Po nieudanym otwarciu polskich siatkarek z Shanglou wreszcie płyną dobre wieści. Oba duety panów grają dalej o turniej główny. Najpierw para Szymon Pietraszek i Jakub Krzemiński zwyciężyła w swoim spotkaniu 2:1. Później duet Marcel Wanat i Tomasz Warych powtórzył sukces kolegów, także rozgrywając trzy sety. Nieszczęsna drabinka jednak utrudnia Polakom sytuacje, bowiem o grze dalej jednej z par zadecyduje bratobójczy pojedynek.
PIERWSZY SUKCES NA CHIŃSKIM PIASKU
Jako pierwszy do gry przystąpił duet Szymon Pietraszek i Jakub Krzemiński, którzy swoją chińską przygodę rozpoczęli od drugiego etapu rundy kwalifikacyjnej. Naprzeciwko nich stanęła para – Donovan/Philippe (Australia), która miała już w ‘nogach’ jedno spotkanie. Dla siatkarzy z krainy kangurów wcześniejsza runda nie okazała się łaskawa, bowiem zwycięstwo przyniósł im dopiero tie-break, w którym z kwitkiem odprawiona została para – Jose/Erick (Brazylia).
Początek spotkania nie należał do biało-czerwonych, których gra była pełna niedociągnięć. Tego samego nie można było powiedzieć o ich rywalach, bowiem potrafili oni wykorzystać słabość Polaków i narzucić własne zasady gry. Szybko wypracowana duża przewaga oraz konsekwentna gra na dystansie dała im wygraną 21:12. Polski duet zdołał się podnieść po porażce, a drugi set należał już do emocjonujących. Mocna końcówka dała Pietraszkowi i Krzemińskiemu wygraną 21:19, co wiązało się z wydłużeniem gry. O losach spotkania zadecydował zatem tie-break, w którym żadna ze stron nie miała zamiaru odpuszczać. Ostatecznie wojnę nerwów lepiej zniósł biało-czerwony duet, wygrywając do 12.
Pietraszek/Krzemiński (POL) – Donovan/Philippe (AUS) 2:1
(12:21, 21:19, 15:12)
DO DWÓCH RAZY SZTUKA
Druga z biało-czerwonych par, Marcel Wanat i Tomasz Warych, zagrała przeciwko Ukraińcom – Kozii/Nahornyi. Drugi duet również dopiero teraz rozpoczął walkę o główną drabinkę, podobnie zresztą jak ukraińscy siatkarze.
Pierwszy set w wykonaniu Polaków to dominacja i deklasacja. Koncertowa gra biało-czerwonych szybko pozwoliła im na całkowite przejęcie inicjatywy oraz narzucenie rywalom własnego tempa gry. Bezradni Ukraińcy popełniali błąd za błędem, przegrywając 10:21. Porażka nie podcięła im jednak skrzydeł. W drugiej odsłonie decydujące słowo należało do nich, co wiązało się z koniecznością rozegrania tie-breaka (21:18). Poprawa błędów przyniosła swój skutek, zaś zaskoczeni Polacy musieli uznać wyższość oponentów. W decydującym secie górą ponownie był biało-czerwony duet, który tym samym zameldował się w kolejnej rundzie gry o główną drabinkę. Zwycięstwo jednak nie przyszło łatwo, a trzecia partia zakończyła się wynikiem 15:12.
Wanat/Warych (POL) – Kozii/Nahornyi (UKR) 2:1
(21:10, 18:21, 15:12)
Wygrana obu par naturalnie cieszy. Mniej radości kibicom dostarczyć może niefortunna drabinka, bowiem na ostatniej prostej dojdzie do bratobójczego pojedynku. Wygrana jednych, będzie oznaczać koniec zawodów dla drugich, lecz pewnym jest, że w chińskim Shanglou zobaczymy jeden polski duet w drabince głównej.
W turnieju pań Polskę reprezentowały także dwie pary. Zuzanna Rapczyńska z Aleksandrą Wolny oraz Julia Radelczuk i Paulina Łabuz. Szczęście nie dopisało Polkom, które odpadły z gry już w rundzie eliminacyjnej.
Zobacz również:
ORLEN Mistrzostwa Polski w siatkówce plażowej rozstrzygnięte. Poznaliśmy medalistów
źródło: inf. własna