– Plan był taki, aby na początku przygotowań zagrać właśnie z mocnymi przeciwnikami, aby oni pokazali nasze najsłabsze strony, żebyśmy mieli czas jeszcze je poprawić – powiedział o przygotowaniach do mistrzostw Europy U20 szkoleniowiec męskiej reprezentacji Polski, Sebastian Pawlik.
Przygotowania z trudnościami
Jak przebiegają przygotowania do mistrzostw Europy? Wszystko idzie zgodnie z planem czy pojawiły się jakieś trudności?
Sebastian Pawlik: Nie możemy zrobić wszystkiego, co sobie zaplanowaliśmy, przez kontuzje i urazy. Wiktor Przybyłek ma trzytygodniową przerwę przez naderwane więzadło. Jakub Kiedos miał skręconą kostkę i dopiero zaczyna odbijać piłkę po dwutygodniowej przerwie. Dołączyli do kadry także Maksymilian Granieczny i Jakub Nowak, którzy brali udział w mistrzostwach Europy U22. Tak naprawdę od tego zgrupowania zaczęliśmy pracować w pełnym składzie, choć jeszcze bez tych kontuzjowanych zawodników. Trochę utrudnia nam to przygotowania, ale taki jest sport. Kontuzje się zdarzają i trzeba jakoś sobie z tym radzić.
Czyli ma pan trochę ból głowy?
– Trochę tak. Nasz plan trochę ulega zmianom w trakcie pracy, bo nie mam pewności, czy zdążymy dobrze przygotować tych zawodników, o których myślałem na początku. Musimy mieć w zanadrzu jakąś alternatywę i inny plan na grę. Obecnie wygląda na to, że chłopaki wrócą do treningów, ale będą mieli mało czasu na przygotowania. Mogą więc nie być w optymalnej formie, więc musimy mieć plan B.
Czas na sparingi
Pewnie ten plan B będzie realizowany w sparingach przed mistrzostwami Europy?
– Tak. Będziemy testować różne ustawienia. Mamy w kadrze nowych zawodników, chociażby Michała Grzyba i Wiktora Nowaka. W meczach kontrolnych będziemy chcieli sprawdzić, jak oni sobie poradzą. Nie będą mieli łatwego zadania, bo pierwsze sparingi zagramy z jednymi z najsilniejszych drużyn w Europie – z mistrzami świata, Francuzami oraz brązowymi medalistami mistrzostw Europy, Bułgarami. Na dodatek obecnie dużo trenujemy. Odczuwalne jest więc zmęczenie. Jeszcze nie czas, abyśmy byli w optymalnej dyspozycji, także warunki do sprawdzenia się nie będą łatwe.
Ale na tle silnych rywali najłatwiej jest wyłapywać błędy i niedociągnięcia…
– Tak przeważnie wygląda, że mocny przeciwnik uwidacznia braki i niedoskonałości w grze. Taki był plan, aby na początku przygotowań zagrać właśnie z mocnymi przeciwnikami, aby oni pokazali nasze najsłabsze strony, żebyśmy mieli czas jeszcze je poprawić. Uważam, że będą to dla nas bardzo wartościowe mecze.
To jak wyglądają plany sparingowe?
– Wybieramy się teraz do Francji, gdzie w dniach 3 – 6 sierpnia rozegramy 3 sparingi z gospodarzami oraz 1 z Bułgarami. Później czekają nas dwa mecze z zespołami pierwszoligowymi – Lechią Tomaszów Mazowiecki i Czarnymi Radom, a przed samym wylotem na mistrzostwa Europy zagramy jeszcze 3 sparingi z Hiszpanami.
Wyrównana grupa
Wysoka forma będzie potrzebna, bo w fazie grupowej mistrzostw Europy trudnych rywali nie zabraknie.
– W naszej grupie są mistrzowie świata, ale pozostałe drużyny również będą bardzo wymagającymi przeciwnikami. Czekają nas bardzo trudne mecze. W drugiej grupie znaleźli się Bułgarzy i Włosi, ale pozostałe zespoły wydają się być słabsze od tych dwóch. Myślę, że w naszej grupie mecze będą bardziej zacięte i wyrównane.
Do mistrzostw Europy zostało jeszcze trochę czasu. W tym momencie priorytetem jest doprowadzenie do zdrowia kontuzjowanych zawodników?
– Bardzo ważne jest, abyśmy mieli zdrowych zawodników, na których opiera się drużyna. Mam nadzieję, że nic więcej nam się już nie przytrafi, bo drobniejszych urazów także kilka się pojawiło. One wyłączały zawodników z treningów na dwa, trzy dni. Obecnie jest ostatni moment, w którym jest duża objętość treningowa. Najbliższe mecze we Francji zakończą najtrudniejszy i najbardziej wymagający okres pracy, w którym organizmy są bardzo mocno eksploatowane. Po meczach sparingowych we Francji objętość treningów na pewno będzie mniejsza. Mam nadzieję, że wraz z jej spadkiem spadnie również ryzyko urazów.
Zobacz również
źródło: inf. własna