz Nowik (1), Nowak W., Becker
Zobacz również:
Bułgaria, Czechy i Francja w półfinale. Kto uzupełni stawkę?
źródło: inf. własna